Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze czy źle byle z nazwiskiem

Redakcja
Nie ukrywam, jestem osobnikiem wyczulonym na tak zwany dowcip językowy, nawet kiedy większość ludzi nie widzi tam żadnego dowcipu. Pamiętam, jak dzieckiem będąc, zauważyłem dwie tabliczki obok siebie "Kurator społeczny" i "Uwaga zły pies". Wisiały spokojnie wiele lat, chociaż we mnie zestawienie budziło paroksyzmy śmiechu, podobnie jak fakt, że facet prowadzący budkę z zieleniną nosił nazwisko Krawiec, pobliski krawiec Szewc, a właściciel zakładu szewskiego Jarzyna.

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Zawsze zastanawiałem się, czemu właściciele "śmiesznych nazwisk" zmieniają je dość rzadko, mimo że są świadomi, jakie męki przechodzą w szkole ich przezywane pociechy. Zresztą nie tylko w szkole, jeśli ktoś nazywa się Ciepły albo Żywczyk, powinien wiedzieć, że trudno będzie zachować powagę, przy studiowaniu jego nekrologu. Pal sześć zresztą zmianę, zawsze można wpaść jak nieborak, o którym anegdotę opowiadała mi babcia. Nazywał się Diesiat'żopow (Dziesięciodupski) i napisał do cara petycję o zgodę na zmianę nazwiska), a car w swojej najwyższej łaskawości zmienił mu nazwisko na Siemiżopow (Siedmiodupski).
A tymczasem sporo osób dodatkowo komplikuje sprawę przybierając nazwisko przy okazji ślubu. W wypadku pani Branickiej-Wolskiej rozumiem taki zachowek, ale Kowalskiej-Nowak - mniej. Jeśli ktoś jest znaną aktorką lub lekarzem, paroczłonowe nazwisko można traktować jako informacyjny odsyłacz, powiedzmy przez dwa lata, ale potem... Poza tym znowu pojawia się nieszczęsny komizm zestawienia. Jak można nazywając się np. Poniatowska przybierać po mężu nazwisko Burak. Lub w sytuacji odwrotnej, przed Poniatowską wstawiać Buraka. (Dopuszczalne są wyjątki przy małżeństwach dynastycznych np. Kulczyk-Lubomirska). Podobnie zresztą bywa z imionami - czasem pasują jak trampki do fraka. Jan i Wołek jakoś do siebie pasuje, Napoleon Żaba zdecydowanie nie.
Bo czasami naprawdę trudno zachować powagę. Czytając o ostatnich problemach z aktorką nazwiskiem Cugier Kotka, wynajętą ongiś przez PO, a obecnie pracującą dla PiS-u i w dodatku zaatakowaną przez nieznanych sprawców, zastanawiam się, za co oberwała bardziej, za człon Cugier kojarzący się ze słodyczą Tuska, czy też uznano, że Kotka to parka do kota braci Kaczyńskich? Ale przynajmniej rozumiem dlaczego tak plącze się w zeznaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski