Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Julki uśmiechnął się... los

Aleksandra Wójcik
Julka w towarzystwie taty odbiera szczęśliwy los od Franciszki Ptak.
Julka w towarzystwie taty odbiera szczęśliwy los od Franciszki Ptak. fot. Aleksandra Wójcik
Niepołomice. To historia o wielkim nieszczęściu dziewczynki, w którym nieoczekiwanie pojawiła się odrobina szczęścia.

Może ten uśmiech losu jest dla 10-letniej Julki z Podłężą, chorej na zapalenie mózgu Ras-mussena, zapowiedzią wyjścia na prostą?

Los
Dni Niepołomic. Franciszka Ptak, matka urzędującego burmistrza, robi zakupy razem z bratową. Przy kasie zauważają puszkę ze zdjęciem Julki Kołodziej, 10-latki z Podłęża, która zachorowała na bardzo rzadką, szybko postępującą chorobę mózgu. Rodzina dziewczynki zbiera pieniądze na leczenie za granicą, być może operację, która może kosztować nawet milion złotych. Franciszka Ptak wrzuca datek do puszki. Zanim wróci do domu, kupi jeszcze cegiełkę na tradycyjnej niepołomickiej loterii. Jeden los za 5 zł. W pośpiechu wrzuca go po prostu do torebki.

Poniedziałkowy poranek. Telefon do Franciszki Ptak od bratowej .-Czy sprawdzała swój los? - Nie. Bratowa prosi o podanie numeru cegiełki. Za chwilę kolejny telefon. - "Słuchaj, wygrałaś samochód!". Nogi się pode mną ugięły. Pomyślałam: przysporzę problemów synowi…

Regulamin loterii nie wyklucza udziału reprezentantów urzędu miasta i ich rodzin. Nietrudno jednak wyobrazić sobie reakcje mieszkańców na widok burmistrza wręczającego kluczyki do auta własnej mamie…

Co zrobić z nagrodą, Skodą Fabią III wartą ponad 40 tys. zł? Franciszka Ptak, babcia pięciorga wnucząt, przez chwilę myśli, by obdarować któreś z nich. Ale chwilę potem do głosu dochodzi - jak sama mówi - Boża Opatrzność. - Nigdy niczego nie wygrałam, kupiłam jeden jedyny los. To musi być jakiś znak. Niech ta nagroda pomoże dziecku - decyduje po rodzinnej naradzie.

Uśmiech
Poniedziałkowy wieczór. Dom państwa Kołodziejów w Podłężu. Z pozoru wszystko jest tu normalne, jak u przeciętnej rodziny z dwójką dzieci: zadbane podwórko, trampolina, huśtawka, dziecięcy rowerek, hulajnoga... Wewnątrz przytulny salon, kuchnia wyklejona dziecinnymi rysunkami i rodzinnymi zdjęciami. Uśmiechają się z nich Julka i jej młodszy brat Michał.

Pięć miesięcy temu w domu Kołodziejów przestało być normalnie. To wtedy u Julki pojawiły się pierwsze objawy nieuleczalnej choroby: zapalenia mózgu Rasmussena. Od tej pory zmaga się z napadami padaczki, których nie są w stanie powstrzymać żadne leki. Skutkiem postępującego zaniku kory mózgowej jest coraz większy niedowład prawej ręki i nogi oraz narastające problemy z mówieniem. Choroba niszczy mózg Julki w niewyobrażalnym tempie.

Ale poniedziałek to dzień dobrych wiadomości. Po południu do Kołodziejów dociera informacja o decyzji Franciszki Ptak. Mama burmistrza Niepołomic postanawia osobiście przekazać chorej dziewczynce szczęśliwy los. - To dla ciebie, Juleczko - mówi pani Franciszka. Julka odpowiada cichutkim "dziękuję" i nieśmiałym uśmiechem.

Kołodziejowie jeszcze nie wiedzą, co zrobią z podarunkiem. Być może przekażą los na licytację lub odbiorą auto i je sprzedadzą. Jedno jest pewne: pozyskane pieniądze przeznaczą na leczenie córki. Jego koszty w zagranicznych ośrodkach wciąż są poza zasięgiem rodziny Julii, ale mobilizacja lokalnej społeczności daje nadzieję na to, że uda się zebrać potrzebną kwotę. - Operacja to teraz nasza jedyna nadzieja, która trzyma nas przy życiu - mówi Katarzyna Kołodziej, mama Julci.

Pomoc
"Wszyscy gramy dla Julki" - pod tym hasłem organizowano różne inicjatywy podczas 24. Dni Niepołomic. Mecz piłki nożnej z udziałem znanego piłkarza Dariusza Dudki, spektakl przygotowany przez uczniów Zespołu Szkół imienia Ojca Świętego Jana Pawła II w Niepołomicach, lokalna odsłona akcji Polska Biega.

- w ten weekend niepołomiczanie mieli wiele możliwości, by wesprzeć finansowo leczenie Julki. Na ulicach miasta pojawili się wolontariusze z puszkami. Wyniki akcji będą znane w czerwcu - niektóre skarbonki nie zostały jeszcze otwarte, bo wiele osób wciąż chce pomagać.

Już w trakcie Dni Niepołomic burmistrz zmienił decyzję o tym, na co przeznaczyć pieniądze pochodzące z loterii. - W tym roku miał to być remont dachu zabytkowego kościoła w Niepołomicach. Później dotarła do nas informacja o walce Julii Kołodziej z chorobą. Dlatego, po rozmowie z księdzem prałatem, podjąłem decyzję o podzieleniu na pół wszystkich wpływów z cegiełek na ratowanie życia Julii oraz remont dachu - ogłosił Roman Ptak. Sprzedano prawie 13 tysięcy cegiełek każda po 5 złotych.

To dopiero początek zbierania funduszy. W akcję zaangażowało się stowarzyszenie Młodzi dla Niepołomic. - Zbieramy teraz przedmioty na aukcję, załatwiamy formalności związane z licytacją - informuje Jacek Kałuża. Aukcja odbędzie się pod adresem: www.aukcje. mlodzidlaniepolomic.pl. Stopniowo będą pojawiać się nowe fanty - m.in. koszulka reprezentacji Polski w piłce nożnej z autografami, scenariusz popularnego serialu "O mnie się nie martw" z podpisem aktorki Joanny Kulig, czy fartuch z programu "Master Chef" podpisany przez jurorów: Magdę Gessler, Anię Starmach i Michela Morana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski