Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Dom Złotej Jesieni” w szarych barwach

Zbigniew Wojtiuk
Prezes Witold Skrzypek
Prezes Witold Skrzypek Fot. Zbigniew Wojtiuk
Miechów. Mieszkańcy czekają od lat na wymianę wykładziny i pomalowanie korytarzy. Za każdym razem słyszą jednak od władz spółdzielni, że „nie ma pieniędzy”.

Zmniejszające się zaległości czynszowe, kończąca się termomodernizacja, kolejne metry chodników i utwardzeń, cykliczne remonty, solary, planowane nowe inwestycje, działalność społeczno wychowawcza, dodatni wynik finansowy...

Nawet dyplom „Dobra Spółdzielnia 2016” przyznany przez „Strefę Gospodarski” - dodatek „Gazety Prawnej”. O tym mogliśmy usłyszeć podczas Walnego Zgromadzenia członków Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” za rok 2015. Dla emerytowanej pielęgniarki Ireny Raj, mieszkanki „Domu Złotej Jesieni”, nic się jednak nie zmieniło.

- Dwa lata temu złożyłam wniosek na odmalowanie korytarzy i wymianę wykładziny pamiętającej jeszcze lata osiemdziesiąte... Mieszkamy jak w slumsach. A średnia wieku mieszkańców Domu to 80 lat! - żaliła się podczas zebrania.

W „DZJ” są ogromne korytarze, a wpływy z tytułu funduszu remontowego niewielkie.

- W ogóle ten budynek jest drogi w utrzymaniu. Dziesięć wniosków nie znalazło się w planie remontowym ze względu na brak pieniędzy - odpowiadał prezes SM „Przyszłość” Witold Skrzypek.

W „Domu Złotej Jesieni” przy ul. Jagiellońskiej znajduje się 61 lokali mieszkalnych, wszystkie typu lokatorskiego. Został on wybudowany w latach 80. ubiegłego wieku wyłącznie dla emerytów, rencistów i osób, które ukończyły 50 lat. Jedyną zauważalną zmianą jest to, że w ostatnich latach został docieplony. Ale nierówne chodniki jak były, tak pozostały. Budynek od początku jest administrowany przez spółdzielnię „Przyszłość”.

Było już kilka podejść, aby zajmowane lokale przekształcić z lokatorskich na własnościowe. Jednak statut spółdzielni zabrania przenoszenia lokatorskich praw w tym domu, w odrębną własność. Stąd pojawiły się zakusy na zamianę statutu, ale i one się nie powiodły. - Jest to totalnie paradoksalna sytuacja. Spółdzielnia zachowuje się jak przysłowiowy pies ogrodnika, który sam nie może zjeść i drugiemu nie da... Jak by te mieszkania były naszą własnością, to nikt by się nie prosił o jakąś podgumowaną wykładzinę czy malowanie. Sami byśmy to zrobili - słyszymy od mieszkańców „Domu Złotej Jesieni”.

Duże korytarze w istocie wywołują przygnębiające wrażenie. Skromne oświetlenie potęguje ponury nastrój. A przecież w „Złotej Jesieni” powinno się nieco lśnić... - Potrzeba na to ok. 100 tys. zł. Nie mamy jednak takich pieniędzy na wykonanie prac, o które wnioskują mieszkańcy „DZJ”. Może to wykonamy etapami - zastanawia się prezes Skrzypek.

- Spółdzielnia to nie instytucja charytatywna i na dzierżawach zarabia. Na parterze budynku jest prowadzona działalność gospodarcza. Jest przychodnia lekarska, gabinet masażu i inne punkty. Gdzie są te pieniądze? - nie dawała za wygraną Irena Raj.

- W zaleceniach widnieje m.in., że spółdzielnia musi posiadać metalowe szafki na akta członkowskie. Czy lustratorzy nie mają nic innego do zalecania? Powinni do nas przyjść - zapraszają mieszkańcy Domu.

Trudno na razie powiedzieć, czy ogromne korytarze przybiorą bardziej estetyczny wygląd. Choć mieszkańcy nie tracą nadziei.

Na stronie internetowej spółdzielni pod tytułem „Nasza misja” czytamy: „Misją Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” w Miechowie jest profesjonalne zarządzanie zasobami spółdzielczymi oparte na przyjaznym podejściu do Członków i przejrzystości działań”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski