Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobre (?!) sygnały dla Zakrzówka i Toń

Grzegorz Skowron
Tydzień w krakowskiej polityce. Można by odnieść wrażenie, że w Krakowie wreszcie coś się zmienia w podejściu do ochrony terenów zielonych.

Władze miasta zastanawiają się, czy nie wykupić Zakrzówka od prywatnego właściciela, a radni Platformy Obywatelskiej proponują to samo wobec terenów w Toniach.

Wypadałoby przyklasnąć tym inicjatywom, które jeszcze niedawno (nawet podczas ostatniej samorządowej kampanii wyborczej) wydawały się niemożliwe. Mam jednak pewne wątpliwości. I nie chodzi wcale o to, że teraz mieszkańcy każdej z dzielnic będą oczekiwać tego samego (ochrony każdego trawnika) i przy braku możliwości spełnienia wszystkich żądań znowu pojawi się podział na tych lepszych (wybranych) i gorszych (dla których zabraknie pieniędzy).

To przykład Zakrzówka sprawia, że trzeba ostrożnie podchodzić do sygnałów o zmianie podejścia do dbałości o tereny zielone. O ile sobie dobrze przypominam, to zgoda na zabudowanie części terenów w sąsiedztwie skałek Twardowskiego była uwarunkowana tym, że pozostały obszar zostanie zagospodarowany na park. Panowało więc powszechne przekonanie, że miasto ustąpi i pozwoli na wybudowanie bloków bliżej skałek, ale w zamian zyska urządzony park.

Teraz okazuje się, że scenariusz jest zupełnie inny, bo urzędnicy nie dogadali się z prywatnym inwestorem (podobno ten postawił zbyt wygórowane żądania co do zamiany działek).

Mam więc proste pytanie – dlaczego od razu nie zdecydowano się na wykup terenów pod park? Jako miasto jesteśmy w tym samym punkcie co kilka lat temu, tylko w dużo gorszej sytuacji, bo zgodziliśmy się na przybliżenie linii zabudowy do zbiornika wodnego na Zakrzówku.

Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że to jest czysty zysk, to chyba ma na myśli inwestora, który może budować bloki i jeszcze dostanie kasę od miasta za działki, z którymi nic nie może zrobić. Może teraz nawet pojawi się pomysł, by wykupić wszystkie dziś porośnięte trawą i krzakami grunty, ale zapłacimy za nie drożej, skoro w ubiegłym roku zostały one zamienione na budowlane.

Nie chodzi o to, by zablokować teraz pomysł wykupu Zakrzówka. Ale nie wolno zapominać o przebiegu zdarzeń, które doprowadziły do tej decyzji. A można było ten przebieg zmienić… Obawiam się, że w przypadku Toń też zapowiedzi będą dalekie od rzeczywistości. I dlatego już teraz należy zrobić wszystko, by z dobrego pomysłu nie wyszło to, co zwykle. Dlatego warto wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji o Zakrzówku.

Od dawna wiadomo, że profilaktyka jest znacznie tańsza niż likwidacja negatywnych skutków. Warto więc się dobrze zastanowić, czy pozostawienie wielu trawników nie jest lepszym rozwiązaniem w walce ze smogiem niż zabudowanie ich cegłami, blachą i betonem. I warto wierzyć, że urzędnicy oraz radni poszli po rozum do głowy i deklaracje, że zwalniany właśnie pas zieleni, rezerwowany od lat pod kanał ulgi, nie stanie się ciągiem bloków.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski