Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry zasięg psuje zdrowie?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Budowa przekaźników BTS budzi coraz więcej protestów
Budowa przekaźników BTS budzi coraz więcej protestów fot. Piotr Krzyżanowski
Nauka. Jaka jest prawdziwa moc nadajników telefonii komórkowej i czy zagrażają one zdrowiu? Na te pytania odpowiedzą naukowcy w ramach pionierskich w naszej części Europy badań, które wystartowały w Krakowie i Rzeszowie. Ważną rolę odegrają w nich uczeni z UJ.

W Krakowie ruszyły pierwsze w Europie Środkowej dokładne badania pól elektromagnetycznych (PEM) wytwarzanych przez stacje przesyłowe telefonii komórkowej. Ich wyniki mają posłużyć do kolejnych pionierskich badań: oddziaływania ich na organizmy żywe. Przeprowadzi je Zakład Biofizyki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który już gromadzi dostępną wiedzę na ten temat.

- W zeszłym miesiącu dotarły do nas z Niemiec dwa urządzenia pozwalające na niezwykle precyzyjne badanie pól wytwarzanych przez różne urządzenia i sieci. To bardzo ważne, bo otoczeni jesteśmy, zwłaszcza w miastach, ogromną liczbą źródeł i aby sprawdzić każde z nich, trzeba je móc wyselekcjonować - podkreśla dr inż. Jerzy Żurek, szef Instytutu Łączności w Warszawie.

Weryfikacja jednej stacji wymaga przeprowadzenia… ponad tysiąca precyzyjnych pomiarów w różnych miejscach. Specjalistom z instytutu zajmuje to zwykle dwa dni. Na pierwszy ogień pójdzie około 70 stacji w Krakowie i 30 w Rzeszowie. Naukowcy porównają wyniki badań z posiadaną przez krakowski magistrat dokumentacją dostarczoną przez operatorów telefonii.

Sprawdzenie rzeczywistej mocy stacji i ich wpływu na ludzi obiecał w styczniu br. na łamach „Dziennika Polskiego” minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Z opublikowanego wtedy raportu Najwyższej Izby Kontroli wynikało, że przez 5 lat w Krakowie powstało 100 stacji, w tym większość bez badań oddziaływania na środowisko, a część bez pozwolenia na budowę. Operatorzy zwiększali też po cichu moc stacji, bywało, że pięciokrotnie. Zdaniem NIK przyczyną jest nieprecyzyjne prawo, także budowlane.

Po ogłoszeniu raportu nasiliły się protesty przeciwko budowie stacji. W Krakowie kilka aktywnych stowarzyszeń twierdzi, że wytwarzane przez przekaźniki pola wywołują choroby: od alergii przez migreny po nowotwory.

- Nie ma na to dotąd twardych, naukowych dowodów - mówi prof. Eugeniusz Rokita, szef Zakładu Biofizyki Wydziału Lekarskiego CM UJ, który ma przeprowadzić badania w tym zakresie. Obejmą osoby mieszkające wokół stacji, także te, które skarżą się na tzw. nadwrażliwość elektromagnetyczną i liczne dolegliwości.

- Jeśli zgłaszane przez mieszkańców skutki uboczne się potwierdzą, przygotujemy zmiany w prawie budowlanym - obiecuje minister Adamczyk.

Dyrektor Żurek radzi zaczekać na wyniki badań. Przypomina, że polskie normy dotyczące usytuowania stacji są już sto razy ostrzejsze niż na Zachodzie. Co może nam... szkodzić, bo zamiast wielu stacji małych mocy, trzeba stawiać duże, szpetne i emitujące mocniejsze pola. W dodatku, jeśli stacje są oddalone od ludzi, to trzymany przez nas telefon, by „złapać zasięg”, silnie zwiększa swą moc - czyli pole elektromagnetyczne przy naszym uchu…

Operatorzy żalą się, że każdy Polak żąda doskonałego zasięgu telefonii komórkowej i mobilnego internetu, a jednocześnie coraz częściej nie chce na swym terenie stacji przesyłowych. A są to oczekiwania sprzeczne.

Większość ludzi nie wyobraża sobie bez telefonii komórkowej pracy, ale i codziennego życia. Chodzi nie tylko o możliwość dzwonienia z dowolnego miejsca świata, ale i bezprzewodową transmisję danych, w tym wideo o wysokiej rozdzielczości. Wymaga to bardzo szybkich, szerokopasmowych połączeń.

