- Nic nowego nie powiem, bo nic nie wiem. Żadnych rozmów jeszcze nie było. Na ten moment jest cisza. Ale z tego, co się orientuję, klub chyba z nikim na razie nie rozmawia. Za __innym pracodawcą jednak się nie rozglądam - mówi napastnik Sandecji Arkadiusz Aleksander.
Z końcem grudnia wygasa półroczny kontakt 35-latka z „biało-czarnymi” (tak samo jak Markowi Koziołowi i Witalijowi Berezowskiemu). Urodzony i mieszkający na stałe w Nowym Sączu Aleksander podjął decyzję, że jeśli umowa nie zostanie przedłużona, skończy karierę.
- Swoje podróże jako zawodnik już zaliczyłem. Nie mam zamiaru nigdzie się ruszać z Nowego Sącza. Jeżeli wiosną nie będę występował w Sandecji, raczej już w ogóle nie będę grał w piłkę. Żadna niższa liga nie wchodzi w __grę. Nie potrzebuję tego - zdradza.
Planuje, że po tym jak zawiesi buty na kołku, zostanie przy futbolu. Kształci się w szkole trenerów PZPN w Białej Podlaskiej. Robi kurs UEFA A.
- Całe życie w tym sporcie spędziłem. Jakieś doświadczenie mam i chciałbym je wykorzystać - opowiada zawodnik, który wspólnie z rodziną prowadzi w Nowym Sączu dwa przedszkola językowo-sportowe. - Więc, jak widać, coś na pewno będę miał do roboty - dodaje z uśmiechem.
„Aleks” do Nowego Sącza wrócił latem po dwóch i pół roku. Jesienią rozegrał 19 spotkań, czyli zagrał we wszystkich ligowych kolejkach (10 pełnych meczów, w sześciu był zmieniany, a trzy zaczynał na rezerwie).
-__ Powiedzmy, ze zdrowiem jest przyzwoicie. Nie ma co narzekać - puszcza oko. - Ale nie ukrywam: pojawił się taki moment, że było mi ciężko, latem przecież nie przygotowywałem się od początku z drużyną. W połowie rundy miałem fizyczny kryzys. Zresztą, w końcówce to już raczej wszyscy jechaliśmy na __oparach - dopowiada.
Jesienią jednak i tak zdobył 8 goli, co sprawiło, że jest w czołówce klasyfikacji strzelców zaplecza ekstraklasy (lider tego rankingu Szymon Lewicki z Zawiszy ma na koncie 11 bramek). Co warte podkreślenia, w całych poprzednich rozgrywkach najskuteczniejszymi piłkarzami „biało-czarnych” byli Łukasz Grzeszczyk, Mouhamadou Traore i Rudolf Urban, którzy zaliczyli po... 4 trafienia. A jeszcze sezon wcześniej pod tym względem liderem zespołu był... lewy obrońca Adam Mójta - 7. Tymczasem tylko jesienią 2012 Aleksander zdobył dla Sandecji 12 goli, przy czym wiosną był już we Flocie Świnoujście.
W listopadzie trener Sandecji Robert Kasperczyk mówił nam tak: - Kilka bramek Arka, dla mnie, jako byłego napastnika, to majstersztyk. Między innymi w Katowicach, gdzie miał obok siebie i obrońcę, i ostry kąt. Brzydkich, mówiąc w cudzysłowie, goli też kilka strzelił, ale właśnie takie są najważniejsze. Chodzi o to, że Arek wie, gdzie ma być w danym momencie.
Aleksander: - Indywidualnie było przyzwoicie, ale patrząc na miejsce drużyny, jesień uważam za słabą. Zawodnika ocenia się przez pryzmat wyniku zespołu. Powiem szczerze, że w życiu bym nie pomyślał, że ten skład, który siedział w szatni Sandecji, będzie na miejscu barażowym - o __utrzymanie. Wydawało się, że środek tabeli to takie minimum.
Nadzieje były tym większe, że drużynę wzmocnili tak doświadczeni zawodnicy jak Maciej Małkowski i Grzegorz Baran. - Początek mieliśmy dobry, ale potem zaczęły się problemy. Kontuzje, nie „pomagali” nam też sędziowie. Tak się wszystko złożyło, że w końcówce rundy przegraliśmy trzy mecze i jesteśmy bardzo nisko w tabeli. Na taką a nie inną naszą postawę złożyło się wiele czynników, ale trudno podać jeden główny powód. Ja nie jestem w stanie tego zrobić - kończy Aleksander.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?