18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dotykanie głębi człowieka

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Zdecydował się Pan napisać utwór poświęcony Holokaustowi...

Fot. Anna Kaczmarz

ROZMOWA. DAVID EDDLEMAN o swoim utworze "Głosy Holokaustu"

- Myśl, by napisać utwór upamiętniający ofiary Holokaustu, towarzyszyła mi przez dziesięć lat... Postanowiłem napisać oratorium o Holokauście, wyrazić na swój sposób coś, co we mnie istniało, mimo że nie uczestniczyłem w tej tragedii, żyłem wówczas w bezpiecznej Ameryce. Ale będąc Żydem, będąc żydowskim artystą, chciałem połączyć moją muzykę z tematyką Holokaustu.
Nie bał się Pan reakcji tych, którzy przeżyli, że muzyka nie odda rozmiarów tej tragedii?
- Bałem się, że przez oddanie tego tematu muzyce, tragedia może być w pewien sposób trywializowana. Ale reakcje tych, którzy Holokaust przeżyli, były wspaniałe. Niektórzy mówili, że dzięki temu utworowi są w stanie lepiej sobie radzić z tym, co czują po Holokauście.
Jak przebiegała praca nad utworem?
- Gromadziłem literaturę, w tym m.in. wiersz "Nigdy nie widziałem motyla" Pavla Friedmana, 11-letniego chłopca, który zmarł w Terezinie, a także pieśni partyzantów i inne utwory poetów, piszących o Holokauście. Zastanawiałem się, jak to wszystko połączyć z muzyką; brakowało mi łącznika. Przecież forma oratorium to narracja, dramat wokalny. W 1994 roku pani kantor Lee Coopersmith z synagogi w Livingston w stanie New Jersey zaprosiła mnie na 25. rocznicę swoich śpiewów. Okazało się, że tamtejszy rabin Barry Friedman napisał modlitewnik, w którym były dwa specjalne nabożeństwa: jedno poświęcone Holokaustowi, drugie upamiętniające powstanie w getcie warszawskim. I wtedy zdałem sobie wtedy sprawę, że mam cały tekst. Komponowanie zajęło mi dziewięć miesięcy. W kwietniu 1995 roku utwór miał prawykonanie w Livingston w New Jersey.
Przez lata był Pan postrzegany jako twórca awangardowy. "Głosy Holokaustu" to jednak kompozycja zupełnie tonalna?
- Chciałem nawiązać jak najbliższy kontakt ze słuchaczami, aby ci, którzy byli pod bardzo silnym wpływem Holokaustu, mogli wyjść z koncertu, jeśli nie pokrzepieni i podniesieni na duchu, to przynajmniej ze zrozumieniem spraw, których utwór dotyczy.
Jakie było przyjęcie utworu w Ameryce?
- Wyjątkowe. Po prawykonaniu podszedł do mnie starszy człowiek, który przeżył Auschwitz, i powiedział, że gdyby ktoś mu w obozie powiedział, że po 50 latach powstanie tak piękny utwór opisujący tamte chwile, nigdy by w to nie uwierzył. Dowiedziałem się także, że kilka osób bardzo mocno przeżyło ten utwór. Niektóre z nich dopiero po koncercie po raz pierwszy zaczęły mówić o swoich doświadczeniach z czasu wojny. Muzyka spowodowała, że otworzyły się i "wydarły" z siebie długo skrywane wspomnienia. To dla mnie największa nagroda. Dlatego uważam, że to moja najważniejsza kompozycja.
- W samym środku utworu pojawia się wstrząsający dialog między matką a dzieckiem; "Mame, gdzie jesteś?/ Byłaś za mną, zniknęłaś/ - Kindele, dzieciątko, gdzie jesteś/ Zabrali mnie, niebezpiecznie jest wychodzić i bawić się/ Musisz się ukryć".
- To geometryczny środek kompozycji, cała narracja prowadzi do tego punktu. Po momentach uniesień muzycznych pojawia się dialog, gdzie muzyka jest zredukowana prawie do zera. To wielki kontrast między poprzednimi dramatycznymi partiami utworu.
Pańskie oratorium "Głosy Holokaustu" zabrzmi dziś w Operze Krakowskiej. Z jakimi nadziejami czeka Pan na tę prezentację?
- Wierzę, że ten utwór będzie miał wpływ na słuchaczy, że wywoła emocje, pomoże myśleć, pomoże reagować.
Rozmawiała: Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski