Droga na giełdę

 mBank obniżył oprocentowanie rachunków eMax i eKonto. Jest ono teraz jednakowe i wynosi 14 proc. w skali roku (efektywnie, z uwzględnieniem miesięcznej kapitalizacji - 14,9 proc.). Poprzednio było zróżnicowane i od początku istnienia mBanku wynosiło odpowiednio 16,5 i 15,5 proc.
 1 sierpnia nastąpiły także zmiany w tabeli prowizji i opłat mBanku. Zmniejszyła się prowizja pobierana przy wypłacie gotówki z bankomatów za granicą. Wynosi ona obecnie 2 proc. (minimum 10 zł).
 mBank jest własnością BRE Banku i był pierwszym w pełni wirtualnym bankiem w Polsce (dziś ma już konkurencję), działającym bez tradycyjnych placówek. Można się z nim kontaktować i dokonywać wszelkich operacji jedynie za pośrednictwem Internetu, przez telefon, SMS lub WAP.
 Jak poinformował Krzysztof Suszek, 27 lipca br. liczba klientów mBanku przekroczyła 100 tys., a kwota zgromadzonych depozytów 760 mln zł.
 Zgodnie z wcześniejszymi planami, BRE Bank zamierza w przyszłości wydzielić swoją gałąź detaliczną (wkrótce do mBanku ma dołączyć Multibank) w odrębny podmiot, w którym BRE Bank zachowa kontrolny pakiet udziałów. W tym celu chce wykorzystać licencję bankową Banku Częstochowa, w którym docelowo obejmie akcje stanowiące 82 proc. kapitału akcyjnego. Multibank i mBank stałyby się formalnie własnością Banku Częstochowa, który jest spółką giełdową, co oznacza, że na giełdzie byłby notowany również wspomniany wyżej podmiot.
(RYM)
 
 BRE Bank zapewnia, że po wyodrębnieniu bankowości detalicznej w samodzielne podmioty prawne obejmie je swoją pełną gwarancją, ale skojarzenie budzącej już zaufanie marki mBanku z Bankiem Częstochowa, który niedawno balansował na krawędzi bankructwa i jednoczesne wyraźne obniżenie oprocentowania rachunków, jest ryzykowne. Grozi odpływem klientów albo przynajmniej zahamowaniem dynamiki rozwoju mBanku. Tym bardziej, że konkurencja nie śpi.
 ADAM RYMONT