Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga do Sydney

Redakcja
Jednym z obserwatorów meczu Wisła - Skra w ramach I rundy play off serii A I ligi siatkarek był trener reprezentacji Polski siatkarek Jerzy Skrobecki.

- Czy jest Pan zaskoczony wynikiem rywalizacji w play off między Wisłą a Skrą, czyli awansem krakowianek do czołowej czwórki mistrzostw Polski?
- Obydwa zespoły prezentują podobny poziom, kwestią dyspozycji dnia była wygrana. Drużyna Wisły w ostatnich dniach była w lepszej formie, w ostatnim meczu wydawała się bardziej skoncentrowana. Popełniła dzięki temu mniej błędów, z większą determinacją podeszła do tego meczu i była bardziej pewna swoich umiejętności.
- Przyjechał Pan do Krakowa służbowo czy prywatnie?
- Głównie służbowo. Chciałem zobaczyć dwa zespoły, które walczyły o awans do pierwszej czwórki polskiej ligi. Jestem też zainteresowany rozgrywającą Wisły Jolantą Ziębacz, której chcę zaproponować grę w reprezentacji Polski w tym sezonie.
- Wielu wiślaczkom wypomina się wiek, trener reprezentacji nie zwraca na niego uwagi?
- Wiek nie ma dla mnie znaczenia, nie jest ważny zwłaszcza na pozycji rozgrywającej. W większości przypadków zawodniczki grające na niej są odrobinę bardziej doświadczone. Jola gra od wielu sezonów w siatkówkę, w większości spotkań reprezentuje wysoki poziom, a polska reprezentacja ma w tym roku bardzo ważną próbę - finał mistrzostw Europy, musimy być do niego właściwie przygotowani. Nadal oczywiście będę stawiał na bardzo młode dziewczyny, także młodsze rozgrywające z reprezentacji Sydney 2000, w której jest choćby Ewa Ślusarz z zespołu Wisły. Jednak, aby sprostać zadaniu wywalczenia dobrego miejsca w gronie najlepszych drużyn Europy, w zespole muszą występować także doświadczone zawodniczki. Z reguły średnia wieku reprezentacji wynosi 23-24 lata, a składa się na nią wiek bardzo młodych zawodniczek jak i starszych.
- Czy jakaś inna wiślaczka przydałaby się trenerowi kadry?
- Reprezentacja pod moją wodzą funkcjonuje od kilku lat i jej skład nie ulega gwałtownym zmianom. Kadrę na Sydney tworzą zawodniczki, które zajęły wysokie 6. miejsce w ME w 1997 roku. One nadal będą kadrę stanowiły. Natomiast jeśli jakakolwiek inna dziewczyna będzie się wyróżniała poziomem gry i zgłaszała przez to chęć gry w reprezentacji, to szansę gry w kadrze Polski otrzyma. Planuję, aby najbliższe zgrupowanie reprezentacji wyglądało trochę inaczej niż dotychczasowe. Chciałbym, żeby zjawiła się na nim większa grupa rozgrywających, które trenowałyby specjalistycznie, wyłącznie pod kątem ich pozycji. Do nich chciałbym dobrać młodszą grupę zawodniczek, które są mniej obciążone występami w lidze. Być może na to zgrupowanie powołana zostanie jeszcze jakaś zawodniczka Wisły, choćby Anna Szydełko.
- Jak siatkarki przygotowywać się będą do tegorocznego finału mistrzostw Europy?
- Reprezentacja rozpocznie przygotowania na przełomie kwietnia i maja, czeka nas "Turniej Wiosny" w Radomiu w
dniach 14-20 maja, przyjedzie tam 15-16 drużyn z całej Europy. Potem mamy do rozegrania jeszcze dwa mecze kończące eliminacje do mistrzostw Europy rozgrywane w formie Euroligi: 2 czerwca na wyjeździe z Czechami i u siebie w Opolu, 9 czerwca, z Rumunią. Od 1 lipca rozpoczniemy typowe przygotowania do ME, które odbędą się od 21 do 26 września w Rzymie i Perugii.
- Czy bedą one jedną z możliwości kwalifikacji na olimpiadę w Sydney?
- Kwalifikację na olimpiadę ma dzisiaj jeden zespół - gospodarz igrzysk Australia. Dla pozostałych zespołów dróg do olimpijskiej nominacji będzie kilka. Po pierwsze, odbędzie się w tym roku Puchar Świata. Wystartuje w nim 12 zespołów, głównie mistrzowie i wicemistrzowie kontynentów (z wyjątkiem Afryki, z której będzie się kwalifikował do PŚ tylko mistrz) oraz dodatkowo dwie najlepsze aktualnie drużyny w rankingu Światowej Federacji Piłki Siatkowej. Z tej dwunastki na olimpiadę zakwalifikują się 3 pierwsze drużyny. Po drugie, na przełomie 1999 i 2000 roku, najprawdopodobniej w pierwszej dekadzie stycznia, odbędą się turnieje kontynentalne, z nich awansują zespoły, które zajmą pierwsze miejsca, czyli szansę na kwalifikację będzie miało 5 drużyn. Wreszcie w czerwcu 2000 roku odbędzie się ostatni decydujący turniej, w którym wystartuje 8 najlepszych drużyn w rankingu prowadzonym przez Światową Federację. Z tego międzykontynentalnego turnieju zakwalifikują się 3 zespoły narodowe. W ten sposób wyłonionych zostanie 12 drużyn, które zagrają na olimpiadzie w Sydney. Charakterystyczne, w tym roku Puchar Świata ma większą rangę niż ME czy MŚ, bo w naszej dyscyplinie nawet mistrzowie Europy czy świata nie otrzymują automatycznie nominacji olimpijskiej. ME czy MŚ są tylko sposobem na zdobywanie punktów do światowego rankingu, który umożliwiał będzie dopiero start w imprezach kwalifikacyjnych. Dziś więc uzyskanie kwalifikacji na olimpiadę wydaje się bardzo trudne, ale możliwe.
Rozmawiała:
MaŁgorzata Syrda-Śliwa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski