Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze być autorem w III RP

Redakcja
Dobrze jest być autorem prozy sensacyjnej w III RP. Nie ma cenzury, a jak coś się nie podoba opiniotwórczym mediom i renomowanym wydawnictwom, to można sobie wydać w jakiejś niszowej oficynie.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Nie ma też kłopotu z tematami, te leżą na ulicy, czyli tam, gdzie padają ofiary mafii lub trafiają ludzie, którzy narazili się władzy lub wielkim korporacjom.

W poszukiwaniu natchnienia do powieści akcji nie trzeba wybierać się do Chicago lat dwudziestych czy do Dallas w dniu zamachu na Kennedy’ ego. U nas znajdziesz więcej przypadków zagadkowych śmierci, niewytłumaczonych samobójstw i zatartych śladów, niż zdarzyło się przeciętnemu bohaterowi Ludluma czy Toma Clancy przez całe życie.

Chcesz spisku – osadź „Raport Pelikana“ w realiach polskiej polityki i módl się tylko, żeby twoja twórczość nie przypominała zanadto rzeczywistości, bo ktoś się może zdenerwować.

Tworzenie kryminału w PRL-u było męka – zbrodnia o której można było pisać, była szara, stawka niewysoka, a milicja obywatelska perfekcyjna. Aby trochę poszaleć, autor miał do wyboru w zasadzie dwie możliwości . Opisać krótką karierę zrzuconego w polu przez CIA dywersanta, który ma za zadanie zdobyć plany fabryki maszyn do pisania (o tym, że produkowano tam głównie karabiny automatyczne, wspomnieć się nie dało), dodatkowo można było zdemaskować przedstawicieli indywidualnego sektora gospodarczego i pokazać, jak przedstawicielka wykolejonej młodzieży po nawiązaniu kontaktu z MO wychodzi na ludzi. Druga ewentualność polegała na umieszczeniu intrygi powieści w Londynie i pracowaniu ze zdezaktualizowanym przewodnikiem miasta w ręku, wierząc, że są durnie, którzy po trzech stronach nie zorientują się w podróbie.

Dzisiaj nie ma takich ograniczeń. Są pałace bogaczy, których mogliby pozazdrościć bohaterowie Chandlera, skorumpowani funkcjonariusze, politycy tuszujący śledztwa, wielomiliardowe afery.

Dobrze być autorem w III RP!

Schody zaczynają się dopiero przy finiszu. W dobrym kryminale dobro musi zwyciężyć, prawo zatriumfować, tylko jak czytelnik bywa krytyczny i nie uwierzy, że niezależne śledztwo dziennikarskie może u nas obalić rząd, a jeden nieprzekupny prokurator wstrząsnąć sumieniem klasy politycznej, ale na szczeblu wójta coś może czasem się udać...

A jednak autorzy narzekają. Na co? Na III RP kochaną. I wzdychają:

„Żeby tak jeszcze nasze książki miały nakłady jak w PRL–u!"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski