Dotacje w szarej strefie. Tylko dwa lata i basta

Dotacja wynosi 20 tys. złotych. – _Ci ludzie biorą pieniądze, kupują za to sprzęt, potem prowadzą firmę dwa lata – bo tyle muszą. Następnie zamykają działalność, ale faktycznie robią to samo, tylko na czarno. W __ten sposób państwo wspiera powstawanie szarej strefy _– przekonywał podczas środowego posiedzenia powiatowej rady zatrudnienia starszy miechowskiego Cechu Rzemiosł Różnych Jerzy Borowski.

Anna Frączkiewicz, kierująca Powiatowym Urzędem Pracy przyznaje, że problem rzeczywiście istnieje. – Takie są przepisy i __nie możemy nikogo zmusić, aby prowadził swoją firmę dłużej niż przez dwa lata – wyjaśnia. Dodaje przy tym, że część osób, które korzystają z dotacji, wcześniej działało w szarej strefie, a zatem dotacje pozwalają ją również ograniczać.

Zdaniem Jerzego Borowskiego dodatkowym problemem jest nieuczciwa konkurencja ze strony nowo powstających firm. Przypomina, że korzystają one z ulg, których nie mają pozostali przedsiębiorcy: np. przez 2 lata płacą niższe składki na ZUS. – Wszyscy im pomagają, a __my jesteśmy zostawieni sami sobie – mówi i dodaje, że należałoby doprowadzić do tego, aby w Miechowie było mniej firm, za to solidnych. _– Lepiej niech będzie dziesięć porządnych warsztatów, niż 50 byle jakich _– przekonywał.

To jednak raczej postulat nie do przyjęcia. – Reglamentacja już była – przypomniał wójt Książa Wielkiego Marek Szopa. Burmistrz Dariusz Marczewski zaproponował natomiast, by w miarę możliwości dotacjami wspierać nowe branże, których w mieście brakuje.

Tymczasem Anna Frączkiewicz przyznaje, że większość wniosków o dotacje dotyczy nowych firm budowlanych. A w tej akurat branży zagrożenie wejściem w szarą strefę jest wysokie. Zapewnia jednak, że PUP potraktuje poważnie problem poruszony przez Jerzego Borowskego.

Napisz:
[email protected]