Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dogadali się z Grecją, ale przed Atenami ciężkie czasy [WIDEO]

Sylwia Arlak
Bruksela. Po 17 godzinach obrad, zakończonych „jednomyślną zgodą”, premier Aleksis Cipras skapitulował.

„Stało się to, na co wszyscy czekali. Szczyt euro wypracował jednomyślne porozumienie w sprawie Grecji” – ogłosił wczoraj rano na Twitterze Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Spotkanie przywódców 19 państw Eurolandu trwało kilkanaście godzin.

WIDEO: Światowe media o "ultimatum Tuska". Polak zapobiegł Grexitowi?

Źródło: Agencja TVN/x-news

Ateny dostaną ok. 82–86 mld euro, jednak nie za darmo. Grecki parlament na zatwierdzenie reform w swoim kraju dostał czas do jutra. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w czwartek rozpoczną się negocjacje w sprawie kredytów pomocowych dla Aten.

Tusk zatrzymał Merkel

Grecja zobowiązała się również do spłaty całej należności Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu w terminie. Rząd Aten ma się ubiegać o kolejny program pomocowy, jak tylko obecny wygaśnie w marcu przyszłego roku.

– Wszystkie strony są gotowe do realizacji Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego dla Grecji, zakładającego poważne reformy i pomoc finansową – poinformował Tusk.

Co ciekawe, to przewodniczący RE ma odpowiadać za sukces obrad. Tak przynajmniej wynika z relacji „Financial Timesa”. Gazeta napisała, że po 14 godzinach negocjacji, kiedy już nikt inny nie wierzył w porozumienie, Tusk zablokował drogę Ciprasowi i Merkel i powiedział: – Wybaczcie mi, ale nie ma możliwości, żebyście opuścili ten pokój.

Po zawarciu porozumienia grecki premier Aleksis Cipras przyznał, że część z miliardów euro, które dostaną Ateny, zostanie przeznaczona na spłatę długów. – Nasz kraj potrzebuje radykalnych reform, na których skorzysta społeczeństwo. Tym razem główny koszt poniosą najbogatsi Grecy, ale jestem przekonany, że obywatele zaakceptują to porozumienie – mówił po zakończonym szczycie Cipras.

Już wiadomo, że po powrocie premiera do kraju czekają na niego duże problemy. Głośno mówi się już o buncie w szeregach jego ugrupowania. Cipras może stracić kolejnych 15 deputowanych w parlamencie.

Wielu podkreśla, że część jego ludzi nie zgodzi się na poparcie drastycznych reform, w zamian za które kraj ten dostanie trzeci pakiet pomocowy.

WIDEO: Donald Tusk: Dziś mieliśmy tylko jeden cel - osiągnąć porozumienie - i to się udało

Źródło: CNN Newsource/x-news

Nie kusi ich ani wizja otrzymania kredytu, który ma uchronić Grecję od finansowego krachu, ani pozostanie w Eurolandzie – w przeciwieństwie do samego Ciprasa wiernie obstają przy swoim stanowisku, wciąż mówią „nie” międzynarodowym kredytodawcom. Jeśli SYRIZA, która w 300-osobowym parlamencie ma 149 deputowanych, straci łącznie 32 posłów, Cipras będzie musiał poważnie zastanowić się, co dalej.

Co na to Grecy

– Uważam, że parlament grecki zaakceptuje to porozumienie, nawet jeżeli wywoła ono sprzeciw części SYRIZY. Może się okazać, że przez przyjęcie porozumienia rząd straci większość w parlamencie albo znajdzie nowego koalicjanta, albo też – co bardziej prawdopodobne – konieczne będą przedterminowe wybory parlamentarne w Grecji – ostrzega w rozmowie z Agencją Polska Press doktor Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

– Problemem w przypadku Grecji zwykle jest też to, że przyjęte ustawy nie do końca są realizowane. Jedną sprawą jest przyjęcie prawa, a drugą jego realizacja. Jest jeszcze trzeci problem. Wcale nie jest powiedziane, że w innych krajach strefy euro to porozumienie zostanie w ogóle zaakceptowane. Jak wiemy, sprzeciwu możemy spodziewać się np. w Finlandii. Pytanie tylko, czy będzie on na tyle znaczący, że zablokuje porozumienie. Drugi kraj to Niemcy. Część Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej buntuje się przeciwko swojej szefowej, kanclerz Angeli Merkel. Jej niezbyt zadowolona mina na konferencji po szczycie sugerowała, że sprawia jej ogromną trudność mówienie o szczegółach tego porozumienia. Zdecydowanie nie jest to rozwiązanie problemu z Grecją, które sobie wymarzyła – tłumaczy Piotr Wawrzyk.

I dodaje: – Porozumienie w jednym punkcie może wywołać ogromny sprzeciw w samej Grecji. Chodzi o to, na co Cipras nie do końca chciał się zgodzić – na fundusz powierniczy.

Wyjaśnijmy, że zgoda na utworzenie specjalnego funduszu gwarancyjnego była warunkiem wstępnym rozpoczęcia negocjacji. Na funduszu tym rząd Grecji musi zgromadzić 25 proc. swojego PKB.

Jak mówi dalej Wawrzyk, to jest ewenement w relacjach międzynarodowych. Tego rodzaju sytuacje nie miały miejsca między suwerennymi państwami a ich wierzycielami. Zwykle dotyczy to krajów, które mają ograniczoną suwerenność.

Nasz ekspert wnioskuje, że wypracowane porozumienie to dopiero początek. – To pierwszy krok, ale na pewno nie ostatni. Jeszcze nieraz będziemy mieli do czynienia ze szczytami „ostatniej szansy”. Grecja nie jest w stanie sama spłacić swojego zadłużenia, więc problem ten będzie jeszcze wielokrotnie wracał w relacjach strefy euro – Ateny. Będzie w obiegu przez dobrych parę lat, jeśli nie parędziesiąt, zadłużenie jest przecież bardzo duże, a grecka gospodarka jest bardzo słaba – kończy Piotr Wawrzyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski