Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojazd z pacjentem na SOR możliwy, ale parkowanie zakazane

Stanisław Śmierciak
Wjazdu na przyszpitalny parking pilnuje ochroniarz
Wjazdu na przyszpitalny parking pilnuje ochroniarz Fot. Stanisław Śmierciak
Nowy Sącz. Jeszcze przez dwa lata pacjenci, a także ci, którzy ich odwiedzają, nie zaparkują aut na terenie szpitala. Potem ma powstać parking

Mieczysław Jaśkiewicz z Bilska około południa przywiózł do sądeckiego szpitala 7-letnią wnuczkę. Kleszcz wbił się w nogę dziewczynki podczas spaceru po lesie. Nie mógł wjechać na teren lecznicy, bo nie wpuścił go pracownik ochrony.

- Musiałem czekać, aż zwolni się miejsce na małym parkingu przed budynkiem - relacjonuje Jaśkiewicz. - Dopiero gdy zostawiłem auto, mogłem zabrać Giulię, mojego małego gościa z Włoch, do laboratorium mikrobiologicznego, gdzie przejdzie niezbędne testy. Jestem zbulwersowany zamienieniem szpitala w twierdzę.

Zakaz wjazdu na teren sądeckiego szpitala zaskoczył i przeraził Mariana Klimka z Krynicy. Przyjechał na oddział onkologiczny na kolejną już chemioterpię.

- Po chemii człowiek jest tak osłabiony, że z trudem idzie szpitalnym korytarzem - mówi kryniczanin. - Nie wyobrażam sobie samodzielnego dotarcia do auta zostawionego daleko od onkologii. To niemożliwe - dodaje.

Szpital Specjalistyczny im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu zamieniony został w pilnie strzeżoną twierdzę na czas Światowych Dni Młodzieży. To był centralnie narzucony wymóg bezpieczeństwa. Po wyjeździe pielgrzymów pacjenci liczyli, że teren lecznicy będzie dostępny dla ludzi przyjeżdżających tam samochodami. Tak się nie stało.

Artur Puszko, dyrektor sądeckiego szpitala, zaznacza, że pracownicy ochrony otrzymali od niego polecenie wpuszczania na jego teren tylko aut wiozących pacjentów na oddział ratunkowy lub onkologiczny.

Pacjenci sygnalizują, że ochroniarze ułatwiają sobie pracę, zawracając wszystkie pojazdy już przy zlikwidowanych bramkach wjazdowych dawnego dzierżawcy parkingu.

- Pytam kierowców, czy udają się na SOR lub na onkologię? - mówi jeden z pracowników ochrony, zastrzegając sobie anonimowość. - Większość reaguje oburzeniem, że nie mam prawa ich przesłuchiwać. Stanowczo proszę więc, żeby zawrócili.

Dyrektor szpitala zapewnił nas, że sprawie się przyjrzy, skoro pacjenci się skarżą.

- Nakażę pracownikom ochrony kontrolowanie innego terenu szpitala. Będą dyżurować poza wjazdem na SOR i na onkologię - obiecuje Puszko. Tłumaczy, że miejsca postojowe są potrzebne dla samochodów pracowników szpitala, lecz to niejedyny powód zamknięcia parkingów. - Bardzo często kierowcy manewrujący na zatłoczonych parkingach powodowali uszkodzenia innych pojazdów i odjeżdżali - wyjaśnia Artur Puszko. - Poszkodowani nie tylko kierują do nas pretensje, ale także domagają się odszkodowań, motywując roszczenia tym, że nie zapewniliśmy skutecznej ochrony ich własności. Szpitala na to zwyczajnie nie stać.

Wystarczającą liczba miejsc parkingowych dla pacjentów szpitala dyrektor Puszko zapowiada po zbudowaniu nowego gmachu Oddziału Położniczo-Ginekologicznego, co nastąpi za dwa lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski