Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożdżówko, przytul mnie!

Rozmawiała Dorota Dejmek
Jeśli nie mamy się komu wygadać i do kogo przytulić, a nie wykształciliśmy innych sposobów radzenia sobie ze stresem, sięgamy po jedzenie - mówi Agnieszka Węgiel
Jeśli nie mamy się komu wygadać i do kogo przytulić, a nie wykształciliśmy innych sposobów radzenia sobie ze stresem, sięgamy po jedzenie - mówi Agnieszka Węgiel Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Agnieszką Węgiel, coachem, psychodietetykiem-psychologiem artClinique - Europejskiego Centrum Zdrowia i Urody w Krakowie, autorką książki „Jak nie masz w głowie, to masz w biodrach”.

- Czekolada, pączek, tłuste frytki. Niektórzy na stresowe sytuacje reagują nadmiernym obżarstwem i tyją, inni z kolei nie mogą nic przełknąć.

- Wiele osób rzeczywiście „zajada” stres. Część z nas stresuje się, je i tyje, część stresuje się, nie je i chudnie. Niestety, nie ma sprawiedliwości na świecie w tym względzie. Dużą rolę odgrywają tu, poza czynnikami genetycznymi, nawyki z dzieciństwa, które ukształtowały sposoby radzenia sobie ze stresem.

Jeśli dziecko obserwowało mamę, która wracając zdenerwowana z pracy otwierała lodówkę i jeszcze przed kolacją wymiatała z niej wszystko lub po awanturze z mężem zjadała tabliczkę czekolady albo paczkę chipsów, to maluch, a później dorosły człowiek, automatycznie przejmuje taki wzorzec zachowania, jako jedyny znany mu sposób rozładowywania emocji.

Strategii radzenia sobie ze stresem jest wiele i bez względu na to, czy zajadamy stres, czy przeciwnie - niedojadamy, warto je wdrożyć jako stały element każdego dnia. Podstawą niech będzie właściwa jakość pożywienia i optymalna ilość ruchu, a także czas dla siebie, nawet jeśli ma to być tylko 10 minut. Warto pamiętać również o wielkiej mocy „przytulenia”.

- Przytulenia?

- Tak. W dobie internetu, facebooka, znajomości online, brakuje nam realnych przyjaźni i bliskości drugiego człowieka. Tymczasem na stres i emocje najlepsze może okazać się „przytulenie” bliskiej osoby. Niekoniecznie chodzi o dosłowny kontakt fizyczny, ale o to, aby mieć kogoś, komu moglibyśmy się wygadać i pożalić, kto będzie, kiedy go potrzebujemy. Czasami terapeutyczna jest sama świadomość, że ten bliski i życzliwy człowiek jest. Ponieważ jednak nie mamy przyjaciół albo nie mamy czasu dla siebie, w sytuacji stresowej, zamiast wygadać się, otwieramy lodówkę albo biegniemy do cukierni.

- Czyli zamiast człowieka przytula nas jedzenie?

- Otóż to. Jedna z teorii wyjaśniających związek między stresem i otyłością odwołuje się do hierarchii potrzeb. Od pierwszych dni życia podstawowe potrzeby, czyli między innymi jedzenia jest zaspokajana równocześnie z kolejną istotną potrzebą -bezpieczeństwa. Matka karmiąc dziecko trzyma je w ramionach, przytula i sprawia, że czuje się bezpiecznie, a jednocześnie dostarcza mu słodkie, odżywcze pożywienie.

Poczucie bezpieczeństwa i bliskości zostaje skojarzone z zaspokajaniem głodu, pełnym żołądkiem, sytością. Co to oznacza w kontekście walki ze stresem? Jeśli nie mamy się komu wygadać i do kogo przytulić, a nie wykształciliśmy innych sposobów radzenia sobie ze stresem, emocjami, sięgamy po jedzenie, bo to ono sprawia, że czujemy się lepiej. Niestety, mamy większy dostęp do jedzenia niż do drugiego człowieka. Wystarczy przecież wejść do sklepu i kupić drożdżówkę albo słodki batonik.

- Tym sposobem załatwiamy sobie spokój.

- Chwilowy i pozorny. I niestety, tyjemy. W stresie nasz mózg działa bowiem tak, jak działał setki tysięcy lat temu. Mózg szykuje się do wydatkowania energii - albo będzie walka, albo ucieczka, a to oznacza, że należy zdobyć i zmagazynować jak najwięcej energii, aby przetrwać i wyjść z opresji. A szybki zastrzyk energii dają nam cukier i biała mąka w połączeniu z tłuszczem. Sięgamy więc po drożdżówkę.

Szybki wyrzut cukru do krwi powoduje, że odczuwamy ukojenie. Niestety, ta przyjemna chwila trwa bardzo krótko. Stres po chwili wraca, w dodatku w towarzystwie wyrzutów sumienia, bo znów ulegliśmy słodkiej pokusie. Myślimy „pal to licho” i ponownie sięgamy po czekoladkę, cukierka, batonik. Znów przez moment czujemy się lepiej, by po chwili nagły spadek cukru spowodował jeszcze większe przygnębienie. Bo poza stresem, na przykład związanym z pracą, pojawia się również niezadowolenie z siebie.

- Tyle że od stresu się nie uwolnimy. To nasz nieodłączny towarzysz. Zawsze będzie nas kusił batonikiem?

- Przez lata przyzwyczajaliśmy nasz organizm, że stres równa się batonik, kremówka, czekolada. Nie odkręcimy tego w jeden dzień. Ważne jest uświadomienie sobie, że stres i towarzyszące mu emocje jesteśmy w stanie na chłodno analizować i minimalizować ich negatywny wpływ oraz rozmiar. Ja często powtarzam: weź to na rozum!

Zastanów się, co czujesz, skąd się wzięło to uczucie, dlaczego dana sytuacja lub osoba sprawia, że czujesz się tak, a nie inaczej, dlaczego reagujesz w określony sposób. Czy masz wpływ na to, co się wydarzyło? Jeśli nie - czy jest sens się tym przejmować? Jeśli tak - co możesz zrobić, żeby to naprawić, a w przyszłości do tego nie doprowadzić? Jeśli wiemy jak działa stres, jesteśmy w stanie, przynajmniej częściowo, go zminimalizować i nie dać się porwać emocjom. Zamiast zajadać stres, lepiej wygadać się przyjacielowi albo pobiegać.

- Czy istnieje dieta antystresowa?

- Dieta w rozumieniu styl życia, a nie krótkoterminowy sposób odżywiania? Tak. Abyśmy mogli lepiej radzić sobie ze stresem, musimy powrócić do prawdziwego jedzenia, bogatego w składniki odżywcze i dostarczającego optymalną ilość różnorodnych składników. Jeśli dołożymy do tego aktywność fizyczną, możemy mieć pewność, że będziemy bardziej odporni na stres, a trudne sytuacje nie będą siać spustoszenia w naszym organizmie.

Tymczasem w dobie fast-foodów często idziemy na łatwiznę, sięgając po żywność gotową, pełną konserwantów, wzmacniaczy smaku, sztucznych aromatów. Zamiast wspierać organizm odżywczymi substancjami, serwujemy mu chemię. Na śniadanie drożdżówka i kawa latte z syropem toffi, na obiad porcja gotowych pierogów albo gorący kubek, na kolację kanapki z białego pieczywa, odgrzewana lazania. A na koniec piwo i chipsy przed telewizorem. A gdzie warzywa, białko, węglowodany złożone? Brak tych produktów w diecie jest dodatkowym źródłem stresu dla organizmu.

- No i cały dzień podjadamy, najchętniej coś słodkiego.

- Bo to jest najprostsze, a my przecież nie mamy czasu na gotowanie i myślenie o jedzeniu. To, co możemy zrobić, to odtruć organizm. Warto odstawić słodycze i produkty przetworzone. To bywa najtrudniejsze, ponieważ taka żywność nie dość, że smakuje, to jest łatwo dostępna i nie wymaga z naszej strony żadnego wysiłku w przygotowaniu. Kiedy jednak zaczniemy się odżywiać prawdziwym jedzeniem, co 3-4 godziny organizm upomni się o swoje i nie będzie to drożdżówka!

- Nie zawsze jest to możliwe. Praca, wyjazdy, biznesowe spotkania...

- I setki innych wymówek. Moim klientkom radzę, żeby miały w torebce marchewkę, owoce, orzechy. To najlepsza alternatywa dla hot doga lub paczki ciastek. Pamiętajmy też, że pełnowartościowe śniadanie to podstawa udanego dnia i paliwo dla mózgu. Świat funduje nam dużo stresów, tego nie zmienimy. Ale mamy wpływ na to, co wybieramy do jedzenia. Decydujemy też, czy popołudnie biernie spędzimy przed telewizorem, czy udamy się na długi, odprężający spacer. A jeśli czujemy, że to za trudne, możemy skorzystać z pomocy specjalisty i wytrenować dobre nawyki.

Spotkania z psychodietetykiem

Otyłość albo dobra dieta

  • Zapraszamy na kolejne z cyklicznych spotkań z Agnieszką Węgiel.
  • Spotkania mają charakter otwarty, są bezpłatne.
  • Przeznaczone są zarówno dla pacjentów przed, jak i po zabiegach bariatrycznych oraz pacjentów chcących zwiększyć świadomość w tematyce dobrej diety.
  • Najbliższe spotkanie dla pacjentów bariatrycznych oraz zmagających się z nadmierną otyłością odbędzie się 28 lutego (wtorek) o godz. 18 w siedzibie artClinique, ul. Krakowska 39.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski