Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktor Szarek. Po prostu historyk czy może jednak hunwejbin PiS?

Piotr Subik
Piotr Subik
Jarosław Szarek to drugi - po śp. Januszu Kurtyce - prezes IPN wywodzący się z Krakowa
Jarosław Szarek to drugi - po śp. Januszu Kurtyce - prezes IPN wywodzący się z Krakowa Fot. Michał Dyjuk
Do konkursu na szefa IPN Jarosław Szarek szedł na pewniaka dzięki znajomości z prof. Ryszardem Terleckim. Jedni mówią, że jest sumienny i uczciwy. Inni mają go za fanatyka, który bez zająknięcia będzie realizował politykę historyczną PiS, co miał udowodnić wypowiedzią o mordzie w Jedwabnem.

Jest rok 1994, w rocznicę wybuchu rewolucji październikowej pod konsulatem Rosji w Krakowie odbywa się kolejna manifestacja. Demonstranci palą znicze, wznoszą hasła dotyczące Katynia. Mężczyzna, który wychodzi z budynku, wdaje się z nimi w dyskusję: - Taki sam Katyń był za Piłsudskiego! Sześćdziesiąt tysięcy zginęło w obozach Piłsudskiego! Był gorszym zbrodniarzem niż Stalin!

- To Borys Szardakow! - nie ma wątpliwości Jarosław Szarek. Ma wtedy 31 lat i jest dziennikarzem „Czasu Krakowskiego”. Nazajutrz w poczytnym dzienniku ukazuje się artykuł opisujący skandaliczną wypowiedź konsula Rosji w Krakowie. Niedługo potem minister spraw zagranicznych Andrzej Olechowski uznaje, że Szardakow „utracił zdolność do wykonywania swojej funkcji w Krakowie”.

- Jarek zawsze był bezkompromisowym, zdecydowanym antysowietą - tak o nowym prezesie Instytutu Pamięci Narodowej dr. Jarosławie Szarku mówi dr Jerzy Bukowski, działacz Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. To on zapamiętał historię spod konsulatu.

Koledzy Szarka z IPN przyznają, że kiedy dwa czy trzy miesiące temu zaczął się pojawiać w kuluarowych rozmowach jako niemal pewny kandydat na następcę Łukasza Kamińskiego, byli zaskoczeni. - Nie bardzo chciało mi się w to wierzyć, przecież wśród kandydatów wymieniani byli ludzie o znacznie mocniejszych nazwiskach, bardziej medialni: Sławomir Cenckiewicz czy Krzysztof Szwagrzyk - przyznaje Adam Kalita, pracownik IPN w Krakowie, działacz opozycji demokratycznej w PRL (wczoraj jeden z portali podał, że będzie wiceprezesem IPN, ale on sam zaprzeczył, jakoby ktoś z nim rozmawiał na ten temat).

Ale wczoraj to właśnie Jarosława Szarka na nowe stanowisko powołał Sejm. „Za” było 256 posłów, przeciwko - 166, wstrzymało się trzynastu. - IPN to jest miejsce szczególne. Naszym zadaniem jest przekazać pamięć o polskim dziedzictwie (...). Mam wizję, jak to zrobić, żeby wykorzystać potencjał edukacyjny każdego pionu, by przekazać historię młodemu pokoleniu i Polakom - powiedział Jarosław Szarek podczas przesłuchania przed Kolegium IPN.

Pochodzi z Czechowic-Dziedzic, to na Podbeskidziu jeszcze jako nastolatek zaczyna działać w „Solidarności”. W stanie wojennym pomagał internowanym, ale także zajmował się drukowaniem i kolportowaniem bibuły, m.in. w ramach Bielskiego Komitetu Oporu Społecznego. Przez podziemie przeciągnęły się mu studia. W 1982 r. rozpoczął je na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, a ukończył dopiero w 1991 r. - ale już na Wydziale Historii UJ. Rok później trafił do „Czasu”, w którym pracował do upadku tytułu, czyli do 1997 r. W IPN jest zaś od samego początku - od 2000 r. W międzyczasie (2009-2012) publikował, m.in. w „Dzienniku Polskim”, był też członkiem rady programowej Radia Kraków, skąd odszedł w proteście przeciw nieprzyznaniu TV Trwam miejsca na ogólnopolskim multipleksie.

Jest człowiekiem medialnym, w pozytywnym tego słowa znaczeniu - nie ma parcia na szkło. Pojawia się w Radiu Maryja, na łamach „Naszego Dziennika”. Publikuje w tygodniku „Źródło”, jest też członkiem redakcji dwumiesięcznika „Arcana”. Redaktorem naczelnym „Arcan” był kiedyś prof. Andrzej Nowak, jeden z członków obecnego Kolegium IPN i recenzent pracy doktorskiej Szarka, którą ten w 2011 r. obronił na Wydziale Historii i Dziedzictwa Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie. Dotyczyła działań SB wobec krakowskich studentów w latach 1970-1980. A promotorem obrony był prof. Ryszard Terlecki. I to właśnie dzięki bliskiej znajomości z Terleckim Szarek szedł do konkursu na pewniaka.

Znają się jeszcze z „Czasu Krakowskiego”, gdzie Terlecki był zastępcą redaktora naczelnego. Później pracowali w IPN, gdy obecny wicemarszałek Sejmu i jeden z czołowych polityków PiS był najpierw naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej, a później krótko szefem całego Oddziału IPN w Krakowie (po odejściu do centrali dr. Janusza Kurtyki). - Powiedzieć, że Szarek jest blisko związany z Terleckim, to nic nie powiedzieć. To cień Terleckiego - mówi krakowski dziennikarz, który zna obu historyków. - To relacja mistrz - uczeń, ale nie tylko dlatego, że obaj są historykami. Obaj byli też dziennikarzami, obaj przeszli przez opozycję, choć oczywiście Terlecki stał na barykadach, kiedy Jarek był jeszcze dzieckiem. Mają też zbliżone poglądy - mówi Kalita.

Szarek to konserwatysta, ma jasno określone przekonania, tożsame z poglądami PiS, choć do partii nie należał. - Interesuje się polityką, ale się w nią nigdy nie angażował. Choć wiem, że miał takie propozycje - tłumaczy jeden z pracowników krakowskiego IPN.

- Dusza towarzystwa, bardzo wygadany, uwielbiany przez kobiety, bo jest dla nich miły. Ma poczucie humoru, także wobec siebie. I ma znajomych po obu stronach politycznej barykady. Lubi rozmawiać z ludźmi, wyniósł to z dziennikarstwa - tak nowego prezesa IPN widzi Bogdan Gancarz, kiedyś w „Czasie”, dziś redaktor w „Gościu Niedzielnym”. Ma opinię koleżeńskiego. Czy ma wady? - Artystyczna dusza, do niektórych spraw podchodzi po ludzku, a nie jak urzędnik. Ciężko mu będzie wejść w nowe buty - komentuje dr Marek Lasota, dyrektor Oddziału IPN w Krakowie.

Ci, którzy pamiętają go z dawnych lat, mówią o nim: „wulkan emocji, a może i chaosu”. Kiedy trzeba, musi być jednak dobrze zorganizowany, bo ma czworo dzieci i żonę, także historyczkę. Z dr Joanną Wieliczką-Szarkową od wielu lat piszą wspólnie cenione książki dla najmłodszych z serii „Kocham Polskę”.

Ale są też tacy, którzy źle oceniają nowego prezesa IPN. - Coraz bardziej mnie zadziwia swoimi wypowiedziami - przyznaje prof. Janusz Majcherek, filozof. Znają się także z „Czasu Krakowskiego”. Majcherek obawia się, że Szarek jako szef IPN wpisze się w politykę historyczną PiS. Według niego dał tego dowód podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, mówiąc o zbrodni w Jedwabnem, że jej wykonawcami byli „Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru - pod przymusem - grupkę Polaków”. - Nigdy dotąd jego wypowiedzi nie były tak kontrowersyjne. Albo oznacza to, że jest koniunkturalistą i dostosowuje się do oczekiwań obecnych dysponentów, co by bardzo źle o nim świadczyło, albo po prostu radykalnie zmienił poglądy - podkreśla prof. Majcherek.

Były działacz opozycji z PRL dodaje anonimowo: - Lubię go, ale to fanatyk, który wspiął się na najwyższy poziom fanatyzmu po katastrofie smoleńskiej. A IPN nie jest potrzebny prezes z hurrapatriotycznym, bogoojczyźnianym zadęciem.

- On jest nieprzemakalny, nie zmienia poglądów pod czyimś wpływem. Jest radykalny, ale jako historyk. Sprawa Jedwabnego wymaga wyjaśnienia. Ale już próbuje się z niego zrobić pisowskiego hunwejbina - zauważa z kolei Jerzy Bukowski.

***

Prezentując swoją wizję przed Kolegium IPN, dr Jarosław Szarek mówił m.in., że w kwestii edukacji znajdujemy się w „stanie zapaści kulturowej”. - Młodzież nie zna elementarnych rzeczy. Mamy wąską elitę wśród młodego pokolenia i tam jest nadzieja. Do takich rzeczy doprowadziła polska szkoła - powiedział dr Szarek. Opowiedział się także m.in. za kontynuowaniem poszukiwań szczątków ofiar terroru komunistycznego. - Żeby pamięć o polskich bohaterach stała się w Polsce powszechna - mówił. Dodał też, że pracy w IPN „mogą podołać ludzie, którzy się identyfikują z Instytutem Pamięci Narodowej, ludzie, dla których praca w IPN będzie nobilitacją”. Krytykował poprzednie władze Instytutu, twierdząc, że „kapitał ludzki ugrzązł tam w ostatnich latach w korporacyjnych rozwiązaniach” (wg członka Kolegium dr. Sławomira Cenckiewicza ta krytyka przesądziła o wskazaniu Szarka jako kandydata na prezesa IPN).
Nowy prezes wprowadzi w życie reformę IPN. Z obecnego Biura Edukacji Publicznej wydzielone zostanie Biuro Badań Historycznych, powstaną też Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa, Biuro Poszukiwań i Identyfikacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski