Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Janusz Sibora: Dyplomacja Dudy na ruchomych piaskach. W dyplomacji są wizyty, które nie powinny się odbyć

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Dr Janusz Sibora: Spotkanie Trump - Duda na 96 godzin przed I turą wyborów prezydenckich w Polsce, stanowi ingerencję w demokratyczny proces wyborczy w naszym kraju.
Dr Janusz Sibora: Spotkanie Trump - Duda na 96 godzin przed I turą wyborów prezydenckich w Polsce, stanowi ingerencję w demokratyczny proces wyborczy w naszym kraju. Przemyslaw Swiderski
Na pewno coś od Amerykanów kupimy, być może będzie to pożegnalny deal Donalda Trumpa z Andrzejem Dudą - mówi o polsko-amerykańskim szczycie w kampanii wyborczej dr Janusz Sibora, ekspert protokołu dyplomatycznego, historyk dyplomacji.

Zazwyczaj w kampanii wyborczej nie dochodzi do spotkań głów państw. Czy wizyta Andrzeja Dudy w USA powinna się odbyć?
To kwestia standardów tradycyjnej, zawodowej dyplomacji a z drugiej strony zwyczajów, które wprowadził Donald Trump, których nie chciałbym określać standardami, bo lepiej, żeby nimi się nie stały. Dobry obyczaj międzynarodowy, nigdzie co prawda nie zapisany, ale powszechnie respektowany, nie pozwala by tego typu wizyty w kampanii wyborczej były realizowane. Tymczasem tu kampanię prowadzą obaj, starający się o reelekcję prezydenci. Uwzględniając relacje supermocarstwa, jakim są USA, i Polski, to spotkanie Trump - Duda na 96 godzin przed I turą wyborów prezydenckich w Polsce, stanowi ingerencję w demokratyczny proces wyborczy w naszym kraju. Amerykańskie standardy demokracji, światowego, demokratycznego posłannictwa spełnione w tym przypadku na pewno nie będą. Mówił o tym także Eliot L. Engel, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych w amerykańskiej Izbie Reprezentantów. Nie ma wątpliwości, że zdjęcia, migawki z Gabinetu Owalnego, sprzed Białego Domu, posłużą jako element kampanii prezydenta Andrzeja Dudy.

Wielu głosów przysporzy Andrzejowi Dudzie jego kolejne spotkanie z Donaldem Trumpem?

Moim zdaniem nie. Elektorat Andrzeja Dudy zagłosuje na niego i tak, ale osoby, które się wahają i mają w dodatku spojrzenie krytyczne na politykę międzynarodową dostrzec mogą w tym przypadku doświadczenia historyczne, gdy w XVIII wieku ambasador rosyjski wpływał na polskiego króla, albo gdy w czasach PRL jego przywódcy jeździli po instrukcje do Moskwy. Niezależnie od tego, że żyjemy w innej rzeczywistości politycznej, Polacy generalnie takich zachowań sobie nie życzą. Zgodzę się z sądem, że spotkanie Tromp-Duda może być zatem błędem, bo pokaże polityczną uległość polskiego prezydenta w stosunku do Trumpa. Zresztą ta sprawa pojawiła się już w kampanijnych dyskusjach, gdy w debacie telewizyjnej padły ze strony Szymona Hołowni słowa o tym, że na spotkanie z Trumpem Andrzej Duda powinien zabrać klęczniki.

Z drugiej strony należy oczekiwać, że Andrzej Duda jakieś "trofeum" jednak z Waszyngtonu przywiezie.

W sumie komunikat po wizycie moglibyśmy napisać już dziś i byłby pewnie w 80 proc. z tym, co usłyszmy po powrocie Andrzeja Dudy z USA. Gdy w ubiegłym tygodniu Pałac Prezydencki oświadczył, że pracuje nad agendą to jasne się stało, że żadne, kluczowe negocjacje z administracją Trumpa się nie toczyły. Mój Boże, na takim etapie to się nie pracuje nad agendą tylko szlifuje słowa w dokumencie końcowym. Zazwyczaj jego zapisy precyzuje się na kilka tygodni przed wizytą. Wczoraj rano prezydencki minister Krzysztof Szczerski przyznał, że będą tylko trzy tematy rozmów: zdrowie, bezpieczeństwo i handel. Po spotkaniu obaj prezydenci pojawią się, standardowo, na konferencji prasowej, odpowiedzą na pytania dziennikarzy i wydadzą wspólne oświadczenie. W oświadczeniu znajdą się informacje o tym, że znakomici polscy i amerykańscy naukowcy będą wspólnie pracować nad szczepionką na koronawirusa. Przyjmiemy tę retorykę Trumpa, bo w USA zachorowań jest sporo, a i u nas niemało. To zresztą nowy temat (przesunął cyberbezpieczeństwo na dalszy plan), który do rozmów wszedł ze względów wyborczych, propagandowych. W kwestii handlu, na pewno coś kupimy. Opinia publiczna dostanie na otarcie łez jakiś kontrakcik, np na skroplony gaz, którego dostaw będziemy mieli aż nadto lub na pływający gazoport dla Trójmiasta. Trump jako komiwojażer jeżdżący po świecie i wmuszający towary, dokona jakiegoś, być może, pożegnalnego dealu z Dudą.

Może będą w Polsce kolejni amerykańscy żołnierze? Krzysztof Szczerski mówił, że prezydent jedzie do USA jako europejski przedstawiciel NATO.
Najbliżsi współpracownicy prezydenta przygotowujący wizytę mówią, że będzie on „reprezentować” W Waszyngtonie inne kraje NATO. W dyplomacji słowo „reprezentować” ma wysoki ciężar i wiele znaczy. Nie słyszałem , aby Paryż, Londyn czy Berlin udzielili takich pełnomocnictw. To wysoce niestosowne. Rozumiem, że chodzi o budowanie prestiżu walczącego o reelekcję prezydenta. Uznaję te słowa jednak za propagandowe, przedwyborcze nadużycie. Wiadomo, że jadąc do USA prezydent Polski nie ma statusu "specjalnego wysłannika" Sojuszu Północnoatlantyckiego". Wczoraj rozmawiał on z szefem NATO Jensem Stoltenbergiem, aby określić ramy rozmów z Trumpem. Podobno Estonia gotowa jest przyjąć jakąś część żołnierzy z relokacji i zabiega o nasze wstawiennictwo w Waszyngtonie. Moment nie jest jednak dobry, bo trwa natowsko, europejskie "sprzątanie" po impulsywnych słowach Trumpa o wycofaniu 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Myślę z drugiej strony, że jakąś część kontyngentu amerykańskiego, który jest wycofywany z Niemiec, dostaniemy. Tu jednak pytanie Trumpa będzie krótkie: "ile Polska będzie mogła dać na utrzymanie tych wojsk?” Przypomnę, że amerykańska baza w Redzikowie jest nieukończona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaki olej do smażenia?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr Janusz Sibora: Dyplomacja Dudy na ruchomych piaskach. W dyplomacji są wizyty, które nie powinny się odbyć - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski