Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Jarosław Szarek jawnie skrytykował reformę PiS. Czy premier i minister sprawiedliwości żądają głowy prezesa IPN?

Piotr Subik
Piotr Subik
Lucyna Nenow / Polska Press
Czy prezes IPN Jarosław Sza­rek straci stanowisko? Mają się tego domagać Mateusz Mo­ra­wiecki oraz Zbigniew Ziobro w związku ze skrytykowaniem przez niego nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.

Rzekomo chodzi o wypowiedź dra Jarosława Szarka dla „Gościa Niedzielnego” z początku czer­wca, dotyczącą wprowadzenia kar za przypisywanie Polakom, wbrew faktom, odpowiedzialności za Holokaust. Prezes IPN stwierdził, że nowelizacja ustawy o IPN nie była konsultowana z nim, ale z jego poprzednikiem, dr. Łukaszem Kamińskim. I że to IPN stał się jej pierwszą ofiarą, bo doszło do „sparaliżowania” międzynarodowych relacji Instytutu z naukowcami zajmującymi się na świecie problematyką Holo­kau­stu.

Ta krytyka poczynań PiS – według portalu Onet.pl, który wczoraj opisał niepewny los Jarosława Szarka – miała zdenerwować głównego promotora zmian w ustawie o IPN Zbigniewa Ziob­rę. Z kolei Mateusz Mora­wiec­ki ma być niezadowolony ze słabej efektywności prezesa IPN. Premier o ewentualnej dymisji miał nawet rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim jeszcze podczas jego pobytu w szpitalu.

– Nic nie słyszałem na temat planów odwołania prezesa Szar­ka – mówi Bronisław Wildstein, członek Kolegium IPN. To ono musiałoby zawnioskować o poz­bawienie stanowiska prezesa IPN przez Sejm (musi się na to zgodzić także Senat). Z naszych informacji wynika, że pomysł zdymisjonowania Jarosława Szarka powraca od wielu miesięcy. – Na początku roku próbowano go przekonać, żeby sam odszedł z IPN. Ale się nie zgodził – mówi nam osoba, która zna realia wewnątrz Instytutu.

Powodem ma być to, że dr Szarek, choć jest dobrym propagatorem historii, nie sprawdza się w zarządzaniu tak dużą instytucją jak IPN. – Stawiają mu się podwładni, a on nie reaguje; nie ma siły rozprawić się z układami panującymi w IPN – mówi nam osoba znająca prezesa IPN. Dowodem jest np. konflikt z wiceszefem Instytutu prof. Krzysztofem Szwagrzykiem, który zaowocował złożeniem przez niego dymisji. Nie została ona przyjęta.

– Zdziwiłbym się, gdyby krytykowanie ustawy o IPN było przyczyną odwołania Jarosława Szarka. Nie tylko dlatego, że wcześniej w tym tonie wypowiadał się też prof. Sławomir Cenc­kiewicz z Kolegium IPN – ocenia prof. Antoni Dudek, były członek Rady IPN. – Dymisja Szarka byłaby dla władzy niewygodna, bo wróciłaby dyskusja na temat zmian w ustawie, która ostatnio ucichła, przynajmniej na naszym podwórku – dodaje prof. Dudek.

Sprawy przeciwnikom obecnego prezesa IPN nie ułatwia też to, że protektorem Szarka jest od wielu lat prof. Ryszard Terlecki, jedna z najbardziej wpływowych osób w PiS, wicemarszałek Sejmu. – Szarek bronił u niego pracę doktorską i dlatego stał się jego nomi­na­tem na prezesa IPN. I to była zresztą jego jedyna predyspozycja na to stanowisko – mówi anonimowo osoba, która zna realia panujące w IPN.

Dr Szarek jest prezesem IPN od połowy 2016 r., wcześniej pracował w IPN w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski