Bośniak zdaje sobie sprawę, że jeżeli myśli się o trofeach, to trzeba jednak wygrywać u siebie takie mecze jak z Zawiszą czy Ruchem, które Wisła przegrała po 0:1.
Zdaniem Stilicia problemem wiślaków nie jest brak sił. – Do ostatniej minuty chcieliśmy strzelić gola. Nie udało się, choć mieliśmy okazje. A to jest piłka, jak się nie trafia do bramki, to trudno wygrać mecz – mówi Stilić.
Do Wisły przyszedł przed obecną rundą. Jest odpowiedzialny za reżyserowanie gry. Oczekiwania są takie, aby po jego podaniach gole zdobywał Paweł Brożek. Na razie efekt jest taki, że Stilić ma na koncie dwa trafienia, a „Brozio” w tym roku nie zdobył ani jednego gola.
– W meczu z Zawiszą dograłem Pawłowi kilka piłek. Myślę, że nasza współpraca dobrze wyglądała w kilku sytuacjach – ocenia Stilić. – W pierwszej połowie Paweł miał okazję, strzelił, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. W drugiej części zablokował go jeden z obrońców. Nie było tej jednej sytuacji, którą by wykorzystał. Do szczęścia brakowało centymetrów. Paweł gra dobrze, tylko brakuje mu tego trafienia. To się nieraz przytrafia napastnikom. Mam nadzieję, że już w następnym meczu się odblokuje – dodaje Bośniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?