Puszcza Niepołomice 0
Raków Częstochowa 2 (0)
Bramki: 0:1 Okińczyc 53, 0:2 Marchewka 79.
Puszcza: Staniszewski – Cichy (75 Sojda), Napierała, Biernat, Mikołajczyk – Lampart (78 Maluga), Uwakwe, Gawęcki, Łączek (56 Zaremba) – Stepankow, Gębalski.
Raków: Kos – Waszkiewicz, Radler, Da Silva, Mońka – Pawlusiński, Góra (46 Cyfert), Reiman, Brzęczek (73 Marchewka) – Balogun (67 Hoferica), Pląskowski (52 Okińczyc).
Sędziował: Maciej Mikołajewski (Świebodzin). Widzów: 690.
Zmierzający do bezbramkowego remisu mecz, niekorzystny dla „Żubrów” kierunek obrał na skutek nieporozumienia między Marcinem Biernatem i Michałem Mikołajczykiem. Piłka przeleciała nad ich głowami, dzięki czemu przejął ją Wojciech Okińczyc i, po zaledwie kilkudziesięciu sekundach pobytu na boisku, zdobył gola dla Rakowa.
Wcześniej to Puszcza była nieco aktywniejsza w ataku; dość powiedzieć, że jej bramkarz Marcin Staniszewski pierwszy raz wykazać musiał się dopiero w 35 min – świetnie obronił wtedy strzał z wolnego Wojciecha Reimana.
Mateusz Kos znalazł się w opałach (i poradził sobie dobrze) 20 minut wcześniej, po akcji duetu Adrian Gębalski – Roman Stepankow. Generalnie jednak, niepołomiccy napastnicy nie mieli dobrego dnia, niewiele zdziałali w rywalizacji ze stoperami Rakowa, którzy siłę łączyli z solidnością.
Wprawdzie zaraz po tym, jak przez całe boisko przebiegł zbłąkany pies (30 min), częstochowianie pozostawili po dośrodkowaniu w polu karnym bez opieki Napierałę, ale stoper „Żubrów” huknął nad poprzeczkę, a goście podobnego błędu już potem nie popełnili.
Po trafieniu Okińczyca Puszcza próbowała przebijać się bocznymi sektorami. Zakończenie akcji strzałem przychodziło jej jednak z dużym trudem. Widząc, co się dzieje, trener Łukasz Gorszkow kwadrans przed końcem postanowił zwiększyć siłę ognia, wprowdzając ofensywnego pomocnika na miejsce obrońcy.
Ale to kolejna zmiana w Rakowie przyniosła bramkowy efekt. Nadziei na remis pozbawił gospodarzy Paweł Marchewka, wykorzystując centrę Adama Waszkiewicza.
– Trudno, stało się, ale jedziemy dalej – podsumował Napierała pierwszą w tym roku porażkę Puszczy. – W tabeli jest ścisk, walka o utrzymanie będzie trwała do końca sezonu.
Zdaniem trenerów
Radosław Mroczkowski, Raków:
– Mecz z gatunku „liga szkocka w najlepszym wydaniu” – było dużo fizycznej walki. Staraliśmy się nie popełnić błędu, przy dużej ilości stałych fragmentów i grze w powietrzu kluczowa była dobra organizacja zespołu. To nam się udało. Może błędy popełniliśmy, ale nie było złych konsekwencji.
Łukasz Gorszkow, Puszcza:
– Przynajmniej w pierwszej połowie gra była szarpana, z obu stron. Niestety, po przerwie nam przydarzył się błąd. Błąd w komunikacji między stoperem a lewym obrońcą – i to skutkowało utratą gola. Później, nie mając nic do stracenia, przeszliśmy na grę trójką w obronie. Powstały trochę większe luki między zawodnikami, co wykorzystał zespół Rakowa... Pierwsza porażka w tym roku, musimy przełknąć gorzką pigułkę, jednak głów nie można spuszczać. Za tydzień kolejne spotkanie, które trzeba wygrać.
(BOCH)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?