Aby je zapewnić, operatorzy zagęszczają sieć stacji przekaźnikowych, zwanych z angielska BTS (Base Transceiver Station) i zwiększają ich moc. Z ogłoszonego na początku roku raportu NIK dowiedzieliśmy się np., że stacja na nowohuckiej szkole (os. Albertyńskie) ma moc 5,5 razy większą niż w zgłoszeniu z 2011 r. Trzy razy zwiększyła się moc stacji na os. Dywizjonu 303 i na budynku przy ul. Zakopiańskiej 291 w Krakowie.

Zabija czy leczy, tego jeszcze nie wiadomo

Rozbudowa sieci natrafia w wielu miejscach na coraz silniejszy opór społeczny. W Krakowie działa kilka organizacji protestu, m.in. Fundacja Instytut Badań Elektromagnetycznych im. Jamesa Clerka Maxwella, która wielokrotnie stawiała na nogi władze samorządowe i małopolskich posłów, w tym obecnego ministra budownictwa Andrzeja Adamczyka.

- Stacje bazowe są po prostu szkodliwe - mówiła nam działaczka tejże fundacji Barbara Gałdzińska-Calik po ukazaniu się raportu NIK. Przekonywała m.in., że „mieszkańcy bloku przy ul. Krowoderskich Zuchów, który również jest wspomniany w tym dokumencie, „piętrami” chorują na raka, a część z nich, która przez ostatnie lata walczyła z operatorem, „nie doczekała dzisiejszego dnia”.

- Stacje telefonii komórkowej wykorzystują popularne fale radiowe. Takie fale używane są też w medycynie: słabsze do fizjoterapii, silniejsze do radioterapii, czyli leczenia nowotworów - mówi dr inż. Jerzy Żurek, szef Instytutu Łączności. Jego zdaniem można się więc sprzeczać na temat realnego oddziaływania BTS na organizm. Można - bo nie ma żadnych wiarygodnych badań mówiących o tym, że przebywanie w pobliżu stacji bazowych telefonii komórkowej szkodzi człowiekowi.

Potwierdza to prof. Eugeniusz Rokita, szef Zakładu Biofizyki Collegium Medicum UJ, który na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji gromadzi wszelką dostępną wiedzę na ten temat i w oparciu o wyniki pomiarów uzyskanych przez Instytut Łączności spróbuje jako pierwszy zbadać wpływ stacji przesyłowych na człowieka. - Badanie tej kwestii jest niezwykle skomplikowane, bo tak naprawdę trudno wyizolować w środowisku konkretne źródła emisji i weryfikować ich wpływ na otoczenie, w tym ludzi, zwłaszcza w dłuższym okresie - podkreśla profesor.

Dr Żurek przyznaje, że ludzie mają prawo wiedzieć, jakie pola elektromagnetyczne (PEM) wytwarzają poszczególne stacje i jak się to ma do innych pól - emitowanych przez tysiące otaczających nas urządzeń: od prostej żarówki i sprzętów AGD, poprzez radio i telewizor, sieci energetyczne, popularne Wi-Fi i bluetooth aż po podbijającą całą Polskę technologię LTE. - Brak wiedzy jest świetną pożywką dla przekłamań i mitów - kwituje szef Instytutu Łączności.

Najpierw badania, potem ewentualne zmiany prawa

Dr inż. Jerzy Turek zauważa, że oprócz braku informacji i wiedzy źródłem wielu protestów jest też niska wiarygodność dokumentacji wielu stacji BTS, w tym badań PEM przeprowadzonych przez operatorów. Dokumenty te zalegają w formie papierowej w starostwach i magistratach.

- Postulujemy pełną ich cyfryzację , by można je było łatwo weryfikować, porównywać z wynikami niezależnych pomiarów i wyciągać wnioski. W formie papierowej jest to właściwie niewykonalne - mówi Jerzy Żurek.

Elżbieta Kisil, rzeczniczka resortu infrastruktury i budownictwa, wyjaśnia, że w kwietniu pod patronatem Kancelarii Prezydenta RP powołany został zespół roboczy ds. pól elektromagnetycznych, w którego obradach uczestniczą m.in. urzędnicy resortu cyfryzacji, samorządowcy, naukowcy i przedstawiciele stowarzyszeń mieszkańców (w tym wspomnianej krakowskiej fundacji).

- Zarazem Instytut Łączności (nadzorowany przez ministra cyfryzacji) i CM UJ podpisały porozumienie o współpracy, którego celem jest przygotowanie raportu o wpływie PEM wytwarzanych przez stacje bazowe telefonii komórkowej na zdrowie mieszkańców - opisuje Kisil.

Zapewnia, że resort z uwagą przeanalizuje wyniki rozpoczętych już prac naukowców, gdy te zostaną opublikowane. - Na tej podstawie podjęte zostaną decyzje co do ewentualnych zmian w przepisach budowlanych - dodaje rzeczniczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dobry zasięg psuje zdrowie? - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski