Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do kogo trafi uciążliwa sąsiadka

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne)
Kontrowersje. Tylko w 2015 r. miasto musiało wypłacić cztery miliony złotych odszkodowań. Bo nie było w stanie zapewnić lokali socjalnych.

Urzędnicy miejscy od blisko dwóch lat nie potrafią rozwiązać problemu mieszkańców kamienicy przy ul. Spokojnej 15. Uciążliwa lokatorka, której gmina przyznała w tym budynku lokal socjalny, gromadzi kilogramy rzeczy znalezionych na śmietnikach. Szczególnie w lecie na klatce schodowej unosi się nieznośny smród, który dostaje się również do pozostałych mieszkań. - Robi się coraz cieplej i kolejny rok sytuacja się powtarza. Jest to już nie do zniesienia - tłumaczy Monika Murawska, właścicielka jednego z mieszkań przy

ul. Spokojnej. - Szkoda mi tej pani. Pewnie ma ciężką sytuację życiową, ale jej postępowanie powoduje, że nie możemy normalnie żyć we własnym mieszkaniu - dodaje.

Po naszej interwencji jest szansa, że problem pani Moniki i innych mieszkańców kamienicy w końcu zostanie rozwiązany. Na wniosek Zarządu Budynków Komunalnych sąd zgodził się na eksmisję uciążliwej lokatorki. Jednocześnie nakazał miastu znaleźć jej... inny lokal socjalny. I tu zaczyna się błędne koło. Ponieważ sytuacja prawdopodobnie się powtórzy, ale już w innym bloku lub kamienicy, do którego lokatorka zostanie przeniesiona. - Odwołaliśmy się od decyzji sądu. Z uzasadnienia wyroku nie wynika, by sąd wziął pod uwagę niewłaściwy sposób użytkowania lokalu przez tę kobietę, co mogłoby być podstawą do nieprzyznania kolejnego mieszkania. Sąd uznał zaś, że m.in. ze względu na trudną sytuację finansową należy się jej inny lokal - tłumaczy Katarzyna Izdebska, kierownik referatu obsługi mieszkańców w ZBK.

Termin ponownej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Katarzyna Izdebska zaznacza jednak, że jeśli utrzymana zostanie decyzja sądu pierwszej instancji, to Urząd Miasta będzie musiał się do niego zastosować.

- Jeśli przyczyną eksmisji są np. zaległości finansowe, ale danej osobie i tak przysługuje prawo do lokalu socjalnego, zazwyczaj zostawiamy ją w tym mieszkaniu, w którym była do tej pory. Biorąc jednak pod uwagę sytuację w kamienicy przy ul. Spokojnej, wyznaczymy inny lokal, ale jeszcze nie jest ustalone który - dodaje Katarzyna Izdebska.

W wyjściu z błędnego koła mógłby pomóc Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, występując do sądu opiekuńczego o umieszczenie lokatorki w Domu Pomocy Społecznej bez jej zgody. W 2015 r. taki zabieg zastosowano wobec 82 osób. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć jednak, że w przypadku kobiety z ul. Spokojnej, lekarze stwierdzili, że jest zdolna do samodzielnego funkcjonowania.

W całej sprawie kluczowe jest to, że koszmar mieszkańcom kamienicy przy ul. Spokojnej 15 zgotowali sami urzędnicy. Budynek bowiem w 1/3 należy do gminy (reszta jest w prywatnych rękach). Starsza pani wcześniej mieszkała na krakowskim Podgórzu. Od lat nie płaciła czynszu. Sąd musiał wydać decyzję o eksmisji. A Wydział Mieszkalnictwa Urzędu Miasta Krakowa w 2014 r. wyznaczył zastępczy lokal. Właśnie przy ul. Spokojnej. Teraz sytuacja z „podrzucaniem” lokatorki się powtórzy.

Wszystko dlatego, że w Krakowie wciąż brakuje lokali socjalnych. W 2015 roku było ich 2290. Miasto posiada jednak tylko kilka budynków, np. przy ul. Złotej Jesieni, w których wszystkie mieszkania mają status socjalnych. Urzędnicy umieszczają więc eksmitowanych, gdzie tylko się da, w pojedynczych komunalnych lokalach rozsianych w mieście. A to skutkuje takimi sytuacjami jak właśnie przy ul. Spokojnej, gdzie obok osób, które zapłaciły setki tysięcy złotych za mieszkanie, mieszka uciążliwy sąsiad.

Co więcej, gmina co roku wypłaca milionowe odszkodowania. Musi bowiem dostarczyć lokal socjalny osobom z prawomocnymi wyrokami eksmisyjnymi. Jeśli nie posiada żadnego wolnego, musi wypłacić odszkodowanie właścicielowi mieszkania, w którym nadal pozostaje lokator z wyrokiem eksmisyjnym.

Tylko w 2015 r. łączna kwota wypłaconych odszkodowań wynosiła ponad cztery miliony złotych dla właścicieli 469 lokali. To co prawda mniej niż w ubiegłych latach (patrz ramka), ale kwota i tak jest bardzo duża.

Katarzyna Bury, dyrektorka magistrackiego Wydziału Mieszkalnictwa, podkreśla, że w tym roku gmina ma pozyskać 60 nowych lokali. Np. przy ul. Mały Płaszów miasto buduje blok z 48 mieszkaniami. Obiekt jest prawie gotowy. - 60 mieszkań nie rozwiąże problemu. To zbyt mało. Ale z drugiej strony, gdy pojawiają się plany budowy kolejnych, to są protesty. Część osób nie chce bloku socjalnego w swojej okolicy. Tak było niedawno na Wzgórzach Krzesławickich. O złoty środek ciężko - mówi radny miejski Krzysztof Durek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski