Droga ekspresowa S7 Kraków - Widoma. Chcą wiedzieć wszystko, zanim podadzą cenę

- Chcemy wyjaśnić wszystkie wątpliwości, zanim złożymy ostateczną ofertę. Od odpowiedzi na zadane przez nas pytania zależy cena, jaką podamy w ofercie - słyszymy od przedstawiciela jednej z 20 firm, które mogą starać się o ten kontrakt.

- Firmy chcą się upewnić, żeby dobrze wyliczyć sobie zakres robót i koszty - potwierdza Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału GDDKiA. - Najwięcej pytań dotyczy swobody wykonawcy w zakresie projektowania obiektów inżynierskich, czyli tego, na ile można zmieniać je w stosunku do przewidzianych w koncepcji programowej - dodaje. Wykonawcy pytają, czy można zmniejszyć liczbę planowanych mostów i wiaduktów, jak powinny wyglądać skarpy, jakie szerokie mają być drogi serwisowe, ścieżki rowerowe. Im mniej będzie mostów i wiaduktów, im węższe uda się zrobić skarpy, drogi serwisowe i ścieżki rowerowe, tym tańsza będzie cała inwestycja.

GDDKiA spodziewała się dużej liczby pytań od wykonawców, bo przy dużych inwestycjach zawsze jest ich wiele. W czasie przetargu na budowę S7 na odcinku Lubień - Naprawa było 530 pytań, dla odcinka tunelowego Naprawa - Skomielna Biała - 580, na odcinek Skomielna Biała - Rabka Zdrój - 440. Teraz jednak padł rekord w Małopolsce, bo były aż 792 zapytania, choć daleko nam jeszcze do oddziału gdańskiego, gdzie w jednym z przetargów padło ich aż 1,4 tys.

- Wszędzie przy tak dużych, kosztownych inwestycjach wykonawcy zadają bardzo dużo pytań - tłumaczy Iwona Mikrut. I dodaje, że po raz pierwszy w Małopolsce będzie realizowana tak duża inwestycja w systemie „zaprojektuj i wybuduj”, stąd więcej wątpliwości niż przy postępowaniach, które wyłaniały wykonawcę czegoś, co wcześniej zostało zaprojektowane.

Teraz pracownicy GDDKiA muszą odpowiedzieć na wszystkie pytania zadane przez firmy. Na pewno nie zdążą tego zrobić przed 28 lipca, czyli terminem złożenia ostatecznych ofert z proponowaną ceną. Dlatego przesunięto go na 8 sierpnia.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 12. Zróbże, idźże, weźże

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto