Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobra robota, Adam

Rozmawiał w Paryżu Hubert Zdankiewicz
2008 rok. Henryk Kasperczak (z lewej) był wtedy trenerem Górnika Zabrze, Adam Nawałka - GKS-u Katowice
2008 rok. Henryk Kasperczak (z lewej) był wtedy trenerem Górnika Zabrze, Adam Nawałka - GKS-u Katowice Fot. marzena bugała
Rozmowa. - Dopiero mecz z Niemcami pokaże, na co tak naprawdę stać kadrę Nawałki - uważa HENRYK KASPERCZAK, jeden z Orłów Górskiego, trener reprezentacji Tunezji.

- Grał Pan przeciwko Niemcom wielkich imprezach. Odżywają wspomnienia?

- Myślę, że przede wszystkim te wspomnienia odżywają w mediach. Ja nigdy nie żyłem przeszłością - zresztą jeśli policzymy ile lat minęło...

- 1974 rok - 42 lata.

- Tak, ale również 38, bo graliśmy z Niemcami - wówczas jeszcze RFN - mecz otwarcia na mistrzostwach świata w Argentynie. Czasy się jednak zmieniły - dziś jest nowa generacja, nowi ludzie. Nie ma co porównywać. No może jest tylko jeden wspólny mianownik, bo mecze Polski z Niemcami na wielkich imprezach zawsze były o coś ważnego. W 1978 roku graliśmy z nimi mecz otwarcia. Cztery lata wcześniej o udział w finale, bo gdybyśmy wygrali ten mecz na wodzie we Frankfurcie [przegrali 0:1 - red.] to być może zostalibyśmy mistrzami świata. Stać nas było na pokonanie w finale Holandii. Teraz z kolei zagramy o pierwsze w historii wyjście z grupy, bo zwycięstwo niemal na pewno nam je zagwarantuje.

- Co można powiedzieć o meczu, który czeka nas w czwartek?

- Teoretycznie Polacy i Niemcy zaczęli turniej tak samo, i tylko różnica jednej strzelonej bramki sprawia, że oni są po pierwszej serii spotkań na pierwszym miejscu, a my na drugim. W praktyce nie ma co jednak tego porównywać, bo Ukraińcy potrafili postawić się Niemcom. Długimi chwilami grali z mistrzami świata, jak równy z równym. Mimo to piłkarze Joachima Loewa potrafili rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść. Irlandia Północna to z kolei moim zdaniem jeden z najsłabszych zespołów na tych mistrzostwach. Zamurowali się, postawili autobusy przed bramką. Udało nam się przebić przez ten mur, ale tak naprawdę dopiero mecz z Niemcami pokaże na co stać tę reprezentację.

- Można mieć chyba jednak zastrzeżenia do postawy Niemców?

- Można. Pod koniec pierwszej połowy Ukraińcy mieli tyle sytuacji, że gdyby nie Neuer w bramce i Boateng na linii bramkowej mogło być różnie. My praktycznie nie mieliśmy żadnego zagrożenia ze strony Irlandii Północnej. Cieszy nas to zwycięstwo, pierwsze w historii mistrzostw Europy. Cieszą trzy punkty, ale poczekajmy… Dla nas to tym ważniejszy mecz - ten czwartkowy - że Niemcy grają na koniec z Irlandią Północną, a my z Ukrainą. Nam będzie zdecydowanie trudniej.

- Czy, paradoksalnie, w meczu z Niemcami naszym napastnikom nie będzie łatwiej, niż z Irlandią Płn.? Bo nie będzie autobusów w polu karnym.

- Na pewno będzie więcej okazji do tego, żeby skontrować Niemców. Lubimy tak grać, tak właśnie pokonaliśmy ich w eliminacjach w Warszawie. Oni atakowali, mieli okazje, a my strzelaliśmy bramki.

- Gdy patrzy Pan na Adama Nawałkę - młodszy kolega z boiska, później młodszy kolega trener… Czymś Pana zaskoczył?

- Podoba mi się, jak fajnie poukładał ten zespół. Stworzył kolektyw, dobrał sobie zawodników w zależności od potrzeb i swojej filozofii. Swojej myśli taktycznej, technicznej. Postawił na zawodników, którzy dopasowali się do siebie.

- Ma też wielką gwiazdę. Takiego piłkarza, jak Lewandowski na poprzednich mistrzostwach nie mieliśmy. Nie tylko na poprzednich.

- Spokojnie, poczekajmy. Lewandowski strzelał bramki w eliminacjach, ale teraz musi potwierdzić swoją klasę. Nie będzie to łatwe. Problem jest z piłkami zagrywanymi do niego, zwłaszcza ze skrzydeł. Z Irlandią Płn. zbyt często musiał grać tyłem do bramki i to ułatwiało zadanie pilnującym go obrońcom. Lewandowski najlepiej czuje się grając przodem do bramki.

- Patrząc na to, jak grają obecnie Polacy i Niemcy można chyba być umiarkowanym optymistą?

- Absolutnie tak. Nie odstajemy od Niemców. Każdy mecz jest oczywiście inny, ale trzeba postawić na to, co potrafimy najlepiej, czyli grę kolektywną i kontry. Tak znów możemy z nimi wygrać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski