Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Kielc przez Zawiercie

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Nawet w redakcji sportowej nie wszyscy zgadzamy się co do tego, czy Kraków powinien walczyć z PZPN o prawo do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy U-21, czy może wielkopańskim gestem oddać turniej maluczkim, gdzie wielki futbol gości od wielkiego dzwonu.

Ale co do jednego jesteśmy zgodni – to Zbigniewowi Bońkowi powinno najbardziej zależeć na tym, by ta impreza zawitała w 2017 roku pod Wawel.

Wyobrażam sobie, że jako prezes PZPN robiłbym wszystko, by niewątpliwy sukces, jakim jest pozyskanie praw gos­podarza, wybrzmiał jak najgodniej.

Dlatego starałbym się wy­tłumaczyć krakowskim rajcom, że goszczenie młodzieży z najsilniejszych piłkarsko krajów Europy może mieć dla ich miasta – choć w to powątpiewają – walor promocyjny. Nalegałbym na złożenie wniosku aplikacyjnego, kusząc zapewnieniami o uczynieniu z Krakowa głównej bazy mistrzostw, oczywiście tuż po Warszawie.

Tymczasem dzieje się coś zgoła odmiennego. W omawianym temacie za wodzirejów w Polsce południowej robią prezydenci Tychów i Kielc. Ten drugi ogłosił, że miasto otrzyma Euro U-21 jako rekompensatę za… utracone Euro 2012. To naprawdę mocny argument, wprost zwalający z nóg, zważywszy na fakt, iż Kielc nie widziano w Nyonie nawet na liście ośrodków rezerwowych.

Plan PZPN zakłada więc, że Europejczycy będą kursować pomiędzy Tychami i Kielcami. A zadaniem służb logistycznych sekretarza Sawickiego będzie takie wytyczenie drogi na Scyzorykowo, by ominąć Kraków szerokim łukiem.

Oczywiście da się to zrobić, wystarczy wybrać trasę krajobrazową numer 78 ze Śląska przez Zawiercie i Jędrzejów. Gorzej z tymi, którzy zechcą skierować się z Tychów w przeciwną stronę autostrady A4 albo wylądują w Balicach, ale i na nich znajdzie się bat, pardon, sposób.

Trzeba powieźć ich obwodnicą i ul. Opolską na trasę wylotową w okolice Prądniczanki. Prze­szkolony tłumacz wyjaśni, że w tym Cracow taki trafik jest every day, a właśnie mijany Estadio da Gruz jest najlepszym, jaki miejscowym udało się ustroić. Goście pokiwają ze zrozumieniem głowami, chwaląc polskich działaczy za przezorność – przecież to oczywis­te, że w takich warunkach Euro zrobić się nie dało.

Najgorzej będzie z tymi, którzy na własną rękę rozejrzą się po okolicy i postanowią podczas turnieju zamieszkać pod Wawelem. Zobaczą stadiony Cracovii i Wisły, odpoczną w pięciogwiazdkowych pokojach, obejrzą piękne Stare Miasto, zapomną się w pełnych uroku kawiarniach i zaczną zachodzić w głowę, dlaczego gospodarze turnieju uznali, że do szczęścia brakuje im tylko wyjazdów na mecze w Kieleckie.

No ale wtedy wyciągnie się, jak asa z rękawa, jedyny, ale za to wszystko wyjaśniający argument: Kraków nie był zainteresowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski