Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do medalu w Rio potrzeba głowy

Artur Bogacki
Szczepański i Pochwała (KKK)
Szczepański i Pochwała (KKK) fot. Łukasz Olearczyk
Kajakarstwo górskie. Wszystkie miejsca dla Polski w slalomie podczas zbliżających się igrzysk zajęli reprezentanci małopolskich klubów.

W Rio de Janeiro zaprezentują się - w K-1 kobiet: Natalia Pacierpnik, w C-2: Piotr Szczepański i Marcin Pochwała (wszyscy KKK Kraków), w K-1 mężczyzn: Maciej Okręglak i w C-1: Grzegorz Hedwig (obaj Start Nowy Sącz). Dla pierwszej trójki będzie to kolejny start olimpijski, obu sądeczan czeka debiut.

Nasi „górale” do najważniejszego występu czterolecia przygotowywali się na zgrupowaniu w Pradze. W środę złożyli w stolicy olimpijskie ślubowanie, dzień później udali się do Rio de Janeiro. Rywalizację rozpoczną kwalifikacjami - 7-8 sierpnia. Na trzy następne dni przewidziano półfinały i finały.

- Szanse mamy w każdej konkurencji - mówi Jarosław Miczek, trener-koordynator polskiej kadry slalomowej. - Nie chcę składać deklaracji, bo obiecywać można różne rzeczy, ale na igrzyska jedziemy z nadzieją na sukces. O dobrym wyniku będziemy mówić, jeśli zdobędziemy medal. Nieważne, jakiego koloru, choć oczywiście wszyscy chcielibyśmy, aby był złoty. Po raz ostatni Polacy wywalczyli medal olimpijski 16 lat temu (srebro Michała Staniszewskiego i Krzysztofa Kołomańskiego w C-2 w Sydney - przyp.), pora to odświeżyć.

Patrząc na wyniki z ostatnich sezonów, największe szanse na olimpijskie podium mają Pochwała i Szczepański w C-2. Ten pierwszy ma duże doświadczenie - będą to już jego czwarte igrzyska. W pierwszych dwóch startował w parze z Pawłem Sarną: w Atenach (2004 r.) zajęli 10. miejsce, a w Pekinie (2008) - 8. Po tej ostatniej imprezie dwójka ostatecznie się rozpadła, zaś pochodzący z Nowego Sącza zawodnik zaczął pływać ze Szczepańskim. W IO w Londynie uplasowali się na 5. pozycji, co przyjęto z niedosytem. Później zdobyli dwa srebrne medale mistrzostw Europy, stawali też na podium Pucharu Świata, wielokrotnie byli w finale największych imprez. W Rio stać ich na włączenie się do walki o podium.

Pacierpnik przed igrzyskami w Londynie wielkich międzynarodowych sukcesów nie miała, ale w najważniejszej imprezie czterolecia pokazała się z bardzo dobrej strony. Przebrnęła kwalifikacje, a w półfinale rozbudziła apetyty na medal, uzyskując najlepszy wynik! W finale jednak tak dobrze nie poszło, nie poradziła sobie z presją i skończyła zawody na 7. pozycji. Od tego czasu zebrała sporo doświadczenia. W tym sezonie w PŚ rewelacji nie było, ale w ME wykonała plan (awansowała do finału, zajęła 10. lokatę).

Okręglak, będący jeszcze w wieku młodzieżowca (do 23 lat), w wewnętrznych kwalifikacjach do kadry sprawił największą niespodziankę. Wydawało się, że uzyskanie przepustki przez Mateusza Polaczyka (Zawisza Bydgoszcz) będzie formalnością, bowiem na starcie tegorocznej rywalizacji miał dużą przewagę w rankingu (dzięki medalowi jesiennych MŚ). Na wodzie jednak zdecydowanie najlepszy okazał się sądeczanin. Mimo młodego wieku Okręglak zmagań z seniorami się nie boi, był już w finale mistrzostw Europy (8. miejsce w tym roku) czy Pucharów Świata.

Debiut czeka także Hedwiga. To on w C-1 wywalczył przepustkę dla Polski, a później bez większych problemów wygrał kwalifikacje. Na arenie międzynarodowej wśród seniorów dotychczas nie miał znaczących wyników, ale 7. lokata w tegorocznych ME (i srebro w drużynie) dała nadzieję na postęp.

- Tak się przygotowywaliśmy, aby teraz być w najwyższej formie. Poziom na świecie jest tak wyrównany, że w Rio wygrywać się będzie „głową”. Igrzyska to zawody inne niż wszystkie, duża gra nerwów. Nasi zawodnicy pracowali w psychologiem. Są dobrze zmotywowani, wiedzą, o czym myśleć na starcie. Robimy wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony - mówi Miczek. - Dwójka kanadyjkowa oraz Pacierpnik na treningach prezentują się bardzo dobrze. Hedwig jeszcze szlifuje formę. Okręglak miał trochę inny cykl przygotowań, startował w młodzieżowych mistrzostwach świata (4. miejsce dwa tygodnie temu na zawodach w Krakowie - przyp.), też wygląda dobrze.

Przed samym startem w Rio naszych zawodników czekają jeszcze treningi na olimpijskim torze. Byli tam już kilkukrotnie. - Tor znamy bardzo dobrze. Teraz będziemy mogli trenować na ostatecznym układzie figur, trochę się zmienił od naszego poprzedniego pobytu - mówi Miczek.

Cztery lata temu w Londynie złote medale olimpijskie zdobyli: Daniele Molmenti (Włochy) w K-1, Tony Estanguet (Francja) w C-1, Timothy Baillie i Etienne Stott (Wielka Brytania) w C-2, Emilie Fer (Francja) w K-1 kobiet. Co ciekawe, na liście startowej w Rio nie ma nikogo z nich.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski