- Denerwuje się Pan przed drugą turą?
- Każdy by się niepokoił. Oczywiście kandyduję po to, żeby wygrać i nadal rozwijać gminę. Ale jeśli przegram, to pogratuluję mojemu kontrkandydatowi, podam mu rękę i będę życzył, aby udało mu się doprowadzić do końca moje plany i realizować swoje.
- Prowadzi Pan ostrą kampanię wyborczą?
- Nie mam takiego stylu. Uważam, że można swoje zdanie prezentować merytorycznie, w sposób spokojny i wyważony. Można, a nawet trzeba krytykować i rywalizować, ale w kulturalnej formie. Jestem zaskoczony niektórymi niewybrednymi wypowiedziami na forach internetowych czy zarzutami kontrkandydata pod moim adresem.
- Najczęściej dotyczą one budowy obwodnicy Skawiny.
- Nie tylko obwodnicy, ale wolę się do nich nie odnosić. Nie ukrywam, że odstąpienie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad od realizacji zawartego z gminą porozumienia w sprawie budowy obwodnicy, spędza mi sen z powiek. Muszę wyjaśnić, że to nie gmina ma ją budować, a państwo. Gmina zdeklarowała się pomóc w wykupie gruntów i przygotowaniu dokumentacji - i z tego się wywiązała, a nawet zrobiliśmy więcej niż do nas należy. Przygotowany jest projekt z pozwoleniem na budowę drugiego i trzeciego odcinka. Nagłaśniany przez mojego kontrkandydata argument, że nie jest realizowana, bo gmina nie zmieniła koncepcji przebiegu piątego odcinka, prowadzącego przez popielniki, nie jest prawdziwy. To inwestor - GDDKiA - miał opracować warianty koncepcji. Dziwię, że Ministerstwo Infrastruktury nie mówi wprost, że nie ma pieniędzy, tylko zasłania się koniecznością zmiany koncepcji odległego odcinka i ceduje winę na gminę. Poza tym, to wcale nie powinno przeszkadzać w realizacji przygotowanych przez nas dwóch odcinków. One w dużym stopniu rozwiązałyby problem komunikacyjny w mieście. Przecież droga krajowa jest na co dzień trudno przejezdna, nie mówiąc już o paraliżu, gdy spadł śnieg.
- Pana kontrkandydat był przewodniczącym Rady Miejskiej w minionej kadencji. Czy pomógł Panu w staraniach o rozpoczęcie budowy tej drogi?
- Nie chcę oceniać jego pracy, powinni to zrobić radni, a także mieszkańcy. Mogę tylko powiedzieć, że w niektórych działaniach brakowało mi wsparcia przewodniczącego. Przy okazji chcę przypomnieć, że te same osoby, które mnie dzisiaj krytykują, głosowały za udzieleniem mi absolutorium. Często jednogłośnie akceptowały to, co robiłem.
- Są też zarzuty, że nie pozyskiwał Pan pieniędzy z zewnątrz.
- Czy 153 mln zł dotacji na inwestycje o wartości prawie 266 mln zł to mało? Za to Skawina znalazła się na 10. miejscu w rankingu najlepszych samorządów w Polsce. Ja natomiast zostałem wyróżniony nagrodą "Złoty Dukat", przyznawaną za kreatywność, szczególne zaangażowanie w rozwój lokalnej społeczności oraz aktywny udział w tworzeniu i rozwoju stref gospodarczych.
Wcześniej nie było programów, z których mogliśmy otrzymywać pieniądze, a do wielu, które ogłaszano, nie kwalifikowaliśmy się. O dofinansowanie do renowacji dworu w Radziszowie starliśmy się trzy razy i ciągle nam go odmawiano. Jestem nawet krytykowany za drugiego "Orlika", na którego gmina nie wydała ani złotówki, bo cała kwota, prawie 1,2 mln zł, to fundusze z zewnątrz.
- Co Pan myśli o pojawiających się stwierdzeniach, że na stanowisku burmistrza powinna nastąpić zmiana pokoleniowa?
- Będę bronił senioratu. Człowiek z siwą głową jest tak samo sprawny intelektualnie jak młody i ma wiele pomysłów. Cechuje go też większe doświadczenie, co jest kapitałem, którego nie da się przeliczyć.
Rozmawiała EWA TYRPA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?