Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobczyce poradzą sobie same

Redakcja
Do tej pory zweryfikowano straty w 34 gminach i powiatach, a szkody zgłosiło aż 130 gmin i 14 powiatów oraz samorząd województwa. - Weryfikacja strat powodziowych potrwa jeszcze kilka tygodni - przyznaje wojewoda małopolski Jerzy Miller. Dopiero wtedy będzie wiadomo, jakie są straty powodziowe, a właściwie jaką ich część uznaje administracja państwowa.

POWÓDŹ. Samorządy oszacowały straty na blisko 560 mln zł. Komisje wojewody najczęściej obniżają kwoty.

Gmina Skrzyszów (powiat tarnowski) szkody powodziowe wyceniła na blisko 9,5 mln zł, urzędnicy wojewody uznali tylko straty w wysokości niespełna 2,5 mln zł, a więc zaledwie jedną czwartą wskazanych przez gminę. Wójt Skrzyszowa Józef Gądek przyznaje, że wskazał także duże szkody na lokalnych potokach, za które gmina nie odpowiada, stąd tak duża różnica po weryfikacji. - Zmniejszenie strat w naszej infrastrukturze gminnej jest stosunkowo niewielkie - dodaje wójt Gądek.
- W naszym przypadku różnica między szacunkami gminy a kwotą podaną po weryfikacji wynika z tego, że nie uwzględniono nowych osuwisk - mówi wójt Ochotnicy Dolnej Kazimierz Konopka. Gmina wyceniała straty na ponad 9 mln zł, komisja wojewody uznała niewiele ponad 4,5 mln zł.
- Ale na osuwiska mamy otrzymać pieniądze w ramach specjalnego programu - twierdzi Kazimierz Konopka.
Jerzy Miller nie kryje, że w tym roku nie ma szans na to, by budżet państwa przekazał samorządom pieniądze na usunięcie wszystkich szkód. - Dlatego prosiliśmy samorządy, by powstał szacunek strat, które muszą być usunięte w tym roku oraz szacunek strat całościowych - mówi wojewoda małopolski. - Prawdopodobnie w poniedziałek wystąpię do ministra spraw wewnętrznych o pierwsze promesy na usuwanie szkód powodziowych. Mam nadzieję, że na decyzję nie będziemy długo czekać.
W pierwszej kolejności pieniądze trafią na Powiśle Dąbrowskie, które było najbardziej poszkodowane i gdzie są największe potrzeby.
Wojewoda podkreśla, że obecna powódź znacznie różni się od tej sprzed 12 lat. - W 1997 r. wszyscy wyciągali rękę do państwa, teraz wiele instytucji chce pomóc, np. organizując wypoczynek dla dzieci. Mieliśmy nawet przypadki, że ludzie rezygnowali z przyznanej pomocy i prosili, by pieniądze przekazać bardziej potrzebującym, a gmina Dobczyce uznała, że sama sobie poradzi, bo w innych miejscach potrzeby są większe - mówi Jerzy Miller.
Grzegorz Skowron
[email protected]

Raporty dla premiera

Małopolski Urząd Wojewódzki przygotowuje dwa osobne raporty z wnioskami dotyczącymi ostatniej powodzi. Pierwszy - o skomplikowanym i nieefektywnym stanie prawnym - jest już praktycznie gotowy. Wojewoda wskazuje w nim m.in., że system utrzymania rowów melioracyjnych przez spółki wodne jest martwy i nie zapewnia właściwego odprowadzania wód.
Drugi raport będzie poświęcony temu, czy w czasie zagrożenia powodziowego doszło do zaniedbań, przez które straty były większe. - Dziś nie ma odpowiedzi, czy wszystko co się stało, było nieuniknione, ale są przesłanki do stwierdzeń, że nie wszystko było robione tak jak potrzeba. W niektórych miej-scach reakcja służb nie była na tyle szybka, by ludzie oczekujący pomocy nie czuli się pozostawieni sami sobie - mówi wojewoda Jerzy Miller.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski