MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze znikną z polskich sklepów, jeśli Komisja Europejska nie zaprotestuje

Redakcja
PRAWO. Ważą się losy sklepów z dopalaczami. Jeśli dyskutowane w Sejmie zmiany w prawie wejdą w życie, już w marcu sklepy z dopalaczami będą musiały wycofać większość towaru. Na przeszkodzie może jednak stanąć prawo unijne.

Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii ma wprowadzić na listę substancji kontrolowanych 17 nowych pozycji. Wśród nich ma być przede wszystkim N-benzylopiperazyna (BZP), która działa podobnie jak amfetamina. Substancja ta jest zakazana w USA, a kontrolę nad jej obrotem nakazała również Komisja Europejska. Dodatkowo na liście znalazło się kilkanaście egzotycznych roślin. Zakazany będzie również syntetyczny związek JWH-018, który wywołuje objawy podobne jak przy paleniu konopi.
- Lista środków odurzających została opracowana przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Nie mamy pewności, które z tych związków znajdują się w artykułach dostępnych w fun-shopach. Takie badania laboratoryjne będą dopiero prowadzone - mówi Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Nowelizacja ustawy budzi jednak kontrowersje. Tylko cztery substancje, których chce się zakazać u nas (Salvia Divinorum, Catha Edulis, Tabernanthe Iboga i JWH-018) są również kontrolowane w krajach UE. Według Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej takie przepisy będą niezgodne z prawem unijnym, ponieważ naruszą zasadę swobodnego przepływu towarów na rynku wewnętrznym UE.
- Jeśli nowelizacja zostanie wprowadzona, Polsce może teoretycznie grozić postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości w związku z naruszeniem prawa wspólnotowego, ale tylko jeśli na jego wszczęcie zdecydowałaby się Komisja Europejska - podkreśla Lidia Brandt z biura prasowego UKIE.
Nowelizacja ustawy znajduje również przeciwników wśród naukowców. - Dopisanie do listy środków zakazanych wielu substancji, zwłaszcza etnicznych preparatów roślinnych z Afryki i Ameryki Łacińskiej, wydaje się bezpodstawne. Z moich informacji wynika, że w Warszawie po otwarciu fun-shopów, sprzedających środki wytypowane teraz do delegalizacji, znacznie spadły obroty dealerów amfetaminy i innych nielegalnych stymulantów. Tzw. dopalacze są bezpieczniejszą alternatywą, ponieważ nie uzależniają fizycznie - uważa prof. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii PAN.
Krakowski punkt z dopalaczami kilkakrotnie odwiedzili inspektorzy sanepidu. - Mamy podejrzenia, że oferowane tam produkty nie mają jedynie kolekcjonerskiego przeznaczenia, ale zgodnie z prawem nie możemy temu sklepowi nic zarzucić - przyznaje Anna Armatys, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.
Małopolska policja nie miała dotychczas żadnych zgłoszeń dotyczących łamania prawa przez właścicieli lub klientów krakowskiego sklepu z dopalaczami. NATALIA ADAMSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski