Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr. hab. Robert Gwiazdowski: Samozadowolenie zarządów Grupy Azoty trwa od dekady. Pokłosiem są słabe wyniki

Łukasz Winczura
Niska cena akcji Grupy Azoty to efekt złej oceny, którą przynaje rynek, szacując perspektywy dochodowe oraz plany inwestycyjne - uważa Robert Gwiazdowski
Niska cena akcji Grupy Azoty to efekt złej oceny, którą przynaje rynek, szacując perspektywy dochodowe oraz plany inwestycyjne - uważa Robert Gwiazdowski Lucyna Nenow
Rozmawiamy z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim, ekspertem z dziedziny prawa i gospodarki o sytuacji w Grupie Azoty, która powoduje, że wyniki spółki i ceny akcji nie napawają optymizmem.

Co się dzieje?! Strata Grupy Azoty za trzeci kwartał to 116,8 mln zł przy 75 mln zysku w ubiegłym roku. Ceny akcji pikują.

Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. Od jakiegoś czasu już mniej interesuję się Grupą Azoty. Ostatni kontakt miałem w 2012 roku. Powiem nieskromnie, odkąd udało mi się przeprowadzić Tarnowowi IPO...

IPO, czyli?

Najkrócej mówiąc, przygotować prospekt emisyjny przed wejściem na giełdę. Później przeprowadziłem przejęcie Kędzierzyna i Polic. I wtedy spółka okazała się na tyle duża, że zainteresowali się nią w Warszawie. Uznali, że będzie można robić różne rzeczy. I pewnie stąd są te straty.

Polityka zaczęła mieszać ogonem w biznesie?

Wie pan, pierwsza rzecz to, podejrzewam, trochę nadęte wydatki. One się zaczęły wcześniej i nie słyszałem, żeby zostały wyhamowane. Po drugie - koszty działalności, bo skoro wszystko naokoło drożeje, to siłą rzeczy koszty są większe. I trochę imperialne plany różnego rodzaju.

Zrobiło nam się chemiczne Bizancjum z Grupy Azoty?

Pierwszym symptomem braku rozwagi była inwestycja w złoża fosforytów Senegalu w 2013 roku. W momencie, gdy abstrahując już od wartości złoża w tym kraju i tego, co się tam dzieje, było wiadomo, że świat idzie w kierunku apatytów. Było wiadomo, że Unia Europejska może zaostrzyć przepisy w kwestii użycia fosforytów, to wtedy ładowanie się w Senegal było trochę bezsensowne. Później robienie tak wielkiej inwestycji w Policach w momencie, gdy fabryka propylenu warta półtora miliarda urosła do bodaj pięciu. Jest ona dla mnie mocno przewymiarowana i powiem szczerze, że nie ma sensu robienia jej bez Orlenu.

Ale ma to być inwestycja flagowa w Grupie.

Wydawanie pieniędzy nie jest sztuką. Mogę, oczywiście, podrzucić tam w roli doradcy moją córkę, która powie, że jest super, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby wydać 10 miliardów. To nie na tym polega. Najpierw zobaczmy, jakie będą przychody z tej inwestycji, jaka będzie stopa zwrotu. Trzeba po prostu siąść i wszystko porządnie policzyć.

Kupuje pan tłumaczenie, że winnym spadku sprzedaży nawozów był atak zimy, przez co rolnicy później ruszyli w pole?

Średnio. Przecież nie mieliśmy zimy stulecia. A poza tym gdyby nawet... Na pogodzie nie da się zrobić prawie 117 milionów straty. I to w jednym kwartale.

Dobrym pomysłem było kupienie przez Grupę niemieckiej firmy Compo Expert za miliard złotych?

Nie mam pojęcia, bo nie znam spółki Compo. Ale patrząc wstecz, to pamiętam, że generalnie wcześniejsze inwestycje i wcześniejsze zakupy były sensowne, mimo, że były kontestowane.

Ile powinny kosztować akcje Azotów? Podtrzymuje pan swoje niegdysiejsze zdanie, że optymalna cena to 70-80 zł za sztukę? Ostatnio oscylują w okolicach 30 złotych.

Ale przypomnę, że podchodziły pod 20 złotych, kiedy rosyjski Acron składał wezwanie na akcje Azotów. A potem przekroczyły 100 zł. Ta „stówka” była też efektem pewnej spekulacji giełdowej.

Rosjanie robili z nas wydmuszkę?

Wie pan, na początku to było tak, że jak pojawił się inwestor strategiczny, to różni gracze grali. A jak grają, to ceny rosną. Potem Acron skupował te akcje, jak wszyscy wiemy. A jak dokupował, to siłą rzeczy cena też rosła. Natomiast spadek wartości akcji w ostatnim czasie być może jest podyktowany faktem, że rynek jednak źle ocenia perspektywy dochodowe spółki po tych różnych planach inwestycyjnych, o których spółka mówi.

No ale jak to jest, my notujemy straty w sprzedaży nawozów, a wspomniany Acron ma rekordową sprzedaż...

(Śmiech). Powiem tak. Abstrahując od polityki. Pamiętajmy, że wezwanie Acronu na akcje było przed zadymą krymską. Dzisiaj prawdopodobnie patrzyłbym inaczej na to. Natomiast pamiętajmy, że było to przed połączeniem Tarnowa z Puławami. Więc dla takiego Tarnowa połączonego z Kędzierzynem i Policami to wezwanie Acronu dało sens. Bo Acron już wtedy pracował nad budową największej na świecie wytwórni apatytów. Oni słyszeli argumenty przeciw sobie, że tak nie może być, bo Acron będzie dostarczał do Tarnowa tańszy gaz. No, przecież to było śmieszne. Padały argumenty, że nie możemy dopuścić do tego, że nie weźmiemy gazu od PGNiG.

A nie, że „Rusek” wchodzi?

Nie, nie. Wie pan, argumentem naprawdę było, że ten „Rusek” będzie dostarczał do Tarnowa tani gaz. Tak pisali niektórzy, że się tak wyrażę, mądrzy politycy. Proszę poszukać w sieci.

Jak kibicował pan Acronowi, to został pan nazwany ruskim trollem

Było, było. Ale zdania nie zmieniam.

Mamy dekoniunkturę na rynku chemicznym?

Jeszcze nie mamy.

„Jeszcze”, pan powiada...

Już w Piśmie Świętym zapisano, że po siedmiu latach tłustych, przychodzi siedem chudych.

Pan to tak potrafi przed Świętami pocieszyć.

Ależ ja jestem bardzo daleki od krytykowania wszystkiego w czambuł. Powtórzę, w Grupie zawiódł brak skłonności do oszczędzania i styl myślenia, że skoro jest dobrze, to zawsze tak będzie. Żeby była jasność, nie mam na myśli obecnego zarządu. Taki stan samozadowolenia trwa od dziesięciu lat.

Dobrze, to może coś optymistycznego na koniec?

Że w tarnowskich Azotach było już gorzej. Pamięta pan początek XXI wieku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski