Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry wynik motywuje. Szczypiornistki z Nowego Sącza postawiły się Zagłębiu

Remigiusz Szurek
„Góralki” plasują się na ostatnim miejscu w PGNiG Superlidze. Czy zdołają się podnieść?
„Góralki” plasują się na ostatnim miejscu w PGNiG Superlidze. Czy zdołają się podnieść? fot. Stanisław Śmierciak
Superliga piłkarek ręcznych. Piłkarki ręczne Olimpii-Beskidu w sobotę zremisowały z trzecią siłą rozgrywek - Metraco Zagłębiem Lubin 24:24.

Dzień wcześniej podopieczne trener Lucyny Zygmunt poległy z tym rywalem w meczu 1/8 finału Pucharu Polski 22:31 i niewielu kibiców wierzyło, że zdołają wyrwać lubiniankom ligowe punkty. A jednak! Sądeczanki rozegrały bardzo dobre spotkanie, momentami zaskakując faworyta z Dolnego Śląska, z którym w październiku wysoko przegrały w Lubinie 23:34.

Na uwagę zasługuje gra w obronie. 24 stracone bramki przeciwko lubiniankom to wynik, jak na możliwości nowosądeckiego superligowca, wręcz idealny. W tym sezonie tylko raz Olimpia straciła mniej goli, gdy 4 lutego w Kobierzycach przegrała z tamtejszym KPR 18:22.

Poza tym w sobotę udało się wreszcie przerwać czarną serię dwunastu kolejnych porażek w lidze (wliczając potyczkę pucharową to trzynastu) i nastroje w mieście nad Dunajcem są już o wiele lepsze niż jeszcze kilka dni temu.

- W końcu uwierzyłyśmy w to, że można - mówi trener Lucyna Zygmunt. - Dziewczyny zagrały bardzo dobrze w formacji obronnej, przez co rywal, jeśli już zdobywał bramki, to musiał się nieco natrudzić. Poprawiłyśmy też skuteczność rzutową. W sumie niewiele nam zabrakło, by wygrać to spotkanie. Przecież w ostatniej akcji miałyśmy piłkę, ale lubinianki zdołały sparować rzut Karoliny Płachty na kilkanaście sekund przed końcem! Mam wielką nadzieję, że ten remis po dobrej grze, po walce, przełoży się na nasze dalsze funkcjonowanie w superlidze i wiara będzie procentować - dodaje szkoleniowiec.

- To było bardzo dobre spotkanie - ocenia Barbara Choromańska. - Dałyśmy z siebie wszystko, mimo że nie byłyśmy faworytem, zdołałyśmy urwać punkty. Udało nam się zagrać najlepszy mecz od dawna. To był taki impuls. Teraz przed nami kolejne mecze, w których, mam nadzieję, pokażemy się z dobrej strony. Ten wynik daje motywację - mówi 20-letnia obrotowa.

W dwumeczu przeciwko Metraco Zagłębiu Lubin w barwach Olimpii zaprezentowała się Anna Pinda. W drugim spotkaniu, tym o ligowe punkty, zanotowała pierwsze trafienie w nowych barwach. Ta 23-letnia lewoskrzydłowa, która w przeszłości wstępowała w Koronie Handball Kielce, czy Starcie Elbląg. W ostatnim czasie nie miała okazji grać, przez ostatnie miesiące pauzowała z powodu kontuzji nadgarstka - złamania kości łódeczkowatej.

- Anna musi jeszcze popracować nad motoryką, póki co jest ostrożnie wprowadzana do gry. Miała dłuższą przerwę i to obecnie stanowi takie małe zagrożenie, przeciwnik wie, na ile może sobie pozwolić - ocenia Zygmunt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski