Dramatyczna sytuacja w Nowym Targu. Na basenie pełnym ludzi topił się człowiek. Początkowo nikt tego nie zauważył

Zdarzenie miało miejsce w w środę, 7 lutego po południu, a policja dowiedziała się o tym niemal tydzień później od lokalnego dziennikarza. Nikt z obsługi basenu nie powiadomił stróżów prawa. Teraz policja prowadzi dochodzenie w sprawie tonięcia mężczyzny na basenie.

- Wówczas z basenu był wykonany telefon na numer alarmowy 112. Dyspozytor uznał, że to wypadek. Skupił się na tym, co było w tamtym momencie najistotniejsze - ratowaniu ludzkiego życia, zadysponował pogotowie. Prowadzimy dochodzenie, sprawdzamy, czy ciążył na kimś obowiązek powiadomienia policji. Zabezpieczyliśmy dowody tego zdarzenia i monitoring z basenu. Będą przesłuchiwani świadkowie - powiedziała nam st. asp. Sabina Iskrzycka, zastępująca rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

Jak napisał 24tp.Tygodnik Podhalański - z nieoficjalnych informacji po przeglądnięciu nagrania z monitoringu wynika, że mężczyzna leżał w wodzie nieprzytomny przez dwie minuty i osiem sekund. Zauważyła go 13-letnia dziewczynka, która była na treningu Akademii Aktywności Ruchowej. Zorientowała się, że człowiek leży twarzą do wody. Najpierw myślała, że mężczyzna nurkuje, ale nie zmienił pozycji, więc powiadomiła swojego trenera.

Jak relacjonował Krzysztof Łapsa, dyrektor Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji w Nowym Targu - topiący się mężczyzna był w niecce sportowej. Po powiadomieniu przez trenującą tam dziewczynką został wydobyty przez dwóch trenerów i ratownika.

Na basenie w tym czasie byli dwaj lekarze i strażak, którzy podjęli próbę reanimacji i zaopiekowali się poszkodowanym do czasu przyjazdu zaalarmowanego pogotowia. Gdy pogotowie zabierało mężczyznę, był nieprzytomny, ale jego puls był wyczuwalny. Trafił do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Jak - prawie po tygodniu - informował dyrektor szpitala Marek Wierzba mężczyzna wciąż jest w śpiączce na oddziale intensywnej terapii.

Dyrektor poinformował, że stan pacjenta jest ciężki, a próby wybudzenia, ale powiodły się. Rokowania nie są optymistyczne.

Polacy się starzeją