Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom dziecka jak z bajki. Mają tu saunę oraz basen

Robert Gąsiorek
Iweta Curyło, dyrektor Domu Dziecka w Odporyszowie, prezentuje nowoczesny budynek
Iweta Curyło, dyrektor Domu Dziecka w Odporyszowie, prezentuje nowoczesny budynek Robert Gąsiorek
Odporyszów. Powstał tu najnowocześniejszy w Polsce kompleks dla dzieci i młodzieży. Można tu zapomnieć o problemach rodzinnych. Prowadzi go krakowskie stowarzyszenie Siemacha

Basen, sauna, sala fitness, ekskluzywnie wykończone wnętrza. To nie opis czterogwiazdkowego hotelu, a domu dziecka, który uruchomiono w Odporyszowie. Placówkę prowadzi stowarzyszenie Siemacha z Krakowa.

Jak mówi ks. Marian Kapa ze stowarzyszenia Siemacha do tej pory organizacja przejmowała lokale przygotowane przez samorządy, jak np. były komisariat policji w Kłaju. Dlatego też chciano przełamać dotychczasową ogólną praktykę i wprowadzić nową jakość.

I tak od kilku lat trwały starania o realizację tego projektu. W Odporyszowie istniał już kompleks budynków rekreacyjnych, z których korzystali podopieczni Siemachy. Bardzo dobrze się tam czuli. Szef stowarzyszenia Siemacha ks. Andrzej Augustyński postanowił więc, że właśnie w tym miejscu powstanie dom dziecka.

Budowa placówki kosztował prawie cztery miliony złotych. Wszystkie środki pochodziły od sponsorów. Jak przyznaje ks. Marian Kapa nie było łatwo znaleźć darczyńców, ale dzięki wysiłkowi ks. Augustyńskiego było to możliwe.

W efekcie powstał budynek o powierzchni 1500 m2. Wnętrza są nowoczesne. Wchodząc do budynku na parterze zastajemy kuchnię, jadalnię oraz salon. Kuchnia wyposażona jest we wszystkie niezbędne urządzenia. Obok niej znajduję się jadalnia.

Stoi w niej długi stół, przy którym na czerwonych krzesłach zasiąść mogą wszyscy podopieczni. Bardzo nowoczesny wystrój panuje w salonie. Można w nim przyjmować gości, ale także miło spędzić wolny czas. Dzieci korzystać mogą z 50 calowego telewizora oraz podłączonego do niego xboxa, który służy do gier. W urządzaniu salonu postawiono na wygodę. Są aż dwie duże kanapy, na których można usiąść i miło spędzić wolny czas.

Po wyjściu na piętro trafiamy do pokoi dzieci. Jest ich siedem. W każdym może zamieszkać dwójka podopiecznych. Pomieszczenia są bardzo przytulne. Znajdują się w nich maskotki oraz zdjęcia z idolami młodzieży. Na ścianie widnieje m.in. wizerunek Marcina Gortata czy Jerzego Dudka.

Jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc w placówce jest basen. Oprócz podopiecznych domu dziecka będą mogły korzystać z niego dzieci z okolicznych miejscowości.

W domu dziecka przebywa obecnie 11 podopiecznych.
- Mamy tu dzieci od 3 do 14 roku życia - mówi Iweta Curyło, dyrektor placówki. - Każde z nich ma poczuć się tu jak u siebie, bo to ich wspólny dom.

Dyrektorka w swojej pracy stawia na usamodzielnienie dzieci. Nie ma tu kucharek, sprzątaczek czy konserwatorów. Wszystkie domowe czynności wykonują sami podopieczni. - Chcemy, aby dzieci same zadbały o swoje otoczenie. Wykonują codziennie czynności zgodnie z przygotowanym wcześniej wspólnie grafikiem - zaznacza pani Iweta.

Pobyt w domu wiąże się z licznymi obowiązkami. - Rano wstajemy o szóstej. Później sami przygotowujemy sobie śniadanie - mówi 13-letni Robert, który w domu przebywa od końca października. - Początkowo nie było to dla mnie łatwe, ale już daję sobie z tym radę - dodaje z uśmiechem.

Placówka nie ma charakteru zamkniętego. Podopieczni mają kontakt z rówieśnikami, ale też czasem z rodziną.
- Są rodzice, którzy odwiedzają swoje dzieci. Jest również możliwość przepustki, dzięki której podopieczny może spędzić czas u rodziców, np. w święta - zaznacza Iweta Curyło. - Ci, którzy tu pozostali, też poczuli magię świąt Bożego Narodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski