Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drone music – część 1

Redakcja
The Velvet Underground – Fot. Universal
The Velvet Underground – Fot. Universal
Jeśli ktoś oglądał ostatni film Jima Jarmusha – „Limits Of Control” – na pewno zdziwił się jego konstrukcją: monotonnym, powtarzającym się cyklem obrazów, którym towarzyszy wolno płynąca, hipnotyczna muzyka. Ale tak miało być: jak przyznał reżyser w jednym z wywiadów, narracja filmu odpowiada idei drone music, która zdobywa na świecie coraz szersze uznanie w ostatnich latach. W dwóch częściach naszego cyklu spróbujemy przyjrzeć się bliżej genezie i rozwojowi tego gatunku.

The Velvet Underground – Fot. Universal

Nowe gatunki muzyczne

Co kryje się pod angielską nazwą „drone”? To pojedynczy dźwięk o niskiej częstotliwości, który zostaje maksymalnie rozciągnięty w czasie, stając się głównym motywem danej kompozycji. Pierwsze ślady dronów można odnaleźć w muzyce etnicznej – przede wszystkim hinduskiej. Nic więc dziwnego, że kiedy pod koniec lat 50. awangardowi twórcy muzyki współczesnej, postanowili dokonać radykalnych przewartościowań klasyki i sięgnęli po inspirację do egzotycznych kultur, drone trafił do zachodniego świata dźwięków.

Pierwszym artystą wykorzystującym ten dźwiękowy motyw był amerykański kompozytor La Monte Young, współpracujący z awangardowym ruchem artystycznym Fluxus. W 1962 roku założył on Theater Of Eternal Music, którego koncerty opierały się na instrumentalnych lub wokalnych improwizacjach o dronowym charakterze. Choć projekt nie pozostawił po sobie prawie żadnych wydawnictw, zainspirował innych twórców do podobnych  eksperymentów.

Dwaj współpracownicy Younga – wiolonczelista John Cale i perkusista Angus MacLise – wraz z gitarzystą Lou Reedem powołali wówczas do życia grupę The Velvet Underground. W ten sposób drone trafił do rocka. W nagraniach tego nowojorskiego zespołu objawiał się on głównie w hipnotycznych partiach solowych Cale`a – choćby w słynnym nagraniu „Heroin”. Osobliwą kontynuacją tego wątku okazała się solowa płyta Reeda powstała po rozwiązaniu Velvetów – „Metal Machine Music” z 1975 roku - na której znalazły się atonalne nagrania stworzone z dronowych dźwięków przesterowanej gitary elektrycznej.
Innym uczniem La Monte Younga był Tony Conrad, również wiolonczelista. Choć to właśnie on wymyślił nazwę The Velvet Underground dla zespołu Cale`a i Reeda, sam nie wszedł w jego skład, nawiązując za to współpracę z niemieckimi muzykami z grupy Faust. Na ich zaproszenie, przyleciał w 1972 roku do Hamburga, gdzie wspólnie zarejestrowano improwizowaną płytę „Outside The Dream Syndicate”. Trafiły na nią dwa ponad 25-minutowe utwory o transowym charakterze, które łączyły muzykę współczesną z hipisowską psychodelią.

Grupa Faust była wtedy czołowym przedstawicielem kraut-rocka, specyficznego gatunku, który narodził się w Niemczech pod koniec lat 60. Tworzące w tej formule zespoły takie, jak wspomniany Faust, Can, Neu!, Amon Düül czy Popol Vüh,  dokonywały śmiałych eksperymentów - nadawały swym nagraniom transowy charakter, tworzyły kompozycje na drodze improwizacji, penetrowały archaiczne kultury i wykorzystywały nowoczesne zdobycze elektroniki. Nic więc dziwnego, że do ich muzyki trafiły również drony Le Monte Younga.

Efekty tej fascynacji znajdujemy przede wszystkim w nagraniach niemieckich wykonawców, sięgających po elektronikę. Najważniejszym z nich był zespół Tangerine Dream, którego wczesne albumy z początku lat 70., szczególnie „Zeit” i „Atem”, wypełnione są dronowymi dźwiękami. Podobny charakter miały również kompozycje Klausa Schulze – choćby te z jego debiutanckiego albumu „Irrlicht”.

W tym samym czasie dronami zainteresowali się również brytyjscy muzycy – Brian Eno z grupy Roxy Music i Robert Fripp z King Crimson. Efektem tego okazał się wydany w 1972 roku album „No Pussyfooting”, który zawierając dwie długie kompozycje na syntezator i gitarę, okazał się dziełem przełomowym dla rozwoju minimalistycznej elektroniki.

Paweł Gzyl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski