Droga ekspresowa S7 jeszcze trochę poczeka

Z końcem maja Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) miała rozpatrzyć protesty dotyczące wydanej z początkiem roku decyzji środowiskowej dla drogi S7. Kilka osób nie zgadza się z wyznaczonym przebiegiem, chodzi m.in. o mieszkańców Poradowa koło Miechowa, według których trasa szybkiego ruchu powstanie zbyt blisko ich domów.

Jednak GDOŚ ani nie utrzymał w mocy decyzji zatwierdzającej przebieg S7, ani jej nie uchylił. Za to wyznaczył nowy termin dla rozstrzygnięcia postępowania w tej sprawie – na 14 sierpnia.

– Pod koniec maja inwestor przedłożył obszerne wyjaśnienia merytoryczne do dokumentacji. Musimy teraz dokładnie je przeanalizować i przed wydaniem decyzji zapewnić udział stronom postępowania – tłumaczy Monika Jaku­biak-Rososz­czuk, rzeczniczka prasowa GDOŚ. Jak twierdzi, możliwe jest wcześniejsze zakończenie postępowania w sprawie małopolskiego odcinka drogi ekspresowej.

Trudno jednak uwierzyć w przyspieszenie przygotowań do tak ważnej dla naszego regionu inwestycji. Dotychczas nie miała ona szczęścia. Przez kilka lat rząd nie chciał jej wpisać do swoich planów, wprawdzie udało się to zrobić w ubiegłym roku, ale ciągle nie ma gwarancji finansowych dla małopolskiego odcinka S7, a przygotowania się ślimaczą.

Brak ostatecznego rozstrzygnięcia co do jego przebiegu nie pozwala krakowskiemu oddziałowi GDDKiA zlecić wykonania projektów. – Robimy co możemy, by nie było opóźnień, ale pewnych procedur nie przeskoczymy – mówi Iwona Mikrut, rzeczniczka GDDKiA w Krakowie.

Na razie ogłoszono przetargi tylko na opracowanie koncepcji dla nowej drogi, która będzie podstawą do późniejszych szczegółowych projektów technicznych wymaganych przy staraniach o zgodę na realizację inwestycji drogowej. Te będzie można podjąć dopiero wtedy, gdy decyzja środowiskowa i wskazany w niej przebieg S7 będą ostateczne.

A co się stanie, gdy zostanie uchylona? Tego GDDKiA w ogóle nie bierze pod uwagę.