Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do Krakowa przyjedzie mniej obcokrajowców po naukę

Włodzimierz Knap
Wielu obcokrajowców uczy się w Krakowie. Ale będzie ich mniej
Wielu obcokrajowców uczy się w Krakowie. Ale będzie ich mniej fot. Wojciech Gadomski
Kontrowersje. Szkoła Letnia UJ nie dostanie od ministerstwa pieniędzy, które były tylko dla najtańszych ofert.

Szkoła Języka i Kultury Polskiej UJ działa przez cały rok, kształcąc prawie 1600 obcokrajowców. W jej ramach w lipcu i sierpniu funkcjonuje Szkoła Letnia, w której - na kursach trzy-, cztero- lub sześciotygodniowych - pobiera naukę i poznaje nasz kraj corocznie 500-600 osób. - I tak będzie też w tym roku - mówi dr hab. Waldemar Martyniuk, dyrektor szkoły. - W żaden sposób nie zmieni tego fakt, że nie uzyskaliśmy 70 tys. zł z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na dofinansowanie edukacji dla 65 cudzoziemskich studentów w ramach Szkoły Letniej.

Ta dotacja stanowi około 10 proc. wydatków. - Z innymi instytucjami, które współfinansują naszą szkołę, współpraca układa się wzorcowo - twierdzi dyrektor Martyniuk. Jednak nie kryje, że bez ministerialnych pieniędzy Szkoła Letnia będzie musiała przyjąć w tym roku o kilkadziesiąt osób mniej. Przyznaje również, że do władz szkoły, w tym do niego, zwracają się cudzoziemcy zaniepokojeni, że w tym roku zajęć nie będzie, co mógł zasugerować tytuł i podtytuł w jednej z krakowskich gazet.

Od kilku lat resort nauki i szkolnictwa wyższego ogłasza konkursy, których celem jest przyznanie pieniędzy dla uczelni uczących cudzoziemców w wakacje. Udział w nich bierze też Szkoła Letnia UJ. Dotychczas dostawała pieniądze w ramach tego konkursu.

- W tym roku zostaliśmy niemile zaskoczeni decyzją, że nasza oferta była za droga - mówi dyrektor Waldemar Martyniuk.

Ministerstwo tłumaczy, że regulamin był jasny: pieniądze dostaną dwie najtańsze oferty w ramach każdej z kategorii, w której można było się o nie ubiegać. Do konkursu zgłosiło się 26 instytucji. Z ministerialnych pieniędzy zostało wspartych trzynaście.

W tej kategorii, w której wystartowała Szkoła Letnia UJ, zajęła ona trzecie miejsce. Za Uniwersytetem Wrocławskim i Szkołą Wyższą w Siedlcach. Odwołania od ministerialnej decyzji nie ma. - Przyjęliśmy ją - stwierdza Waldemar Martyniuk. - Nie jesteśmy tani i nie zamierzamy być. Chcemy wyróżniać się jakością i bogatą ofertą. Ponadto trudno nam konkurować z mniejszymi ośrodkami, gdzie koszty są niższe - dodaje.

Dyrektor mimo wszystko liczy na to, że w przyszłym roku uda się wygrać ministerialny konkurs, a tym samym pieniądze. Nie ma pretensji do tych ośrodków, z którymi Szkoła Letnia UJ przegrała.

- Z większością szkół wyższych, które uczą języka polskiego, dzielimy się doświadczeniami. Można zatem powiedzieć, że wyhodowaliśmy sobie konkurencję, ale zadaniem UJ jest dzielenie się z innymi wiedzą i doświadczeniem - deklaruje dr hab. Waldemar Martyniuk.

Pieniądze (prawie 60 tys. zł) z resortu nauki na letni kurs języka polskiego dla cudzoziemców dostanie m.in. Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. W programie, w którym uczestniczyła ta uczelnia, przedstawiła tańszą ofertę niż Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz KUL. Dzięki temu wygrała. Choć resort podległy Jarosławowi Gowinowi przypomina, że regulamin dla wszystkich był jasny, to jednak warto zastanowić się, czy kryterium finansowe jest zasadne.

Szkoła Języka i Kultury Polskiej UJ działa od drugiej połowy lat 60. Porównywalnie długą tradycję kształcenia obcokrajowców mają tylko Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Łódzki. Krakowska szkoła nie ma natomiast konkurencji, jeśli chodzi o liczbę cudzoziemców, którzy uczą się polskiego i o Polsce (rocznie około 1600). Nie mogą się z nią równać inne ośrodki również na polu liczby krajów, z których pochodzą osoby uczące się tutaj. Trudno znaleźć kraj, z którego do krakowskiej szkoły nie trafiłaby choćby jedna osoba. W ciągu niemal pięciu dekad kształciło się w niej co najmniej 50 tysięcy cudzoziemców!

W poniedziałek rozpoczął się nowy semestr, na którym jest 127 studentów z wielu państw, podzielonych na 13 grup. Wśród nich najwięcej Koreańczyków z Południa oraz Chińczyków (po około 30).

- Azjaci, którzy u nas się uczą, znakomicie radzą sobie z nauką języka polskiego, w tym z wymową. Wynika to m.in. tego, że są to ludzie zdolni, pracowici, nielękający się nauki naszego języka, co jest szalenie istotne, bo nie blokuje przed jego poznawaniem - mówi dyrektor Martyniuk.

Dla części cudzoziemców rozpoczęty semestr jest kontynuacją nauki polskiego, dla innych - rozpoczęciem.

- Na chętnych nie narzekamy. Jednak nasze możliwości przyjęcia większej liczby cudzoziemców są obecnie niewielkie - mówi dyrektor Martyniuk.

Dziś szkoła jest również instytucją naukową, m.in. z Katedrą Języka Polskiego jako Obcego, która jest częścią Centrum Języka i Kultury Polskiej w Świecie UJ. W szkole uczy ponad 50 lektorów i wykładowców. Nie tylko języka polskiego, ale również historii i kultury naszego kraju.

Cudzoziemcy poznają polski film, teatr, folklor, religijność, sztuki piękne, zapoznają się ze zwyczajami, w tym sposobem świętowania, a także z codziennym życiem.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski