Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Donald Tusk szuka swego miejsca. Dlaczego były premier przyjął zaproszenie na Święto Niepodległości?

Agaton Koziński
Donald Tusk przyjazdem do Warszawy na uroczystości 11 listopada rozpoczął własne przygotowania do obchodów stulecia
Donald Tusk przyjazdem do Warszawy na uroczystości 11 listopada rozpoczął własne przygotowania do obchodów stulecia Adam Guz
Donald Tusk przyjazdem do Warszawy na uroczystości 11 listopada rozpoczął własne przygotowania do obchodów stulecia odzyskania niepodległości. I już wie, czego się spodziewać za rok.

Można niemal w ciemno zakładać, że gdybyśmy w sobotę obchodzili - powiedzmy - dziewięćdziesiątą czwartą rocznicę odzyskania niepodległości, to Donald Tusk do Warszawy by się nie pofatygował. Ale ponieważ była to rocznica dziewięćdziesiąta dziewiąta, to uznał, że w tym roku zaproszenie dla niego było „serdeczniejsze” niż w latach poprzednich i zdecydował się wziąć udział (jako były premier - zgodnie z taką formułą został zaproszony) w uroczystych państwowych obchodach tej rocznicy. Skąd zmiana? Bo za rok będzie pełna, setna rocznica. Nie trzeba mieć talentów Nostradamusa, by przewidzieć, że w 2018 r. Święto Niepodległości stanie się festiwalem wielkości i rozmachu państwa rządzonego przez PiS. Że wszędzie obecni będą prezydent, premier, prezes oraz ich najbliższe otoczenie. I że opozycji znaleźć choć odrobinę miejsca dla siebie, by także się pokazać przy okazji tych uroczystości, będzie bardzo trudno.

Donald Tusk wygwizdany na Święcie Niepodległości

Źródło:

Donald Tusk jest na tyle wytrawnym politykiem, że ma tego świadomość - tak samo jak ma świadomość, że pokazać się w tym dniu to jednak sprawa ważna i prestiżowa. Na pewno (jako były premier) dostałby formalne zaproszenie. Ale gdyby wtedy skorzystał z niego, natychmiast zostałby oskarżony o koniunkturalizm. Ponieważ jednak przyjechał już w tym roku, to w 2018 r. będzie mu to zrobić dużo łatwiej, w końcu będzie mógł wtedy powiedzieć, że „przyjeżdża jak co roku”. W ten sposób ominął choć jedną pułapkę, w którą - potencjalnie - mógł wpaść następnego 11 listopada.

Donald Tusk wybrał samotność, bo wie, że mało kto gotowy jest go bronić. Ale to polityczna strategia na krótką metę

Oddzielna sprawa, że pojawienie się na obchodach w przyszłym roku wcale nie musi być dla niego jedynie prestiżowym wyświetlaniem się przy ważnej okazji. Jego sobotnia wizyta pokazała bowiem, że Donald Tusk musi dziś mieć w polityce wyjątkowo grubą skórę. Z jednej strony, wzbudził duże zainteresowanie - na tyle duże, że „przykrył” swoją obecnością właściwie całkowicie całą opozycję. Z drugiej - stojąc na tym piedestale, dużo łatwiej w niego trafić. Także gdy rozległy się gwizdy w chwili, gdy przewodniczący Rady Europejskiej składał kwiaty przed Grobem Nieznanego Żołnierza, słychać je było bardzo wyraźnie. A co Tuska mogło ukłuć nawet mocniej niż buczenie, to to, że nie za bardzo było słychać głosy osób go broniących, jego zwolenników.

Marsz Niepodległości 2017

Marsz Niepodległości 2017 [ZDJĘCIA] Warszawa: Święto Niepodl...

Donald Tusk w Polsce jest dzisiaj politycznie samotny. Do pewnego stopnia to jego wybór. Potwierdzają to chociażby zdjęcia z uroczystości 11 listopada. Szef Rady wrzucił kilka fotografii na Twittera, ale właściwie na każdej jest sam, tylko na jednej widać Hannę Gronkiewicz-Waltz. Dokładnie tak samo zachował się przy okazji wezwań do prokuratury. Gdy przyjeżdżał do niej po raz pierwszy, zrobił z tego przedstawienie, korzystając z pociągu i upubliczniając godzinę przyjazdu - tak by jego zwolennicy mogli tłumnie go przywitać. Ale przy kolejnej sam poprosił, by „spacerowicze” już z nim nie spacerowali. I do prokuratury poszedł sam.

Ale to, że Tusk tak mocno akcentuje swoją polityczną samotność, to też jego sposób na rozmontowanie pułapki. Dzisiejsza opozycja nie ma bowiem ani grama potrzeby, by nie tylko „umierać za Tuska”, ale by chociaż zaryzykować dla niego choć jeden nieprzyjemny komentarz w „Wiadomościach”. Nowoczesna powstała de facto jako partia antytuskowa, wyrosła na proteście wobec jego stylu rządów (przede wszystkim demontażu OFE). Z kolei Platforma Grzegorza Schetyny stara się jak najbardziej „odkleić” od siebie samej z okresu rządów - bo wie, jak te lata jej politycznie ciążą, ale także Schetyna dobrze pamięta, kto go nazywał „rezerwą strategiczną”.

Donald Tusk rozpoczął więc własne, samotne przygotowania do obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Jako historyk wie, że historię każde pokolenie pisze na nowo - a jego nieobecność mogłaby sprawić, że rozdziały o nim zapisałby autor, którego on sam nigdy by o to nie poprosił.

Ale musi też pamiętać, że samotność to słaby sposób na obronę własnego dziedzictwa. W pewnym momencie bowiem nie będzie w końcu komu pilnować jego rozdziałów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski