Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doczekał wspólnej gry z synem

Paweł Panuś
Piotr Fima większość kariery spędził w krakowskim Nadwiślanie
Piotr Fima większość kariery spędził w krakowskim Nadwiślanie fot. Adam Wojnar
Dawne gwiazdy Krakowskich boisk: Piotr Fima. Kibice kojarzą Piotra Fimę głównie z występów w Nadwiślanie. Największe sukcesy osiągał jednak w innych klubach.

Jest wychowankiem krakowskiego Nadwiślanu, w którym zaczął trenować od 6. roku życia. – _Podczas jednego z turniejów mnie i Piotra Duszyka wypatrzył słynny trener Cracovii Ignacy Książek i tak trafiliśmy do „Pasów” _– wspomina Piotr Fima.

W Cracovii przeszli wspólnie drogę od trampkarzy do juniorów, zakończoną zdobyciem dwóch złotych medali mistrzostw Polski. – To były piękne czasy, Cracovia miała bardzo mocny zespół i rok po roku nie było na __nas mocnych – wspomina.

Z Cracovii został wypożyczony do Okocimskiego Brzesko, który wówczas grał w trzeciej lidze i potrzebował młodzieżowców. – Byłem tam przez sezon i wróciłem do Cracovii. Tam jednak nie było już dla mnie miejsca, więc trafiłem do Nadwiślanu. Mimo wszystko uważam, że czas spędzony w Cracovii był owocny, sporo się nauczyłem, grałem z zawodnikami, którzy potem występowali w ekstraklasie – _mówi._

Nadwiślan grał wówczas w bardzo mocnej klasie okręgowej, był jednym z najlepszych zespołów, a Piotr Fima z miejsca stał się jednym z liderów drużyny, obok bramkostrzelnego Artura Martyniuka. Potem przyszedł czas na występy w Węgrzcance Węgrzce Wielkie.

Tamtem okres wspominam najmilej. Byłem w najlepszym wieku dla piłkarza, a zespół walczył o awans do czwartej ligi. Ostatecznie przegraliśmy rywalizację z Proszowianką, ale do dziś kibice wspominają tamte mecze. Grałem w zespole z Węgrzc przez dwa lata, wybierany byłem do reprezentacji „okręgówki” na mecze z najlepszymi piłkarzami IV ligi. Zdobywałem sporo goli, miałem wiele asyst. Jedyne czego żałuję, to że nie awansowaliśmy wówczas z Węgrzcanką, kibice tej drużyny na __to zasłużyli – wspomina rozgrywający.

Piotr Fima awansował do czwartej ligi, tyle że w barwach Orła Piaski Wielkie. – Klub ten prowadził, podobnie jak Nadwiślan i Węgrzcankę, trener Zbigniew Drozdowicz i w pięknym stylu wygraliśmy rozgrywki. Orzeł miał wówczas bardzo mocny zespół, który świetnie sobie radził w czwartej lidze. Co ciekawe, byliśmy jednym z biedniejszych klubów w tym gronie, mimo to zajmowaliśmy miejsce w czołówce. Tam poznałem Andrzeja Turbasę, z którym teraz pracujemy w __Nadwiślanie – mówi Fima.

Od prawie dekady znów jest w Nadwiślanie, kilka dni temu, jako grający trener, wywalczył z zespołem awans do klasy okręgowej. – Miałem kilka propozycji, aby grać gdzieś indziej, ale jestem wychowankiem Nadwiślanu i nie ukrywam, czuję do tego klubu sentyment. Ostatni raz zespół w klasie okręgowej grał 11 lat temu. Warto było czekać na kolejny sukces, na _który zapracowali głównie młodzi zawodnicy – _twierdzi.

Fima coraz bardziej skupia się na trenowaniu, choć sporadycznie pojawia się na boisku. – Takie są czasy, że młodzież coraz mniej garnie się do sportu. W klubie największy kłopot mamy z młodzieżowcami, zresztą nie tylko dla Nadwiślanu jest to problem. Lata lecą, mam coraz mniej sił, ale doczekałem sytuacji, że wystąpiłem w jednej drużynie z moim synem Dominikiem. On, podobnie jak ja, grał w Cracovii, ale wrócił do Nadwiślanu, jest teraz podstawowym młodzieżowcem. To miła sprawa, choć na boisku jestem dla niego trenerem, a tatą dopiero po meczu – mówi szkoleniowiec klubu z ul. Koletek

Piotr Fima oprócz pracy w Nadwiślanie gra w oldbojach Clepardii. Pracuje także w prywatnej firmie.

Za tydzień Zbigniew Macała, były piłkarz Garbarni i Cracovii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski