Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowskaz życia

Redakcja
Mimo deszczowej pogody, na wczorajsze święto Bożego Miłosierdzia przyjechało do Łagiewnik ponad 150 tys. pielgrzymów

   (INF. WŁ.) - Miłosierdzie Boże to nieskończona miłość gotowa dawać wiele, byleby tylko człowiek chciał przyjmować - stwierdził wczoraj w Łagiewnikach metropolita krakowski kardynał Franciszek Macharski. Wczoraj Kościół katolicki obchodził - szczególnie uroczyście w krakowskich Łagiewnikach, gdzie spoczywają szczątki świętej Faustyny Kowalskiej - święto Bożego Miłosierdzia.
   W nabożeństwach, odprawianych praktycznie co dwie godziny, wzięło udział, wedle szacunków policji, ponad 150 tysięcy pielgrzymów z kraju i zagranicy. Po raz pierwszy mogli się modlić przy ołtarzu polowym przed nową bazyliką, którą w sierpniu 2002 r., podczas ostatniej wizyty w Polsce, poświęcił Jan Paweł II.
   Przed przyjazdem do Łagiewnik, uważanych za stolicę kultu Miłosierdzia Bożego, wiernych nie odstraszył rzęsisty momentami deszcz. Podczas sumy odprawionej w południe ks. kard. Franciszek Macharski powiedział m.in., że "Miłosierdzie Boże to drogowskaz dla świata, bo świat jak nigdy dotąd potrzebuje miłosierdzia...".
   Pierwsze autokary z pielgrzymami przyjechały do Łagiewnik w nocy z soboty na niedzielę. O godz. 6 rano parkingi przy ulicach: Witosa, Nowosądeckiej, Zakopiańskiej, Fredry były już zapełnione. Sądząc po rejestracjach, niemal każda polska diecezja miała w Łagiewnikach swoją reprezentację. Dopisali również Słowacy i Ukraińcy, których z roku na rok jest tu coraz więcej.
   Najwięcej pielgrzymów zgromadziło nabożeństwo odprawione przy ołtarzu polowym o godz. 12. Tradycyjnej sumie przewodniczył ks. kard. Franciszek Macharski, metropolita krakowski. Mówiąc o istocie Bożego Miłosierdzia, wspominał ubiegłoroczną pielgrzymkę papieża Jana Pawła II do ojczyzny.
   - Jeszcze przed jej rozpoczęciem, gdy pytano mnie, w jakim celu przyjeżdża do nas Ojciec Święty, odpowiadałem, że po to, aby poświęcić kościół - łagiewnicką bazylikę. Ale to nie była tylko zwyczajna konsekracja. Ojciec Święty przyjechał do Łagiewnik, aby pokazać światu drogę do Miłosierdzia Bożego, drogę, która prowadzi przez wiarę, ufność, miłość i miłosierdzie. Tu, w Łagiewnikach, jest drogowskaz dla świata; tu Jana Paweł II zwrócił się do Bożego Miłosierdzia zawierzając Mu nas i świat cały. Przypomnijmy sobie, co wówczas powiedział, i proszę was, abyście te Jego słowa przyjęli również jako drogowskaz dla siebie - _zaapelował do pielgrzymów ks. kard. Franciszek Macharski.
   Pierwszy wizerunek Jezusa Miłosiernego powstał w 1934 r., w pracowni wileńskiego malarza Eugeniusza Kazimirowskiego. Wczoraj w kramach można było kupić mniej lub bardziej udane kopie - większe za 30 zł, mniejsze za 20 zł, a całkiem małe po 4 zł. Spośród tysięcy dewocjonaliów tylko na wizerunek Jezusa Miłosiernego był jaki taki popyt. W opinii właścicieli kramów pielgrzymi, którzy zazwyczaj liczą się z groszem, wczoraj z jeszcze większym trudem wysupływali z portfelów złotówki i... słowackie korony.
   Święto Bożego Miłosierdzia stało się dla niektórych okazją do uprawiania propagandy antyunijnej. Ale sądząc po sposobie, z jakim traktowano ulotki (często bez czytania wrzucano je do najbliższego kosza) rozdawane przez członków Przymierza Ludowo-Narodowego, pielgrzymi nie chcieli sobie zaprzątać głowy polityką; przynajmniej nie w Łagiewnikach.
   Mimo tłumów, które po każdej zakończonej mszy wylewały się na okoliczne ulice, parkingi i przystanki, w Łagiewnikach panował względny spokój. Robert Han, z V Komisariatu Policji w Krakowie, z którym współpracowało ponad stu policjantów, 30 strażaków, strażnicy miejscy, pracownicy Służby Ochrony Kolei i Żandarmeria Wojskowa, powiedział, że "_tegoroczne uroczystości przebiegały wyjątkowo spokojnie".

   Bardziej nerwowa atmosfera panowała w dwóch dużych namiotach pomocy maltańskiej. Prawie dwieście osób, w tym kilku lekarzy na czele z prof. Henrykiem Kubiakiem, miało pełne ręce roboty. Najczęściej pomagano ludziom, którzy zasłabli, a także ulegli wypadkom na śliskiej, z powodu deszczu, nawierzchni. Niektóre osoby zostały odwiezione do szpitala, gdzie założono im gips.
   Nie próżnowali też wolontariusze z Biura Osób Zaginionych. Poszukiwano kilkudziesięciu pielgrzymów w różnym wieku i różnej narodowości. Niektórzy przychodzili tu, bo nie mogli trafić na parking. Na szczęście, z odnalezieniem autokaru nie było większych problemów, bowiem kierowcy wydawali wszystkim karteczki z nazwą ulicy, przy której zaparkowali autokary.
GRAŻYNA STARZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski