Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostojnik, na którego się czekało

ALG
Regularne wizyty biskupa Jaworskiego w Proszowicach rozpoczęły się, gdy na początku lat 90. proboszczem tutejszej parafii został ks. Jan Iłczyk. Regularnie brał udział w corocznych spotkaniach opłatkowych w proszowickim magistracie, szpitalu, Domu Brata Alberta. Uczestnicy tych spotkań zapamiętali Go jako człowieka otwartego, obdarzonego wielkim poczuciem humoru, kopalnię anegdot. Żelaznym punktem każdego z tych spotkań było wspólne odśpiewanie ulubionej kolędy biskupa "Oj maluśki, maluśki". Znał chyba kilkanaście zwrotek, niektóre z nich wymyślił sam. Oto jak został zapamiętany przez proszowian.

Proszowianie wspominają biskupa Jaworskiego

 W niedzielę rano w Centrum Kardiochirurgii w Kielcach zmarł biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Mieczysław Jaworski. Miał 71 lat. Jeszcze w ubiegłą środę koncelebrował uroczystą mszę świętą w proszowickim kościele. Był zresztą związany z Proszowicami, jak chyba żaden inny dostojnik kościelny.
 Urszula Jarosz, kierownik Stacji Opieki "Caritas" w Proszowicach: - Był dostojnikiem, na którego wszyscy czekali. Zapewne dlatego, że podczas spotkań z Nim nigdy nie stwarzał bariery pomiędzy sobą a osobami, z którymi rozmawiał. Brał udział w naszych spotkaniach wigilijnych z najbiedniejszymi. Odnosiło się wrażenie, że każdego zna, pamięta, wie, z jakimi kłopotami się boryka. Miał doskonałą zdolność zapamiętywania ludzi. Był pełen życzliwości i prostoty. Wchodził do kuchni i rozmawiał z kucharkami. Słynął także z poczucia humoru. Na każdym spotkaniu rozładowywał atmosferę opowiadaniem dowcipów. Wprawdzie po kilku latach wszyscy znaliśmy je na pamięć, ale to w niczym nie przeszkadzało. Uważam, że zasłużył sobie na pamięć proszowian jak żaden inny biskup. Szkoda że go zabrakło.
 Grzegorz Cichy, Radio Łan: - Zwykle po spotkaniu opłatkowym biskup przychodził do naszego radia i prowadziliśmy na antenie rozmowy. Był szalenie przystępny i otwarty. Nie miał w sobie nic z dygnitarza.
 Ks. Witold Sobierajski, proboszcz Nowego Brzeska: - Był ode mnie rok młodszy wiekiem i święceniami. Pamiętam go z czasów studenckich. Później właściwie nie mieliśmy ze sobą bezpośredniego kontaktu. Pamiętam, że był szalenie życzliwy i przyjazny ludziom. Podczas każdej wizytacji wychodził do ludzi i z każdym starał się bezpośrednio porozmawiać. Był poza tym bardzo pracowity. Swoje obowiązki traktował niezmiernie poważnie.
 Tadeusz Trzepałka, przewodniczący Rady Miejskiej w Proszowicach: - Księdza Jaworskiego znałem od dawna, studiował na jednym roku z bratem mojej mamy. Często spotykaliśmy na parafii w Tczycy, gdy był rektorem Seminarium Duchownego w Kielcach. Wspomnienia o nim mam wyłącznie dobre. Był to człowiek szalenie przyjacielski. Przypominam sobie, jak podczas jednego ze spotkań opłatkowych, na które przyjeżdżał do Proszowic niemal co roku, zaczął wywoływać poszczególne osoby obecne na sali. Znał każdego z imienia, pamiętał, czym się zajmuje. To bardzo dobrze o nim świadczy. Dla każdego miał ciepłe słowo.
 Edward Staniszewski, przewodniczący Rady Powiatu: - Wspaniały człowiek, można o nim mówić tylko w superlatywach. Najwcześniejsze moje wspomnienia z nim związane sięgają początków lat 80., gdy brał udział w pielgrzymkach, na które chodziła również moja córka. Był znakomitym przywódcą duchowym. Potrafił znaleźć wspólny język z ludźmi w każdym wieku. Był obdarzony ogromnym autorytetem. Jego odejście to niepowetowana strata. Przedstawiciele Starostwa Powiatowego na pewno wezmą udział w pogrzebie biskupa. To nasz obowiązek.
 (ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski