Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożdżówki wróciły do szkół, ale część z nich jest zbyt tłusta

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Po rocznej przerwie uczniowie znów mogą kupić drożdżówki w szkolnych sklepikach
Po rocznej przerwie uczniowie znów mogą kupić drożdżówki w szkolnych sklepikach fot. Przemysław Świderski
Zdrowie. Sanepid zbadał dostępne na rynku słodkie bułki. Połowa z nich nie spełniała wymogów Ministerstwa Zdrowia.

- Sprawdziliśmy dwie drożdżówki z serem, bułkę maślaną z kruszonką oraz drożdżówkę z marmoladą - informuje Elżbieta Kuras z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Test miał na celu sprawdzić, czy dostępne na rynku drożdżówki spełniają wymagania, by sprzedawać je w sklepikach szkolnych.

Przez ostatni rok uczniowie nie mogli kupić w szkołach słodkich bułek. Jednak od września drożdżówki wróciły do placówek edukacyjnych. Muszą jednak mieć obniżoną zawartość cukru (nie więcej niż 15 g na 100 g produktu), soli (maksymalnie 1,2 g na 100 g) i tłuszczu (10 g na 100 g).

WIDEO: Śmieciowe jedzenie zniknie ze szkół. "Przepisy to jedno, ale rodzice muszą dać przykład."

Źródło: TVN24

Pracownicy sanepidu w czterech losowo wybranych punktach w całym mieście kupili drożdżówki, a następnie poddali je serii badań. - Najpierw nasi inspektorzy je spróbowali, sprawdzając ich smak i konsystencję. Potem pobrane ze słodkich bułek próbki trafiły do naszego laboratorium - wyjaśnia Elżbieta Kuras.

Efekt? Jedna z badanych drożdżówek z serem oraz słodka bułka z kruszonką były zbyt tłuste dla szkolnych sklepików. - Dla nas ważny jest fakt, że dostępne są na rynku drożdżówki spełniające te wymagania - komentuje wyniki badań Elżbieta Kuras.

Część piekarzy do wprowadzonych regulacji podchodzi sceptycznie. - Niezależnie od procesu technologicznego do produkcji drożdżówki wykorzystywana jest m.in. margaryna i cukier. Dlatego ciężko jest znacznie obniżyć zawartość tłuszczu, przy zachowaniu smaku oraz konsystencji drożdżówek - zaznacza Roman Palonek z piekarni Złoty Kłos w Dobczycach.

Produkowane przez nią słodkie bułki trafiają również do krakowskich szkół i przedszkoli. - Jednak na razie nie mieliśmy zapytań w sprawie ich wartości energetycznych, zapewne dlatego, że dostarczane są luzem w opakowaniach zbiorczych - zaznacza Roman Palonek.

Podawanie wartości odżywczych na produktach będzie obowiązywać wszystkich producentów, także piekarzy, od 13 grudnia tego roku.

- Coraz częściej zadawane są nam pytania o skład i wartość energetyczną - słyszymy natomiast od Klaudii Adamek-Kuś z cukierni na osiedlu Kolorowym. Każdego dnia dostarczają około 300 słodkich bułek do przedszkoli na terenie Nowej Hucie. - Nasze drożdżówki zawierają odpowiednio 11 g cukru, 5,8 g tłuszczu i 0,1 g soli na 100 g produktu, ale nie zmienialiśmy tych wartości pod kątem obowiązujących nowych regulacji dla szkół - wyjaśnia Klaudia Adamek-Kuś.

O drożdżówki w szkolnych sklepikach pytają również sami uczniowie. W sklepiku w Szkole Podstawowej nr 38 im. Bractwa Kurkowego dzieci codziennie mogą kupić słodkie bułki. Pan Janusz, właściciel sklepiku, nawiązał współpracę z jedną z krakowskich piekarni, która piecze drożdżówki spełniające niedawno ustalone wymagania. - Przywożę bułki z jabłkiem, z brzoskwinią, z budyniem i z serem - wylicza.

Sklepikarz twierdzi, że skład tych czterech rodzajów bułek nie przekracza dopuszczalnej ilości cukrów i tłuszczu, dlatego codziennie bez obaw przywozi 20 sztuk. - Z reguły udaje mi się wszystkie sprzedać, bo dzieci, które nie wyniosły z domu nawyku zdrowego odżywiania, chętnie kupują drożdżówki - dodaje pan Janusz.

Natomiast w Szkole Podstawowej nr 10 drożdżówek nie ma. Zdaniem prowadzącego w tej placówce sklepik Edwarda Gronkiewicza uczniowie nie chcą ich kupować. - Wolą wafle ryżowe albo obwarzanki - mówi pan Edward.

W szkole jest mało uczniów, wiec sklepikarzowi nie opłaca się jeździć po kilka drożdżówek do piekarni. Na ich dostawę nie może liczyć, bo żaden z producentów nie chce zapewniać dowozu przy tak małych zamówieniach.

Rodzice cieszą się, że do szkół trafią tylko mniej słodkie drożdżówki. - Jeżeli dajemy dziecku pieniądze do szkoły, to musimy liczyć się z tym, że może kupić to, na co będzie miało w danej chwili ochotę - mówi pani Joanna, matka kilkuletniej uczennicy SP nr 10.

Pani Anna, krakowska nauczycielka i jednocześnie matka dwójki dzieci, również uważa, że dzieci powinny zdrowo się odżywiać. - Ale drożdżówka i to jeszcze z małą ilością cukru na pewno im nie zaszkodzi - mówi nauczycielka.

Właściciele szkolnych sklepików mają czas do końca grudnia, aby dostosować się do nowych przepisów. Krakowski sanepid zapewnia, że powrót drożdżówek do szkół nie spowoduje zwiększonej liczby kontroli jej inspektorów. Zamiast karać, sanepid woli edukować. Pod koniec października zaplanowano pierwsze szkolenie dla nauczycieli i właścicieli sklepików. - Postaramy się na nich odpowiedzieć na pytania uczestników i rozwiać pojawiające się wątpliwości - zapewnia Elżbieta Kuras.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski