Bożena Joniec przed kontenerem. Mieszka tam inna rodzina Fot. Anna Koział-Ogorzałek
ŁOSOSINA DOLNA. Po pożarze kontenera tuła się po ludziach. Gmina: ta pani dostała szansę ale jej nie wykorzystała i lokalu socjalnego już nie dostanie.
Od tamtej pory Bożena Joniec z 16-letnią córką Karoliną tuła się po sąsiadach i rodzinie. Do kontenera nie może wrócić. Miesiąc po pożarze wójt gminy Stanisław Golonka powiadomił ją, że nie dostatnie już lokalu socjalnego i powinna wrócić do rodziców, gdzie jest na stałe zameldowana.
- Pierwszy miesiąc spędziłam u rodziców w Skrzętli - opowiada Bożena Joniec. - Potem przeprowadziłam się do mojej znajomej, Zofii Tondyry, w Łososinie Dolnej. Udostępniła mi pokój na czas trwania roku szkolnego, żeby Karolina mogła kontynuować naukę w tej samej klasie.
17-letni syn pani Bożeny, Marek, mieszka w internacie w Nowym Sączu, a weekendy spędza u dziadków. Mieszkają tam też jego dwaj bracia.
- Chcę mieć dzieci przy sobie - mówi pani Bożena. - Karolina i Marek chorują na epilepsję. Chcę, żeby wychowywali się w spokojnym domu, gdyż stres tylko pogarsza ich stan.
Wójt Golonka wyjaśnia, że gmina przydzieliła kontener rodzinie Jońców pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Kobieta miała wtedy małe dzieci.
- Dostała od nas szansę, ale jej nie wykorzystała - uważa Stanisław Golonka. - Lokal, w którym mieszkała, został całkowicie zdewastowany. Kobieta nie płaciła czynszu i rachunków za wodę.
W tej sytuacji władze gminy ustaliły z Bożeną Joniec, że spłaci ona część zaległości, a reszta zostanie umorzona. Nie wywiązała się jednak z tego zobowiązania.
- W tym sensie sama jest sobie winna - dodaje wójt gminy Łososina Dolna. - Nie można tylko domagać się wsparcia. Trzeba też samemu coś dać od siebie.
Bożena Joniec przekonuje, że to nie ona zdewastowała mieszkanie, tylko jej mąż. Miał problemy z alkoholem. Gdy wypił za dużo, stawał się agresywny.
Kobieta dodaje, że nie płaciła rachunków, ponieważ znalazła się w trudnej sytuacji życiowej.
- Przed trzema laty mąż ciężko zachorował, więc prócz codziennych wydatków musiałam szukać pieniędzy na lekarstwa i wizyty u lekarzy - opowiada kobieta. - Teraz mąż przebywa w Domu Pomocy Społecznej w Zbyszycach, a ja zostałam z długami.
Potwierdza to wójt Golonka. Wylicza, że Bożena Joniec ma spore zaległości z powodu niepłacenia rachunków za prąd.
- Kontener, w którym mieszkała, został po pożarze wyremontowany i przydzielony komuś innemu - kończy Stanisław Golonka. Bożena Joniec mówi, że choć gmina sugeruje powrót do rodziców, nie może tego zrobić. W dwóch pokojach mieszka tam już sześć osób. Kolejna trójka się nie zmieści.
- Jest poddasze, ale nie mam pieniędzy, żeby je wyremontować - przekonuje kobieta.
Według ustawy o pomocy społecznej, na rodzicach dzieci w trudnej sytuacji życiowej ciąży obowiązek alimentacyjny. Powinni wspomóc córkę.
Władze gminy uważają, że Bożena Joniec mogłaby pomóc starszym rodzicom w gospodarstwie i postarać się o fundusze na remont domu, wybudowanego w latach 80. XX wieku.
- To rodzina z ogromnymi problemami, od wielu lat jest pod naszą opieką - mówi Jolanta Wolak z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łososinie Dolnej. - Gmina już płaci za pobyt męża pani Bożeny w zbyszyckim DPS.
Urzędniczka zapewnia, że jeszcze w czerwcu GOPS podejmie rozmowy z Bożeną Joniec i jej rodzicami.
- Może uda się im porozumieć - zakłada Jolanta Wolak.
Anna Koział-Ogorzałek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?