- W połowie tej kadencji miał Pan zastąpić Bogusława Kośmidera na stanowisku przewodniczącego Rady Miasta. Chodzą słuchy, że pan Kośmider nie jest skłonny do rezygnacji. A Pan dalej chce być przewodniczącym?
- To nie jest kwestia tego, co ja chcę, czy nie chcę, ale pewnej umowy, którą zawarliśmy dwa lata temu. Zgodziliśmy się wtedy razem z panem Kośmiderem, że w połowie kadencji nastąpi zmiana. To była umowa publiczna i nie znam powodów, dla których miałaby przestać obowiązywać.
- Rozmawia Pan na temat z przewodniczącym Kośmiderem?
- Rozmawiamy o tym na różnych spotkaniach. Myślę, że decyzja zostanie podjęta do końca listopada. Połowa kadencji wypada 3 grudnia. Moje stanowisko, a także wielu radnych z klubu PO jest takie, że oczekujemy zmiany stylu zarządzania na stanowisku przewodniczącego Rady Miasta. To jest tak naprawdę główny temat rozmów. Reszta to sprawy wtórne.
- Mówił Pan, że w tym sporze nie chodzi o konflikt personalny tylko o sposób zarządzania Radą Miasta Krakowa. Zarzuca Pan przewodniczącemu, że z kancelarii Rady Miasta stworzył sobie osobisty sekretariat.
- To jest nie tylko mój zarzut, ale także sporej części radnych. Uważamy, że bycie przewodniczącym nie powinno się ograniczać do przecinania wstęg i wręczania orderów. Mieliśmy na ostatniej sesji duże zamieszanie związane z koncesjami na alkohol. Gdyby przewodniczący aktywnie włączył się w rozwiązanie tego sporu i zorganizował spotkania z klubami to kompromisowe rozwiązanie pojawiłoby się wcześniej. To jeden z przykładów działania, kiedy przewodniczący mógłby być pośrednikiem pomiędzy urzędem a mieszkańcami.
- Za mało jest dialogu z mieszkańcami w działaniach przewodniczącego?
- Przewodniczący ma ogromne doświadczenie i spore zasługi dla miasta. Potrzebna jest jednak zmiana, nowe spojrzenie na Radę Miasta.
- A co będzie jeśli pan przewodniczący nie zrezygnuje ze swojej funkcji?
- Nie biorę tego pod uwagę. Jest człowiekiem honoru, poza tym to była jego propozycja. Nie będziemy także popierać ewentualnego wniosku PiS o odwołanie go z tej funkcji.
- PiS ma złożyć taki wniosek?
- W kuluarach się o tym mówi.
- W tym tygodniu sporo mówiło się także o wiceprezydent Katarzynie Król, która objęła to stanowisko z rekomendacji PO. Sąd potwierdził, że dostała pracę w zarządzie dróg za łapówkę. Brała też udział w fikcyjnym konkursie na rzecznika prasowego. Czy to nie podważa zaufania partii dla wiceprezydent?
- Ja tego dokładnie nie śledziłem. Nie znam sprawy sądowej pomiędzy Łukaszem Gibałą a Katarzyną Król. Na ten temat będziemy musieli jednak porozmawiać podczas zarządu partii, ponieważ pani Król została wiceprezydentem z rekomendacji Platformy Obywatelskiej. To jest też sprawa szersza, dotycząca reformy oświaty i planowanej likwidacji wielu krakowskich szkół.
- Chcecie zdyscyplinować panią wiceprezydent, aby nie likwidowała tylu szkół?
- Chcemy się zastanowić, jakie stanowisko zająć w sprawie reformy edukacji. Mamy wiele krytycznych uwag w sprawie proponowanych zmian od rodziców, nauczycieli i dyrektorów. Środowiska szkolne są niezadowolone z propozycji przedstawionych przez Urząd Miasta i o tym trzeba rozmawiać.
- Zarząd PO chce przyjąć uchwałę o cofnięciu rekomendacji dla Katarzyny Król?
- To byłoby bardzo radykalne rozwiązanie. Pojawiają się jednak pytania członków naszej partii, czy osoba rekomendowana przez PO powinna się aż tak angażować w reformę rządu PiS.
- Są takie zarzuty, że pani Król zbyt zgodnie współdziała z kurator oświaty z PiS. O to chodzi Platformie?
- Obowiązkiem wiceprezydenta odpowiedzialnego za edukację jest współpraca z kuratorem oświaty, a nie popieranie złych pomysłów rządu PiS.
- Podobno PO myśli już także o wyborach samorządowych, które odbędą się za dwa lata. Czy wystawicie swojego kandydata, czy poprzecie prezydenta Jacka Majchrowskiego?
- Jeszcze nie wiemy, czy obecny prezydent będzie startował czy też nie. Wiele od tego zależy. Mamy jeszcze kilka miesięcy czasu, aby się nad tym zastanowić.
- A może PO powinna wystawić wspólnego kandydata z Nowoczesną?
- Ja uważam, że nasz kandydat powinien być wybrany przez tzw. szeroki obóz demokratyczny i poparty przez organizacje obywatelskie. Z tego co jednak wiem, Nowoczesna nie jest entuzjastką tego rozwiązania. Wspólna, szeroka koalicja jest także ważna z powodu pojawiających się głosów, że PiS ma zamiar zmienić ordynację wyborczą w taki sposób, aby nie było drugiej tury wyborów. Oznacza to, że będzie można wygrać nawet z jednoprocentową przewagą. Jeżeli takie rozwiązanie wejdzie w życie, to potrzebne będzie szerokie porozumienie.
- Nie boi się Pan, że prezydent w tej kadencji zmieni koalicjanta z PO na PiS?
- Gdyby pan prezydent chciał być w kolacji z PiS to już dawno tak by było, dlatego nie obawiam się. To scenariusz mało realny. PiS chce rządzić samodzielnie w Krakowie, cel tej partii to pełnia władzy bez żadnych kompromisów.
Rozmawiała Agnieszka Maj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?