Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI
"Chyba Coś mnie prześladuje" - twierdzi Kubańczyk i dodaje, że jeszcze bardziej prześladowany jest jego dom, w który piorun uderzył 15 razy w ciągu dwóch lat. W dodatku na skutek owych wyładowań szybciej rosną mu włosy i paznokcie, co powoduje konieczność częstszych wizyt u fryzjera, podczas gdy każdy Kubańczyk dostaje na tę usługę talon tylko dwa razy do roku.
Wydaje mi się, że opisane fakty dowodzą czegoś zgoła przeciwnego niż prześladowanie. - To Coś, co w krajach mniej skomunizowanych nazywa się opatrznością, musi niesłychanie lubić Martineza, skoro obrywa raz po raz (przy jednym z wyładowań stopił mu się jego traktor) i ciągle żyje.
Wytłumaczeń można znaleźć kilka i to zarówno fizycznych, jak metafizycznych.
Zacznijmy od tych pierwszych - Martinez jest z jakiegoś powodu wiecznie naelektryzowany, spożywa za dużo żelaza, nosi w ciele kule z czasów dyktatury Battisty lub wybudował sobie chałupę w najwyższym punkcie kraju.
Schodząc na płaszczyznę metafizyki, zauważamy również dwie możliwości - albo wspomniana opatrzność chce powiedzieć rolnikowi coś niesłychanie ważnego, na przykład, żeby zbudował łódź i zwiewał na Florydę, a facet nie potrafi tego właściwie zinterpretować, albo też myli się podczas wyboru celu. Martinez jest wysoki, siwy, z wielką brodą i bardzo przypomina kogoś innego, tak że opatrzność dopiero w ostatniej chwili orientuje się, że to Jorge a nie Fidel i celowo pudłuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?