Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do pierwszego prania...

WES
Fot. Theta
Fot. Theta
Pralnia chemiczna, z której zwykle korzystam, ostatnio wywiesiła informację, że nie ponosi odpowiedzialności za: guziki, poduszki, flizelinę, zamki błyskawiczne, ściągacze gumowe, paski, napisy i inne dodatki do odzieży. Czy pralnia ma prawo aż tak uchylać się od odpowiedzialności za dobre wykonanie usługi? - pyta pani Joanna.

Fot. Theta

- Rozumiem, że pani przyjmująca odzież do czyszczenia może mi kazać odpruć guziki, jeśli jest obawa, że mogą się stopić pod wpływem używanych chemikaliów. Ale przecież nie będę wypruwała zamka z kurtki, ani flizeliny z żakietu. To jakiś absurd! - denerwuje się Czytelniczka.

- Umowa z pralnią o czyszczenie odzieży ma charakter umowy o dzieło. Ustalony przez pralnię regulamin jest obowiązujący. Jako strona fachowa powinna ona uprzedzić konsumenta, że podczas czyszczenia garderoba może ulec uszkodzeniu. Wówczas do niego należy decyzja - czy zrezygnować z usługi, czy też zgodzić się na wykonanie jej na własne ryzyko. Oczywiście, że pralnia nie może żądać, aby klient wypruł z ubrania zamek czy flizelinę. Ale jeśli dana placówka ma świadomość, że stosowane przez nią środki chemiczne mogą wejść w reakcję z metalem czy plastikiem i zniszczyć elementy z tych tworzyw, lepiej że o tym informuje - stwierdza Halina Gołda, naczelnik Wydziału Ochrony Konsumentów małopolskiej Inspekcji Handlowej.

Jeżeli uprzedzony o ryzyku klient jednak zdecyduje się na skorzystanie z usługi, a odzież - zgodnie z przewidywaniem pracownika - ulegnie zniszczeniu, pralnia za to nie odpowiada. Jeśli natomiast nie został o możliwości zniszczenia poinformowany, wówczas pralnia ponosi odpowiedzialność za ewentualne szkody i powinna wypłacić klientowi odszkodowanie. Nic więc dziwnego, że - by tego uniknąć - zabezpiecza się np. takimi wywieszkami, jak cytowana przez panią Joannę.

W niektórych pralniach znaleźć można z kolei uwidocznioną informację: "Czyścimy zgodnie z oznaczeniami na metce. Za czyszczenie odzieży bez oznaczeń nie ponosimy odpowiedzialności". Aby nie ryzykować, niektóre punkty w ogóle odmawiają przyjmowania rzeczy bez metek. Ogrom rozmaitych włókien sztucznych, z których obecnie szyje się ubrania, a także błędne ich oznaczanie na metkach powoduje bowiem, że trudno przewidzieć, jak się dana sztuka garderoby zachowa w praniu. Niekiedy nie wystarcza, że przyjmujący rzeczy do czyszczenia dokładnie przestudiuje metkę, a nawet w jakimś mało widocznym miejscu spróbuje środkiem używanym do czyszczenia - czy materiał lub guziki się nie zniszczą. Najgorzej z dodatkami, wykonanymi z innego surowca niż samo ubranie. Lamówki ze sztucznej skóry sztywnieją lub się kruszą, guziki, koraliki i cekiny się topią. Dlatego właśnie pralnie uchylają się od odpowiedzialności za takie dodatki. I trudno im się dziwić.

Jeśli więc wymarzona kreacja ma nam służyć dłużej, a nie tylko do pierwszego prania, warto przed sfinalizowaniem zakupu upewnić się - czy można ją bez problemu czyścić. Zazwyczaj ze strojami lepszej jakości, kupowanymi w dobrych sklepach, a nie w ciucholandach czy na targowisku, jest w pralni zdecydowanie mniej problemów. (WES)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski