Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach unieważnił uchwałę częstochowskich radnych, która wprowadzała obowiązek szczepień przy przyjęciach do przedszkoli i żłobków. To zła wiadomość także dla Krakowa: władze naszego miasta obiecywały wprowadzić podobne zasady w rekrutacji, o ile okaże się to zgodne z prawem.
Sąd uznał jednak, że podawanie danych o stanie zdrowia dziecka dla potrzeb rekrutacji jest złamaniem prawa o ochronie danych osobowych.
Podzielił także wcześniejsze wątpliwości wojewody, że uchwała „w sposób nieuzasadniony różnicuje dzieci ubiegające się o miejsce w przedszkolu”. Sąd uznał jednak, że wymuszanie szczepień przy rekrutacji jest „z punktu widzenia społecznego korzystne”, nie można jednak tego robić, powołując się na ustawę o systemie oświaty. Nie jest również możliwe wprowadzanie takich zmian na poziomie gmin, do tego potrzebna jest nowelizacja ustawy przez parlament.
Tymczasem w Krakowie powstały już dwa podobne do częstochowskich projekty: jeden dotyczy żłobków, drugi przedszkoli. Dzieci, które są szczepione, dostawałyby 51 punktów na 100 w rekrutacji do przedszkoli.
Na razie jednak oba dokumenty pójdą do szuflady. - Nie znaczy to, że nigdy nie zostaną uchwalone - mówi Łukasz Wantuch, radny Dzielnicy III, pomysłodawca wprowadzenia obowiązkowych szczepień przy rekrutacji do przedszkoli i żłobków w Krakowie.
Jego zdaniem, jest jeszcze nadzieja, że władze Częstochowy wygrają w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, do którego zamierzają się odwołać. Jeśli tak się nie stanie, można jeszcze próbować zmienić ustawę o chorobach zakaźnych. - Będę w tej sprawie występował do przyszłego przewodniczącego Komisji Zdrowia w Sejmie - zapowiada Łukasz Wantuch.
Magistrat nie zamierza podejmować na razie żadnych kroków w sprawie szczepień, dopóki ostatecznie nie rozstrzygnie się sprawa częstochowskiej uchwały.
Wczasie najbliższej rekrutacji, w marcu przyszłego roku, takie kryterium na pewno więc nie zostanie wprowadzone. Przymuszanie rodziców do szczepień staje się coraz powszechniejsze na świecie, m.in. w USA, gdzie dzieci bez zabezpieczenia przed groźnymi chorobami nie są przyjmowane do przedszkoli. W Australii rząd ogłosił, że zamierza wstrzymać wypłatę zasiłków na dziecko tym rodzicom, którzy nie szczepią swoich dzieci. To reakcja na coraz bardziej popularny ruch antyszczepionkowy. Jego zwolennicy wierzą, że szczepionki są groźne i mogą powodować autyzm.
- Teoria o autyzmie jako konsekwencji szczepień jest całkowicie wyssana z palca - mówił „Dziennikowi Polskiemu” Michał Seweryn, małopolski inspektor sanitarny.
Prowadzono badania na kilkudziesięciu tysiącach dzieci i okazało się, że nie ma żadnej korelacji pomiędzy szczepionką a autyzmem. - Pewne mity i pseudonaukowe teorie jednak, niestety, szybko rozprzestrzeniają się, zwłaszcza wśród ludzi, którzy są zwolennikami spiskowych teorii - uważa Michał Seweryn.
Od 2011 roku czterokrotnie wzrosła w naszym kraju liczba dzieci, których rodzice odmawiają obowiązkowych szczepień. Najgorzej jest pod tym względem z odrą, świnką i różyczką.
W Krakowie w ciągu ostatnich lat liczba zaszczepionych na te choroby dzieci spadła z 97 do 64 procent. Oznacza to, że teraz aż ponad jedna trzecia dzieci nie jest zabezpieczona.
Pod koniec zeszłego roku lekarze zgłosili do sanepidu 768 osób uchylających się od szczepień na terenie województwa małopolskiego. Aż 312 z nich przyznało, że na ich decyzję miały wpływ ruchy antyszczepionkowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
