Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowcy zapomnieli po sobie posprzątać?

LIZ
Mieszkańcy pytają, kiedy i kto posprząta wreszcie górę gruzu przy ogrodzeniu starego stadionu sportowego w Sierszy, która z tygodnia na tydzień rośnie. Ludzie twierdzą, że to pozostałość po prowadzonym tu w ubiegłym roku remoncie ul. Grunwaldzkiej, którą realizował powiat.

TRZEBINIA. Góra gruzu i śmieci przy ul. Grunwaldzkiej rośnie

- W najbliższym czasie zostanie tu przeprowadzona wizja lokalna, by ustalić, czyje to śmieci - twierdzi Grzegorz Żuradzki, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chrzanowie.

W ubiegłym roku ul. Grunwaldzka w Trzebini przeszła gruntowny remont w ramach tzw. "schetynówek". Zanim rozpoczęły się prace związane z wymianą zniszczonej nawierzchni jezdni, które realizował powiat, prowadzone były tu roboty kanalizacyjne na zlecenie Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Chrzanowie. Dziś przy ul. Grunwaldzkiej żadnych ekip remontowych już nie widać. Widać za to ciągle dwie góry gruzu, które - jak zapewniają okoliczni mieszkańcy - są pozostałością po prowadzonych remontach. Jedna górka, nieco mniejsza znajduje się na wysokości zlikwidowanej wagi kopalnianej. Z kolei drugą usypano obok ogrodzenia niszczejącego stadionu sportowego. Tu gruzu jest dużo więcej, a oprócz niego zaczęły się tu pojawiać także zwykłe śmieci.

- To skandal, żeby po zakończonej inwestycji nikt nie sprawdził, czy ekipy budowlane po sobie posprzątały?! W efekcie mamy tu od kilku miesięcy dzikie wysypisko, które rośnie w oczach. Niektórzy zaczęli tu ukradkiem podrzucać także zwykłe śmieci. Kiedy ktoś to wreszcie usunie? - pyta mieszkaniec jednego z pobliskich domów.

Dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Chrzanowie, który jest administratorem ul. Grunwaldzkiej nie ukrywa, że zna sprawę. Problem w tym, że trudno będzie udowodnić czyj gruz znajduje się przy stadionie w Sierszy, bo przecież demontowany z nawierzchni asfalt nie jest oznakowany. Nie wiadomo, czy zostawiły go tu ekipy zajmujące się remontem ulicy czy też pracownicy firmy budującej kanalizację. A może jeszcze ktoś inny.

- Zaplanowaliśmy wizję lokalną w tym rejonie z udziałem wykonawców prac, RPWiK oraz naszych służb. Gruz był na bieżąco wywożony przez wykonawców robót, którzy powinni mieć na to stosowne kwity. Chcę sprawdzić, czy rzeczywiście mają potwierdzenie, że po sobie posprzątali. Trzeba w końcu ustalić, kto i kiedy usunie to gruzowisko - zapewnia dyrektor Grzegorz Żuradzki.

(LIZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski