MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do walki z chorobą Karol wybrał nietypową broń - wyobraźnię

Iwona Krzywda
Młody pisarz marzy, żeby jego saga o przygodach Roberta i Józka trafiła do księgarni
Młody pisarz marzy, żeby jego saga o przygodach Roberta i Józka trafiła do księgarni fot. Michał Gąciarz
Talent podobno odziedziczył po dziadku. Cierpiący na białaczkę Karol Jaworski swoje pierwsze opowiadanie napisał, kiedy miał zaledwie sześć lat i po raz pierwszy zmagał się z chorobą. Dziś mały pacjent powoli wraca do zdrowia, a saga przygód Roberta i Józka liczy już pięć części

Wspólna historia Roberta Prengusa i Józefa Błaszczyka zaczyna się od nieszczęścia. Robert wychodzi z kościoła zamyślony i wchodzi pod koła malucha, kierowanego przez Józka. Samochód gwałtownie hamuje i wjeżdża w słup, rozbijając reflektory. Po głośnej wymianie zdań, bohaterowie szybko dochodzą jednak do porozumienia i przy herbacie rozmawiają ze sobą, jakby znali się od wielu lat. Dalej ich losy to już tylko sielanka, pełna zabawnych przygód. Razem gotują kolacje dla przypadkowo poznanych dziewczyn, które zostają ich żonami. Zabierają swoje nowo narodzone dzieci na piłkarski stadion, łapią niebezpiecznych rabusiów, grają w orkiestrze Ochotniczej Straży Pożarnej.

- Najbardziej lubię pisać właśnie komedie - tłumaczy 11-letni Karol Jaworski, autor sagi o przygodach Roberta i Józka. Wymyślony przez niego świat ma być przede wszystkim radosny. Zupełnie inny od tego prawdziwego, w którym sam od lat toczy walkę z ciężką chorobą.

Lek na Całe zło

- Pisanie to dla niego odskocznia. Pasja i wielkie zaangażowanie w to, co robi, pomagają w leczeniu. Był taki moment, że został zamknięty w izolatce na ponad 40 dni. Wtedy powstawały kolejne wątki przygód jego bohaterów - opowiada Danuta Jaworska, dumna mama Karola. - Dzięki temu zapominałem o lekach i zabiegach, chociaż w najgorszych momentach nie byłem już w stanie pisać - dodaje chłopiec.

Karol do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu trafił po raz pierwszy w 2010 roku. Miał wtedy 5 lat. Lekarzy zaniepokoiły powiększone węzły chłonne twarzy i szyi. Szybko postawili druzgocącą diagnozę - białaczka limfoblastyczna. Na oddziale hematologii i onkologii dziecięcej Karol spędził ponad pół roku. - Podawali mi leki, musiałem przechodzić również bardzo bolesne badania, wielkie igły wbijali mi w biodro i kręgosłup. W szpitalu czas spędzałem głównie oglądając moje ulubione seriale „Miodowe lata” i „Ranczo” - wspomina.

To właśnie Karol Krawczyk i Tadeusz Norek - bohaterowie „Miodowych lat”- stali się inspiracją dla postaci, które wymyślił. Talent podobno odziedziczył po dziadku. Swoje pierwsze opowiadanie mały pacjent napisał w wieku zaledwie 6 lat, wielkimi, drukowanymi literami, każdy fragment dodatkowo własnoręcznie ilustrując. Pierwszymi czytelnikami Karola byli oczywiście rodzice, którzy jednoznacznie stwierdzili, że historia im się nie podoba, bo jest... za krótka. Młody pisarz złapał jednak wiatr w żagle i z zapałem zaczął dopisywać kolejne, coraz dłuższe wątki.

Dzisiaj saga o Robercie i Józku ma już pięć części, w planach jest kolejne pięć. Jak tłumaczy Karol, książka opowiada przede wszystkim o prawdziwej przyjaźni. -Taka właśnie łączy Krawczyka i Norka. Oni nawet jeśli się pokłócą, to bardzo szybko się godzą. Z „Rancza” wziąłem wątek dotyczący stosunków społecznych, dlatego Robert i Józek należą do specjalnego klubu związanego z rolnictwem. Czasem również majsterkują, jak Pat i Mat ze znanej czeskiej bajki „Sąsiedzi” - wyjaśnia.

