Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobczyce. Tekla, która ocaliła trzy życia

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Medal z rąk Anny Azari, ambasador Izraela odebrały wspólnie: Joanna Grzelka-Kopeć (z lewej) i Beata Cybulska (z prawej)
Medal z rąk Anny Azari, ambasador Izraela odebrały wspólnie: Joanna Grzelka-Kopeć (z lewej) i Beata Cybulska (z prawej) Fot. Katarzyna Matoga
Lista Sprawiedliwych wśród Narodów Świata wydłużyła się o nazwiska Tekli i Stanisława Ferenców. To dziadkowie Joanny Grzelki-Kopeć z Dobczyc. To ona zabiegała, aby chociaż pośmiertnie babcia z dziadkiem zostali uhonorowani za ogrom serca i tyle samo odwagi.

Stanisław zmarł w 1976 roku, Tekla w 1996 roku - dożywszy sędziwego wieku. Swojej córce Kazimierze i wnuczce Joannie nieraz opowiadała o II wojnie światowej i o tym, jak mając na wychowaniu czwórkę dzieci, przyjęła pod swój dach żydowskie małżeństwo z maleńką córeczką. Był to Chaim Blum z żoną Malwiną i córeczką Judith (nazywaną przez wszystkich Dusią).

Kiedy w sierpniu 1943 roku zapukali do drzwi jej domu, nie zastanawiała się ani chwili. Choć trwała wojna, a ona sama miała na swoim utrzymaniu czwórkę dzieci i całe gospodarstwo, bo mąż działał w partyzantce. Mieszkali we wsi Ładyczyn w obwodzie tarnopolskim, obok Ukraińców. Obok prawosławnych i obok Żydów.

Tekla znała Chaima najpewniej stąd, że w pobliskich Mikulińcach, gdzie przed wojną robiła zakupy, prowadził sklep. Malwina była jego drugą żoną a zarazem siostrą jego pierwszej żony. Tamta zmarła około 1940 roku. Z przekazu Tekli wynika, że „pękło jej serce” po tym, jak na jej oczach, na rynku w Mikulińcach, zamordowana została inna Żydówka - jej przyjaciółka.

Po tej tragedii Chaim związał się z siostrą pierwszej żony i razem wychowywali Dusię, która przyszła na świat w 1939 roku, krótko przed śmiercią swojej biologicznej matki. Kiedy ataki na Żydów stały się coraz częstsze, Blumowie postanowił szukać ratunku u Tekli. Ta najpierw ukryła ich na strychu domu, a później w specjalnej skrytce wykopanej pod bydlęcym żłobem. Żłób znajdował się w oborze, która zajmowała połowę domu. Dół wykopywał Chaim, po kryjomu, w nocy, zaś ziemię, również kryjąc się z tym, wynosiła z domu Tekla. Ukrytą pod spódnicą ukradkiem wysypywała na dworze. W tym dole pod żłobem Blumowie z córeczką spędzili dziewięć miesięcy. Tekla regularnie do nich zaglądała, przynosząc im jedzenie i wynosząc pełne nocniki. Wszystko to robiła pod pretekstem karmienia zwierząt. Kiedy we wsi pojawiały się bandy UPA, Tekla zamykała w skrytce z Blumami również własne dzieci: 15-letnią Marysię, 7-letniego Józka, Kazię, która miała 4 lata i była rówieśniczką Dusi oraz 2-letnią Michalinę.

Nie zdradziła się przed sąsiadami nie wiedząc komu może ufać, a komu nie. Przed wojną wszyscy żyli tu w zgodzie, jednak później to się zmieniło i choć nadal byli Ukraińcy, którzy pomagali zarówno Polakom jak i Żydom, to Tekla wolała nie ryzykować. Za dużo miała do stracenia. - Jedyną osobą, która wiedziała był ksiądz, któremu wyznała to podczas spowiedzi. On też był jedyną osobą, na pomoc której mogła liczyć, przynosił czasem jedzenie - opowiada pani Joanna.

Co ciekawe, w tej samej wsi, u innej rodziny, podobnie w skrytce pod podłogą ukrywał się Janusz Morgenstern, późniejszy znany reżyser.

Po wojnie obie rodziny: Ferenców i Blumów wyjechały na Ziemie Odzyskane. Ferencowie trafili do Laskowic Oławskich (dziś Jelcz - Laskowice), Blumowie do Legnicy. Nadal podtrzymywali przyjaźń odwiedzając się i pisząc do siebie. Blumowie nie cieszyli się długo spokojem, bo w 1946 roku w niewyjaśnionych okolicznościach Chaim zaginął. Z relacji zrozpaczonej żony wynikało, że miał jechać z jakimś człowiekiem po towar do sklepu i już nie wrócił. Po tej tragedii Malwina z Dusią wyjechały do Izraela. I wtedy też nie zerwały kontaktów z rodziną Ferenców. Dzwoniły i przysyłały zdjęcia opatrzone z tyłu pozdrowieniami, w których nazywała ich „najdroższymi wybawicielami”. Dusia pisała do dzieci Ferenców „siostrzyczka Dusia”. - Tych telefonów i wspomnień zawsze najwięcej było w sierpniu, czyli w kolejne rocznice zamieszkania Chaima z rodziną w domu babci - mówi pani Joanna.

Malwina już nie żyje, podobnie Tekla i Stanisław Ferencowie i dwójka ich starszych dzieci. Ale Dusia, która dziś ma 80 lat, nadal pamięta o swoich wybawicielach i kontaktuje się z Kazią i Michaliną. - Babcia zawsze była uśmiechnięta i gotowa podzielić się ze wszystkimi tym co miała. Ktoś może powie, że jej działanie nie było mądre, bo narażała własne dzieci. Ja uważam, że była niezwykle dobra, niezwykle odważna i niezwykle mądra, choć przecież niewykształcona. Sama zrobiłabym tak samo… Mam nadzieję… Bo za nic nie chciałabym musieć sprawdzać, co dzieje się z człowiekiem, kiedy musi dokonać takiego wyboru - mówi pani Joanna.

**
„Gdyby nie oni, nie przeżylibyśmy...”
Jerozolimski Instytut Yad Vashem przyznaje tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” tym, którzy w czasie holocaustu, z narażeniem życia, bezinteresownie udzielali pomocy prześladowanym Żydom. Decyzja w sprawie nadania go Tekli i Stanisławowi Ferencom ma numer 13500 i została wydana 8 sierpnia 2017 roku. Uroczystość podczas której ich wnuczka i prawnuczki (m.in. Beata Cybulska) odebrały medal i dyplom odbyła się tydzień temu w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie. Czekała tam na nich wyjątkowa niespodzianka - list napisany zaledwie dzień wcześniej przez... Dusię. Napisała: „Droga Kaziu i Misiu! Nigdy nie zapomnę Was i Waszych rodziców, oraz tego co zrobili dla nas podczas wojny. Jestem przekonana, że gdyby nie oni, ja, Malwisia i mój ojciec, nie przeżylibyśmy. Dziękuję rodzinie Ferenc, Polakom oraz Ambasadzie Izraela (...)”.

WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski