Korespondencja "Dziennika" z Brukseli
Spór dotyczy tego, jak interpretować zapisy traktatu akcesyjnego w części dotyczącej rolnictwa.
Polski rząd, kończąc negocjacje z UE na szczycie w Kopenhadze, w grudniu 2002 roku, zgodził się na postulat Brukseli, żeby polscy rolnicy zamiast pełnych dopłat bezpośrednich do produkcji, wypłacanych od razu, dostawali na początek tylko 25 proc. tego, co otrzymują unijni farmerzy.
W zamian za to ustępstwo Unia zgodziła się, żeby rząd do tej kwoty dopłacał rolnikom z polskiego budżetu. Idąc na ustępstwa Bruksela zdecydowała również, że więcej pieniędzy popłynie do Polski na rozwój terenów wiejskich.
W czerwcu ubiegłego roku ministrowie rolnictwa uzgodnili w Luksemburgu szczegóły reformy wspólnej polityki rolnej, a po kilku tygodniach Komisja Europejska przedstawiła swoją interpretację zapisów traktatu akcesyjnego.
Wynikało z niej, że Unia decydując się na obniżenie cen interwencyjnych na masło i mleko w proszku, także w tej dziedzinie chce, żeby rolnicy z nowych krajów członkowskich UE, do pełnego poziomu rekompensat dochodzili stopniowo, przez 9 lat. W bieżącym roku mieliby otrzymać jedną czwartą tego, co unijni farmerzy, rok później - 30 proc., a w 2006 roku - 35 proc. Potem dopłaty mają rosnąć o 10 proc. rocznie, aż do 2013 roku.
Od jesieni 2003 polski rząd próbuje przekonać Brukselę, że takie działania oznaczają złamanie porozumienia z Kopenhagi i dyskryminują naszych rolników.
W rozmowach z ministrem rolnictwa Wojciechem Olejniczakiem unijny komisarz ds. rolnictwa Franz Fischler pozostaje jednak nieugięty. Stanowisko Komisji Europejskiej popierają wszystkie kraje członkowskie UE.
Już kilka tygodni temu było jasne, że Polska przegra w tej sprawie batalię, choć minister Olejniczak przekonywał dziennikarzy w Brukseli, że z "formułowaniem stanowczych sądów należy jeszcze zaczekać".
Według informacji "Rzeczpospolitej" Polska szykuje pozew przeciwko Komisji Europejskiej.
- Każda decyzja tego typu wymaga bardzo dokładnego przyjrzenia się, wykonania ekspertyz prawych, zebrania dokumentacji - tłumaczył dziennikarzom wiceszef UKIE Jarosław Pietras - tak czy inaczej rozpatrzenie takiej sprawy może nastąpić nie wcześniej niż po 1 maja.
- Jeśli Polska chce nas pozwać do trybunału, proszę bardzo, to jej suwerenna decyzja - stwierdził wczoraj rzecznik komisarza UE ds. rolnictwa Gregor Kreuzhuber. Dodał również, że to Polska, kończąc unijne negocjacje, zgodziła się na stopniowe dochodzenie do pełnych dopłat.
Przy okazji Kreuzhuber pochwalił Polskę za obecne tempo przygotowań do członkostwa. - Polskie władze wreszcie robią to, co niezbędne, żeby pieniądze mogły zacząć płynąć do rolników zaraz po rozszerzeniu UE - przekonywał.
RAFAŁ RUDNICKI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?