WYMARZONA KSIĄŻKA

Ze względu na chorobę życie Karola jest pełne ograniczeń. Chłopiec musi unikać skupisk wirusów, dlatego nie chodzi do szkoły, z kolegami spotyka się tylko od święta. Przez chwilę miał nadzieję, że pokonał białaczkę. Ta jednak wróciła, a Karol niemal cały ubiegły rok znów musiał spędzić zamknięty w Prokocimiu. - Na szczęście udało się uniknąć konieczności przeszczepu, wystarczyła chemioterapia. Patron nad nim czuwa, wiele osób modliło się w jego intencji i te prośby zostały wysłuchane - mówi jego mama.

To właśnie na szpitalnym oddziale niezwykły talent małego chłopca odkryła nauczycielka z prokocimskiej szkoły Krystyna Drożdż. Zachwycona jego historiami, poprosiła Karola o przygotowanie opowiadania do szpitalnej gazetki szkolnej „LOOK”. W ten sposób powstał specjalny dodatkowy rozdział, w którym Robert i Józek znad morza wyruszają na wycieczkę do Krakowa i w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym oddają szpik, ratując życie Marka i Marysi, chorych na białaczkę.

Nauczycielki ze szkoły swoim wyjątkowym podopiecznym postanowiły również pochwalić się innym. Dzięki ich staraniom Karol wziął udział w warsztatach „Moja Wymarzona Książka”, zrealizowanych przez Ewę Stadtmuller, Małgorzatę Maćkowiak i Katarzynę Małkowską. Podczas nich stworzył krótką książkę promocyjną, w której zawarte są najważniejsze wątki przygód Roberta i Józka. - Streszczenie moich opowiadań to było bardzo trudne zadanie, ale na szczęście mogłem liczyć na pomoc pań, które zorganizowały te warsztaty - wspomina Karol.

Dziecko RENESANSU

Miniksiążkę autorstwa Karola przy wsparciu wielu osób dobrego serca udało się wydać. Przygody Roberta i Józka bardzo przypadły do gustu jego rodzinie, kolegom ze szkoły i szpitalnych łóżek. Młody autor marzy, że kiedyś do księgarni trafi cała saga i będzie bawić jego rówieśników.

Od kilku miesięcy chłopak nie musi już przebywać na szpitalnym oddziale, ciągle przyjmuje jednak leki i do Prokocimia przyjeżdża na kontrolne wizyty. Wolny czas poświęca przede wszystkim na pisanie, jak każdemu artyście, zdarzają mu się jednak momenty, kiedy po prostu brakuje weny. Najdłużej nie pisał przez miesiąc.

Niedawno Karol postanowił również przenieść przygody Roberta i Józka na ekran. Kręci krótkie filmiki, z kolejnymi częściami ich historii. Scenografię wykonuje oczywiście własnoręcznie, głównie z klocków LEGO. Sam dobiera także muzykę. Na nutach się zna, bo zanim zachorował, chodził do szkoły muzycznej. - Staram się, żeby każdy kolejny filmik był lepszy. Może w przyszłości będę je publikować w internecie, ale jeszcze nie jest na to dobry moment - ocenia.

Po wakacjach Karol nadal będzie się uczyć indywidualnie. Do szkolnych kolegów ma nadzieję wrócić w następnym roku. - Choroba nauczyła nas pokory, bo w walce z nią tak naprawdę nic nie zależy od nas. Dlatego staramy się nie planować przyszłości, zobaczymy, co przyniesie - mówi jego mama.

W przeciwieństwie do niej, mały artysta swoje plany ma jednak bardzo dokładnie sprecyzowane. Chociaż jego twórczość zdobyła sobie już wiernych fanów, wcale nie zamierza zostać pisarzem. Zakończenie sagi o przygodach Roberta i Józka zdążył już wymyślić, pozostało je jedynie przelać na papier. Kiedy dorośnie, chciałby zostać aktorem i reżyserem. - Pisarz cały czas jest zamknięty w domu, a ja marzę o innym życiu, pełnym przygód - tłumaczy.

***

Karol Jaworski urodził się w 2005 roku. Mieszka w Lubniu i jest uczniem Szkoły Podstawowej nr 108 im. Aliny Fedorowicz, działającej przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie.

Na prokocimski oddział hematologii i onkologii po raz pierwszy trafił w kwietniu 2010 roku. Lekarze rozpoznali u niego białaczkę limfoblastyczną. Choroba po raz drugi zaatakowała jego organizm w ubiegłym roku. Do tej pory szczęśliwie udało mu się jednak uniknąć konieczności przeszczepu szpiku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski