Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokończyć to, co nie udało się przed 9 laty...

BK
PIŁKA NOŻNA. Jest wychowankiem Hutnika Trzebinia, w którym jako pomocnik na przełomie lat 70. i 80. występował w śląskiej lidze okręgowej. Kontuzja kolana sprawiła, że przedwcześnie musiał przestać grać w piłkę i został szkoleniowcem.

Na początek trener Bogdan Przygodzki, bo to o nim mowa, prowadził juniorów Hutnika, a potem przejął pierwszy zespół tego klubu, zdobywając z nim awans z klasy terenowej do śląskiej ligi okręgowej.
Następny, 3-letni rozdział pracy szkoleniowej zapisał w KS Olkusz, także drużynie śląskiej "okręgówki". Tutaj cieszył się z udanych występów swoich podopiecznych w Pucharze Polski. Olkuszanie pod jego pieczą dotarli do finału rozgrywek na szczeblu Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Katowicach. Po drodze Olkusz wyeliminował kilku III-ligowców, w tym Carbo Gliwice i MKS Lędziny. - Z tej drużyny wyszedł Roman Ma, dej, który potem przez kilka sezonów występował m.in. w ekstraklasie w barwach Odry Wodzisław - przypomina trener Przygodzki.
Z jego podopiecznych do ekstraklasy dotarł również Bartłomiej Chwalibogowski, obecnie zawodnik GKS Bełchatów, którego prowadził w okresie pracy w IV-ligowej Victorii Jaworzno. Zanim trafił do jaworznickiego klubu przez rok trenował Górnika Siersza. W swoim trenerskim rozdziale ma jeszcze Fablok Chrzanów i nie tak dawno Skawę Wadowice, którą prowadził 1,5 roku, zdobywając awans do IV ligi.
Żałuje, że przed 9 laty, gdy objął piłkarzy MKS Trzebini-Siersza, nowego klubu, jaki powstał po fuzji Górnika Siersza i Hutnika Trzebinia, nie miał okazji popracować z nimi dłużej. Jest przekonany, że była to drużyna zdolna wywalczyć awans. Przypomnijmy, że grali w niej wówczas m.in. Marcin Kasprzyk, Robert Moskal, Tomasz Wolak, Piotr Mrozek, Krzysztof Witek. Nie ulega przy tym wątpliwości, że IV liga w tamtym czasie była mocniejsza niż obecna.
Jak z tego widać, trener Przygodzki jest postacią znaną w Trzebini. Sam także zna doskonale realia trzebińskiej piłki, począwszy od boiska, na którym MKS rozgrywa swoje mecze. To był kiedyś stadion jego Hutnika. Wie na co stać jego nowych podopiecznych. Przez ostatni rok pracował bowiem już w Trzebini, jako trener II drużyny i juniorów.
Nie ukrywa, że lubi, gdy na treningach panuje dyscyplina. - Na wszystko jest czas, a więc, kiedy trzeba pracować, powinna być uczciwa praca, ale jest też czas, kiedy można odpuścić - mówi nowy szkoleniowiec MKS.
O celach, jakie będzie miała drużyna w nowym sezonie, jeszcze nie rozmawiał z działaczami, ale sam mówi, że chciałby dokończyć to co nie udało się przed 9 laty, czyli zagrać o upragniony w Trzebini awans.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski