Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do szpiku kości

Redakcja
W Krakowie nastał szał wakacyjnych projekcji za 5–6 zł. Na ekranach dominują więc filmy powtórkowe. Nie jest to jednak odgrzewanie wyleniałych staroci. Dzięki temu można nadrobić zaległości. I zobaczyć tak znakomite kino, jak "Do szpiku kości” Debry Granik.

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Na nasze ekrany trafia tak wiele filmów, że nawet krytykowi filmowemu z trudnością udaje się obejrzeć większość z nich. Pamiętam, że mój znakomity poprzednik, red. Władysław Cybulski, pisał kiedyś, że ogląda wszystko, co wchodzi naekrany. Dziś jest to fizyczną niemożliwością. Krytyk musiałby przesiadywać cały dzień w kinie, na kolanie pisać recenzje, a zamiast obiadku podjadać batonik kupiony w kasie (dań barowych jeszcze w kinach na szczęście nie serwują).

W tym zalewie propozycji łatwo stracić orientację i zwyczajnie przegapić wartościową pozycję. Tak było, przyznaję, w przypadku filmu Debry Granik, który trafił na nasze ekrany w lutym. Przez natłok propozycji trzeba umieć się przebić.

O przebijaniu się opowiada też film Granik, laureat kilkudziesięciu nagród na światowych festiwalach, Grand Prix na Sundance, czterech nominacji do Oscara (w tym dla najlepszego filmu roku!); krótko mówiąc – najlepszy amerykański niezależny obraz ubiegłego roku. Urodzona w 1963 roku Amerykanka przenosi nas w góry Ozark, w centralną część USA, gdzie życie ludzi spotyka się z surową przyrodą. Podobnie jak inny głośny film niezależny ostatnich miesięcy, "Small Town Murder Songs”, wnikamy głęboko, aż do szpiku kości, w relacje wiążące niewielką społeczność. Reżyserka bez znieczulenia pokazuje świat, o którym zapomniała stolica, pełen wykolejeńców, outsiderów, gdzie empatię zastąpiły zwierzęce instynkty.

Główna bohaterka, 17–letnia Ree, zagrana z wielkim talentem przez młodziutką Jennifer Lawrence, trafia w sam środek dramatu. Opiekuje się dwójką młodszego rodzeństwa oraz chorą psychicznie matką. Ojciec zajmował się produkcją narkotyków, zniknął w tajemniczych okolicznościach. Poszukuje go policja. Jeśli nie stawi się na rozprawie sądowej, dzieci stracą dom.

Bohaterka rozpoczyna walkę o przetrwanie w otoczeniu, w którym człowiek jest człowiekowi wilkiem. Leśna okolica okazuje się kryjówką pełną pułapek, a przede wszystkim przestępców, którzy zajmują się produkcją narkotyków. Dziewczyna przekracza kolejne kręgi Dantejskiego piekła, próbując odnaleźć ojca. Będzie musiała szukać empatii w ludziach, którzy od dawna zatracili wrażliwość. I walczyć do utraty tchu.

Granik, autorka głośnego debiutu "Down to the Bone”, mistrzowsko prowadzi fabułę. Unika jednowymiarowego, wyeksploatowanego kiedyś przez polskie kino, spojrzenia na biedę. Pozwala się uwieść jej fotogeniczności, a jednocześnie zachowuje dystans. Brutalne wątki trzyma na uwięzi. Choć jest tu wiele przejmujących czy szokujących scen, nie czujemy się ofiarami filmu. Autorka nie próbuje tandetnie szokować, lecz poszukuje w bohaterach uczuć. Stara się dostrzec ziarno człowieczeństwa nawet w najbardziej zdegenerowanym charakterze. Przekonuje, że nikt nie jest całkowicie zły. A dobro potrafi przebić się nawet w piekielnych okolicznościach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski